Nieco ponad 10 lat temu we Lwowie pojawiła się firma, która w bardzo krótkim czasie stała się ambasadorem swojego miasta. Powstały lub zostały połączone marki, które utożsamiają Lwów z kawą, książkami, czekoladą, piwem, festiwalami i kreatywnymi lokalami. Lwowskie knajpy zaczęły pojawiać się nie tylko w całej Ukrainie, ale również w innych krajach Europy, a Lwów, zamiast z grafikiem ciepłej wody (w czasach komunistycznych ciepła woda we Lwowie była dostarczana do mieszkań jedynie w określonych godzinach w ciągu dnia – przyp. tłum.), zaczął kojarzyć się turystom z kolejkami do knajp i restauracji.
W Ukrainie pozostało wiele zaniedbanych budynków po fabrykach i zakładach przemysłowych. Od lat stoją puste i raczej nigdy nie zostaną im przywrócone dawne funkcje. Mogą jednak zostać przekształcone na współczesne centra kulturalno-edukacyjne lub handlowe. Jedną z najsłynniejszych wznowionych przestrzeni przemysłowych Lwowa jest !FESTrepublic z pomieszczeniami biurowymi, współczesnymi zakładami produkcyjnymi i miejscami dla zwiedzających. Tę przestrzeń stworzyła lwowska grupa kapitałowa – Holding Emocji !FEST, którą założyli przedsiębiorcy Andrij Chudo, Jurij Nazaruk i Dmytro Herasimow w 2007 roku. Dzisiaj !FESTrepublic jest przestrzenią, która daje nowe życie zaniedbanym industrialnym budynkom i udowadnia, że potencjał turystyczny Lwowa nie ogranicza się tylko do centrum miasta.
Nowe życie przestrzeni przemysłowych
Od połowy zeszłego wieku kraje postindustrialne aktywnie restaurują zaniedbane budowle przemysłowe. Stare fabryki, kopalnie, zakłady metalurgiczne już nie pełnią swoich pierwotnych funkcji. Mogą jednak przekształcić się na pomieszczenia biurowe, przestrzenie kulturowe i turystyczne czy tzw. huby. W urbanistyce takie zjawisko nazywa się rewitalizacją, czyli odnowieniem, powrotem do życia. Za granicą takie budynki od dawna interesują przedsiębiorców, inwestorów i władze lokalne jako potencjalnie rentowne.
Przykłady skutecznej rewitalizacji przestrzeni przemysłowych (Jeżeli interesujecie się tematem projektowania centrów kulturowych i przekształcania starych budynków na przestrzenie kulturowe, polecamy książkę ”Projektowanie centrów kulturowych: podręcznik”, która została wydana przy wsparciu programu UE i Partnerstwa Wschodniego “Kultura i Kreatywność”.) można znaleźć w Polsce, Niemczech, Holandii, USA. Na przykład, była fabryka marmolady i konserw w Warszawie przekształciła się w 2003 roku na popularne wśród turystów centrum kulturowo-edukacyjne Fabryka Trzciny.
Polskie miasto Łódź rozwijało się dynamicznie podczas rewolucji przemysłowej, podobnie jak brytyjski Manchester czy amerykański Detroit. Można w tym mieście zaobserwować zjawisko odradzania się obiektów przemysłowych. Najbardziej znane jest wielofunkcyjne centrum handlowo-rozrywkowe Manufactura, które od 2006 roku działa w pomieszczeniach byłej fabryki. Łódzkie centrum artystyczne Fabryka Sztuki jest przykładem partnerstwa sektorów państwowego i prywatnego. Formalnie instytucja należy do miasta, ale kwestiami finansowymi i podejmowaniem decyzji zajmują się różne organizacje.
