Reżyser, aktor filmowy i teatralny, Krymski Tatar Achtem Seitabłajew urodził się w mieście Yangiyoʻl, niedaleko Taszkentu w Uzbekistanie, dokąd jego rodziców — tak jak pozostałych Tatarów krymskich — deportowano z rodzinnego Krymu w maju 1944 roku. Jego rodzina wróciła do domu dopiero na początku lat 90., a z czasem Achtem znów został zmuszony do porzucenia swojej ojczystej ziemi ze względu na rosyjską okupację. Obecnie jest jednym z najlepszych ukraińskich aktorów i reżyserów, a także dyrektorem “Krymskiego Domu”.
W lutym i marcu 2014 roku miała miejsce aneksja Półwyspu Krymskiego w wyniku trwającej do dziś rosyjskiej agresji zbrojnej. Tego niezgodnego z prawem i tymczasowego przejęcia części Ukrainy oraz jednostronnego porozumienia o włączeniu jej w skład Federacji Rosyjskiej nie uznała ani Ukraina, ani większość krajów świata, ani międzynarodowe organizacje takie jak ONZ, OBWE i Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy.
Od początku rosyjskiej okupacji z Krymu do kontynentalnej Ukrainy wyjechało prawie 45 tysięcy mieszkańców, a wśród nich wielu Tatarów krymskich. Rosyjskie władze okupacyjne nieustannie prześladują Tatarów krymskich ze względu na ich przynależność etniczną. W czasie tych kilku lat aneksji Krymu zarejestrowano wiele przypadków porwań, zaginięć bez wieści, przeszukań w domach, aresztów i znęcania się nad przedstawicielami krymskotatarskiej wspólnoty. Mieszkańcy Krymu od siedmiu lat nie mogą bezpiecznie wrócić do swojej ojczyzny.
W serii stworzonej wspólnie z Ukraińskim Instytutem, bohaterowie dzięki okularom VR oglądają ważne dla siebie miejsca na Krymie, dzielą się swoimi wspomnieniami i pamiętnymi historiami o rodzimym półwyspie.
Achtem
Achtem Seitabłajew (krym.tatar. Ahtem Şevket oğlu Seit-Abla) mówi, że większość Tatarów krymskich nie żywi ciepłych uczuć do czasów Związku Radzieckiego.
— 50 % ludności tatarskiej zginęło w wyniku deportacji. W większości były to dzieci, ludzie w podeszłym wieku i kobiety. Według radzieckich statystyk 90% mężczyzn narodowości tatarskiej, w wieku od 16 lat, było wtedy na froncie w szeregach Armii Czerwonej. Podczas gdy mężczyzn nie było w domu, radziecka władza niszczyła ich rodziny.
Achtem przyjechał na Krym z Uzbekistanu po ukończeniu szkoły i w wieku 16 lat dostał się na wydział aktorski Krymskiej Kulturalno-Oświatowej Szkoły Wyższej. To był specjalny krymsko tatarski rocznik, który powstał w celu odrodzenia krymsko tatarskiego teatru. Po jego ukończeniu Achtem Seitabłajew grał w teatrze w Symferopolu, a niektóre ze sztuk wystawiał jako reżyser. Kinem zaczął się zajmować, mieszkając na Krymie.
— To właśnie dzięki kinu i poszukiwaniu lokalizacji do filmów poznałem Krym.
Już od prawie 15 lat Achtem mieszka w Kijowie. Przed okupacją Krymu przez Rosję jeździł na półwysep prawie co miesiąc. Ale teraz już od niemal siedmiu lat nie może tam wrócić.
— Mam tam rodziców, dwoje moich dzieci, całą moją rodzinę. Tam jest mój Krym.
Zdjęcie: Ołeh Perewerzjew.
Od 2017 roku Achtem Seitabłajew stoi na czele “Krymskiego domu”. To platforma kulturowa, która zajmuje się dyskursem Krymu w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej, a także pomaga przymusowym migrantom z półwyspu pielęgnować ich język, tradycję, kulturę i rzemiosło.
— Często spotykam się ze studentami i robię wtedy taki eksperyment. Proponuję młodym ludziom, żeby opisali swoje pierwsze skojarzenie ze słowem “saraj”. Zazwyczaj 9 na 10 z nich odpowiada: “jakiś niedookreślony budynek na podwórku, gdzie przechowuje się różne narzędzia”. A potem im mówię, że w języku mojej mamy to słowo oznacza “pałac”. A jeśli wypowiem słowo “chochoł”? Większość odpowie: “Tak nas nazywają moskale, którzy chcą nas poniżyć”. A potem bardzo się dziwią, kiedy im mówię, że w języku mojej mamy “chochoł” tłumaczy się jako “syn nieba”. Komu było potrzebne zmienianie znaczeń tych słów? Odpowiedź jest bardziej niż oczywista.
Po raz ostatni Achtem był na Krymie w lutym 2014 roku. Widział okupację półwyspu na własne oczy.
— Dobrze pamiętam to uczucie bezradności, strachu o swoich bliskich, złość, że się nie wie co i jak można byłoby zrobić, ale przy tym pewność, że coś zrobić trzeba.
To nie pierwszy raz, kiedy Tatarów krymskich pozbawiono możliwości życia na własnej ziemi w pokoju. Mimo to, dzięki temu, że doświadczyli już powrotu do domu — wierzą, że to tylko kwestia czasu i starań.
— Moi rodzice w czasach Związku Radzieckiego nawet przez chwilę nie wątpili w to, że wrócimy na Krym. Już jako dorosła osoba zapytałem ich skąd mieli taką pewność. W tamtym czasie nie było przecież jeszcze widocznych znaków, że ZSRR się rozpadnie i będziemy mogli wrócić. Odpowiedzieli, że oprócz wiary i tego, co robili (byli aktywnymi uczestnikami ruchu powrotu Tatarów krymskich), nie mieli niczego. Jeśli nie wierzysz, nie żyjesz. Czas pokaże, że tak samo będzie i teraz.
Krajobraz