Sala koncertowa Melkweg w Amsterdamie istnieje od 1970 roku w pomieszczeniu byłej fabryki mlecznej. Jej zespół samodzielnie organizuje prawie wszystkie odbywające się tutaj imprezy i wystawy. Francuskie centrum kulturowe Mains d’Oeuvres znajduje się w przedmieściach Paryża w budynku byłej fabryki części samochodowych Valeo i od 2001 roku pomaga w promowaniu sztuki współczesnej.
Lista jest bardzo długa. Oczywiście, takie centra mają różną historię, strukturę, rentowność. Jednak rewitalizacja pomieszczeń fabryk opłaca się wszystkim, ponieważ powstają miejsca edukacji i wypoczynku mieszkańców miast, źródła dochodów dla biznesmenów i lokalnych budżetów.
!FESTrepublic
Obiekty przemysłowe są prawie w każdym ukraińskim mieście. W ciągu ostatnich lat pojawiło się dużo przykładów ich skutecznej transformacji. Są to IZONE i fabryka artystyczna “Platforma” w Kijowie, Fabrika Space w Charkowie, “Prompryład” w Iwano-Frankiwsku.
W 2015 roku sieć projektów kreatywnych !FEST kupiła zaniedbaną fabrykę “Hałyczskło”, położoną w przemysłowej dzielnicy Lwowa Podzamcze. Wcześniej fabryka zajmowała się produkcją wyrobów ze szkła dla przemysłu farmaceutycznego. Po zbankrutowaniu stała przez około 10 lat pusta. Założyciele !FEST Andrij Chudo i Jurij Nazaruk wspominają, że gdy przeprowadzali się do tego pomieszczenia, prawie wszystko było zrujnowane:
— Otrzymaliśmy w zasadzie puste pomieszczenie. Nie wiem, z czym to się wiąże, ale przyzwyczailiśmy się do pracy w starej przestrzeni architektonicznej. Chcieliśmy zachować przynajmniej jej fragmenty, żeby całkiem nie zniknęła. Bo zrozumieliśmy, że dużo ludzi z miast potrzebuje przestrzeni z duszą. Kiedy robisz tutaj prezentację, rozumiesz, że to miejsce ma swoją historię i charakter. Dlatego mamy ewolucyjne podejście: coś starego zachowujemy, coś nowego wnosimy. Zmieniamy przestrzeń małymi kroczkami.
Jurij Nazaruk i Andrij Chudo postanowili przeprowadzić się do nowego budynku, kiedy zabrakło miejsca w starym biurze. Na terytorium wielkości 2 hektarów założyli biuro dla zespołu i przestrzeń dla odwiedzających. Cały kompleks dostał nazwę !FESTrepublic. Znajdują się tutaj zakłady produkcyjne, piekarnia, magazyn. Są miejsca na przeprowadzanie imprez i festiwali. Balkony głównego biura !FEST stylizowane są na ptasie gniazda:
— Kiedy przeprowadziliśmy się całym biurem, tutaj były w zasadzie ruiny. Dlatego pojawił się pomysł stworzenia gniazda, jako miejsca, w którym coś przychodzi na świat. Jak wchodzisz do głównego biura, to na górze wiszą jaja. Ogólnie mamy takie poczucie, że z połączenia różnych elementów rodzi się synergia. Żeby łączyć i eksperymentować, potrzebna jest przestrzeń. Najłatwiej jest znaleźć przestrzeń niekomercyjną za miastem albo w miejscu, gdzie coś już wymarło. W Ukrainie jest dużo zaniedbanych fabryk, które potrzebują inwestycji. Takie prawdziwe projekty ewoluują.
Biuro grupy kapitałowej znajduje się w pięciopiętrowym budynku. Na każdym piętrze znajdują się “ulice” o ironicznych nazwach. Każdy pracownik czy biurko ma “numer budynku”, czyli adres. W taki sposób biuro dzieli się na kwartały: oddział finansów ulokowany jest na drugim piętrze, zaopatrzenia — na trzecim, zespół projektowania — na czwartym, kierownictwo — na piątym. Na czwartym piętrze jest drabina, która prowadzi prosto do pokoju Juria Nazaruka:
— Tutaj z czwartego piętra możemy przenieść się bezpośrednio do mojego pokoju. Umówiliśmy się, że “swoi” powinni mieć pierwszeństwo wejścia do mnie, co by się nie działo. Żeby wejść na górę (tradycyjną drogą – przyp. tłum.), na recepcji wszystkich pytają, do kogo przyszedłeś i po co. A tu można otworzyć właz i wejść, kiedy się chce. Kilka razy na tydzień ktoś wchodzi, nie częściej. Czasami sam się tędy wspinam.
Jesienią 2016 roku na tym terytorium został otwarty !FESTrepublic Club, gdzie odbywają się imprezy i dyskoteki. Właściciele zachowali przemysłowy styl pomieszczenia, ale nowoczesności dodały mu wysokiej jakości dźwięk i oświetlenie. Andrij i Jurij opowiadają, że klub był pierwszym projektem na terytorium !FESTrepublic:
— To jest bardziej event hall niż klub nocny. Nie chcielibyśmy całkowicie przekształcić się na klub nocny, bo to się kończy ku*wami i narkotykami. To nie jest zbyt przyjemne. Zajmujemy się muzyką, organizujemy, na przykład, musicale rockowe. Na muzyce też można zarobić.
Latem 2018 roku na terytorium !FESTrepublic został otwarty hub kawowy !FEST Coffee Mission Hub. Tutaj znajduje się laboratorium kawowe, przystosowane dla cuppingów (degustacji), warsztatów i szkół kawy. Jurij i Andrij mówią, że w hubie serwuje się kawę specialty od rolników. Kawa specialty to kawa z wysokiej jakości ziaren arabiki, jedna z najdroższych na światowym rynku. Dla koneserów takiej kawy ma znaczenie nie tylko kraj pochodzenia, ale również region i plantacja:
— Pojechaliśmy w tym roku do Salwadoru, Gwatemali, Hondurasu, Nikaragui. Poznaliśmy rolników, żeby zobaczyć, komu płacimy. Nasz zespół wybrał dobre gatunki i teraz jesteśmy na etapie degustacji kawowej. Jeżeli chodzi o wybór kawy specialty, zrozumieliśmy, że trzeba angażować się w niszowe projekty. Wydaje nam się, że mają one przyszłość. Zamysłem tego projektu jest połączenie producenta z nabywcą. Ludzie chcą widzieć oczy człowieka, który stworzył ich produkt.
Według założycieli, głównym celem !FEST Coffee Mission jest zmiana kultury picia kawy. Przyzwyczajanie konsumentów do wysokiej jakości kawy, prawdziwej czekolady i piwa kraftowego nazywają grą długodystansową, gdyż wymaga to dużo inwestycji i czasu:
— Jednym z pierwszych projektów był teatr piwa “Prawda”. To, że na Placu Rynek jest piwowarnia, która eksportuje towar do ponad 10 krajów świata, jest niezwykłe dla tej części Europy. To nasza duma, która nie odzwierciedla się w dochodach komercyjnych. Żeby przyzwyczaić się do nowego, lepszego produktu, człowiek potrzebuje czasu. Próbuje po raz pierwszy i mówi: “Przecież to nie jest piwo!”. Całe pokolenia nazywały “piwem” dziwną substancję. Kiedy próbujesz po raz kolejny, to się przyzwyczajasz i więcej nie wracasz do starych praktyk. Tak samo jest z czekoladą i kawą. Konsument myśli: “Lepiej poczekam na weekend, wypiję małą buteleczkę piwa i będę miał satysfakcję z tego produktu”.
Holding Emocji
Sieć lokali koncepcyjnych !FEST już od ponad 10 lat otwiera autorskie restauracje nie tylko we Lwowie, ale również w innych ukraińskich miastach i za granicą. Wśród znanych projektów grupy są: stylizowana pod czasy OUN lwowska restauracja “Kryjiwka”, “Lwowska Manufaktura Czekolady”, “Lwowska Kopalnia Kawy”, restauracja o wystroju powstałym na podstawie książek Leopolda von Sacher-Masoch “Masoch-café”, bar winny “Pijana Wiśnia” i inne. Założyciele !FEST zdradzają, że czują się odpowiedzialni za “eksportowanie Lwowa na całą Ukrainę”:
— Nie tak dawno byłem na głównej ulicy Odessy, żeby zobaczyć “Pijaną Wiśnię”, którą tam otworzyliśmy. Patrzę dalej, a tam “Lwowska Manufaktura Czekolady”. Obok otworzyły się “Lwowskie nalewki”, “Lwowskie croissanty”. Tak się zastanawiam, czy jestem w Odessie, czy we Lwowie? W rzeczywistości, jeżeli formaty mają silną podstawę, to zadziałają i robi się to proste. Kiedy tylko eksploatuje się markę i próbuje jedynie zarobić pieniądze, to taki biznes szybko się zamknie.
Jednym z pierwszych dużych projektów grupy kapitałowej !FEST jest restauracja “Kryjiwka”, która nadal pozostaje wizytówką marki i całego Lwowa. Założyciele !FEST wspominają, że wszystko zaczynało się od wspólnych wartości, szaleńczej wiary i ryzyka:
— Kiedy otwieraliśmy “Kryjiwkę”, wierzyliśmy w to tak bardzo, że ryzykowaliśmy wszystkimi pieniędzmi. Inwestowaliśmy wszystko, co mieliśmy. Pewnie, że wiara w ideę nas połączyła. Pragnienie zrobienia czegoś swojego, skutecznie, chęć przemiany miasta. Bo 11 lat temu na Placu Rynek był tylko parking i byle jakie restauracje. Uważam, że od tego czasu przyspieszyliśmy te procesy, rynek zaczął rozkwitać. Intuicyjnie wkroczyliśmy na rynek turystyczny, gdzie obecnie jest duża konkurencja, i to jest fajne. Rynek restauracyjny kwitnie, zmienia się, konkurencja motywuje nas do rozwoju.
Według Andrija Chudo i Jurija Nazaruka, kontrolowanie, by wszystkie lokale i franszyzy w różnych miastach funkcjonowały całościowo. Ważne jest znalezienie odpowiednich partnerów, którzy będą przejmować się swoim zadaniem:
— Budowaliśmy wartościową firmę od samych podstaw. Odczuwa się to w każdym projekcie, bo nie można kręcić rosyjskiego disco polo, otwierając restaurację “Lwowskie croissanty”. Takie projekty pozostają niezauważalne i umierają. A nam chodzi o przeniesienie kawałka Lwowa w inne miejsce. Przenosimy to, czym w naszej wyobraźni jest Lwów. Nie mogę otwierać restauracji w stylu odeskim w Odessie. Sorry, nie jestem stąd, nie czuję tego miasta, to się nie uda. Ma być inwestycja związana ze Lwowem. Dlatego jest całościowa, pilnujemy tego.
Andrij Chudo i Jurij Nazaruk uważają, że ważne jest środowisko, w którym funkcjonuje biznes. Połączenie prawidłowego miejsca i pracowitości robią swoje:
— Gdy ludzie potrafią się komunikować, zaczyna działać społeczeństwo obywatelskie. Jest niewiele miast w Ukrainie, gdzie przedsiębiorcy spotykają się, rozmawiają, narzekają na władzę, próbują się z nią dogadać, wybierają ją. To efekt działania właściwych środowisk w mieście. Szkoła, wydawnictwo… Fajniej by było inwestować w kasyno, automaty, ale zdajemy sobie sprawę, że takie rzeczy bierzesz i oddajesz. Tak to działa.
Latem 2018 roku grupa kapitałowa Holding Emocji !FEST została współwłaścicielem znanej lwowskiej kawiarni i centrum artystycznego “Dzyga”. Założyciele nie zamierzają zmieniać przeznaczenia centrum artystycznego czy nazwy, planują też zachowanie galerii sztuki:
— Nas, jako założycieli połączył biznes. Patrzymy na nasze projekty jak na biznes. To jest normalne, kiedy ludzie chcą coś zrobić, na tym zarobić, zadbać o siebie, o rodzinę, o świat zresztą też. Dlatego to postradzieckie postrzeganie biznesu jako czegoś złego… Uważamy, że trzeba to zmienić. Główna rzecz, którą zaniedbaliśmy w “Dzydze” to to, że pozostał trochę pogardliwy stosunek do biznesu i pieniędzy. Dlatego, że zajmowaliśmy się bardziej sztuką. Ma być równowaga: jak masz biznes, możesz dalej rozwijać sztukę. Kiedy to lekceważysz — to później nie masz ani biznesu, ani sztuki.
Wydawnictwo Starego Lwa
W 2010 roku Holding Emocji !FEST został partnerem “Wydawnictwa Starego Lwa”, pomagając w kwestiach zarządzania i kapitału. Współzałożycielką i redaktorką naczelną jest Mariana Sawka. Główne biuro wydawnictwa znajduje się na terytorium !FESTrepublic. Fasada budowli przypomina dużą półkę z książkami:
— Kiedy postanowiliśmy zająć się wydawnictwem, wszyscy nam mówili: “Idioci, to jest wydawnictwo ukraińskiej książki. To jest najmniej udana historia, jaka tylko może się zdarzyć w tym kraju”. Na dzień dzisiejszy możemy z pewnością powiedzieć, że: а) to jest dobry biznes і b) bardzo ciekawa praca i całkowita historia sukcesu dla Ukrainy.
Jurij i Andrij opowiadają, że wydawnictwo sprzedaje prawo do publikowania swoich książek do różnych krajów: Argentyny, Francji, Słowenii itd. Oprócz tego “Wydawnictwo Starego Lwa” reprezentuje Ukrainę na targach międzynarodowych:
— W Korei Południowej dzieci czytają książki o kreciku Tarasa Prochaśki. To jest fajne. Oczywiście, nie zarobiliśmy na tym. Prochaśko również. Ale fajnie, że Ukraina zaczyna produkować na eksport coś niematerialnego – sens.
Lotnictwo Galicji
W 2015 roku grupa kapitałowa !FEST wspólnie z projektantką Ulaną Barabasz stworzyła markę ubrań “Awiacja Hałyczyny” (Lotnictwo Galicji — przyp. tłum.). Założyciele wyjaśniają, że marka powstała z inspiracji nowym ukraińskim wojskiem i ideą wolności. Warsztaty, w których powstaje projekt i szyje się odzież, znajdują się w jednej przestrzeni w !FESTrepublic. Dlaczego jednak temat lotnictwa?
— Po pierwsze, interesujemy się lotnictwem i sami latamy. Po drugie, pomyśleliśmy o tym, że odzież wyraża charakter człowieka. Fajnie, kiedy wspieramy ukraińskie wojsko, a na co dzień chodzimy ubrani w “Alfa industries”. Byłoby dobrze, gdybyśmy zaczęli być dumni ze swojego. Miałoby to bardziej inspirować. Tę odzież zaczęli nosić zarówno wojskowi, jak i ludzie, którzy wspierają armię.
«Alfa industries»
Amerykańska firma, która szyje odzież w stylu military.Designerzy marki projektują szewrony i nadruki na odzież zarówno dla prawdziwych pododdziałów wojskowych (na przykład “Nocne czarownice” z czasów drugiej wojny światowej, samolot An-225 “Mrija”, konstruktor lotniczy Ihor Sikorskyj, 7. samodzielny pułk lotnictwa wojskowego Sił Zbrojnych Ukrainy), jak i wymyślonych (na przykład Tełesyk Airliner (Iwasyk-Tełesyk — bohater ukraińskiej bajki ludowej — tłum.) i huculski program kosmiczny):
— Okazało się, że tożsamość wizualna inspiruje ludzi. Projektując polo, tematyką nawiązujące do naszych brygad wojskowych, wzięliśmy istniejącą symbolikę z radzieckimi motywami oraz kaliną i zaczęliśmy je modyfikować. Punktem kulminacyjnym był przyjazd do nas szefa Sił Powietrznych, który dzisiaj był tu, a jutro na wojnie w Łuhańsku. Umówiliśmy się z nim, że zaprojektujemy i uszyjemy stroje dla naszej grupy pilotażowej, która bierze udział we wszystkich pokazach lotniczych na świecie. Daliśmy im w prezencie polo, i tak to się zaczęło.
Szkoła Wolnych i Zaangażowanych
Jesienią 2017 roku grupa kapitałowa !FEST wspólnie z siecią żłobków “Wesołe i mądre” rozpoczęła pierwszy nabór dzieci do Szkoły Wolnych i Zaangażowanych. To projekt edukacji alternatywnej, która działa w trybie całodziennym i zapewnia harmonijny rozwój dzieci:
— Są dwa powody powstania tej szkoły. Pierwszy — firma osiągnęła poziom, w którym zatrudnia ponad tysiąc pracowników i zaczyna mieć wpływ na opinię publiczną. Możemy zrobić tak, żeby i kraj, i miasto były lepsze. Czasami trzeba zacząć od podstaw, czyli od szkoły. Ma to też podłoże osobiste, bo teraz nie ma możliwości przez cały czas zajmować się wychowaniem własnego dziecka. Chcielibyśmy dać dzieciom sprzyjające środowisko. Drugi powód — rozwój infrastruktury. Ludzie biorą tę kwestię pod uwagę, gdy decydują: wyjechać z kraju czy zostać tutaj. Kiedy podejmujesz decyzję, że chcesz mieszkać tutaj, zaczynasz wcielać w życie to, co powinno realizować państwo.
Cechą tego projektu jest nie tylko opanowanie ogólnego programu szkolnego, ale również kulturalny I fizyczny rozwój uczniów. Na przykład, istotna jest umiejętność jazdy na rowerze, udzielanie pierwszej pomocy medycznej, gotowanie, korzystanie z wyszukiwarek, itd. Jedna trzecia wszystkich zajęć odbywa się na zewnątrz:
— Навчити дитину плавати так само важливо, як і рахувати. Ми розуміємо, що освіта — це дуже інертна штука, тобто люди звикли роками робити все певним чином. За останні десять років світ змінився дуже сильно, а те, що ми робимо з дітьми, воно не змінюється.
Cała frajda prywatnej edukacji polega na tym, że można szybciej wprowadzać jakiekolwiek innowacje, prawie natychmiastowo.
Od pomysłu do powstania szkoły minęły dwa miesiące. W tym czasie założyciele uzgodnili koncepcję, znaleźli pomieszczenie, zebrali zespół i uczniów. I chociaż otoczenie nie zawsze łatwo przyjmuje innowacje w nauce, przedsiębiorcy są pewni, że idą w dobrym kierunku:
— Nie mamy na celu zrobienia najlepszej szkoły. Chcemy, aby wszystkie szkoły były świetne. Nie chcemy, żeby tylko w tym miejscu były wspaniałe dzieci. Chcemy, żeby wszystkie były wspaniałe, bo nasze dzieci będą mieszkać pośród innych. Wówczas postawiliśmy sobie za cel — 5 szkół w mieście, 100 w Ukrainie. Zbudować od samego początku. Tak, aby miało to wpływ na całą edukację.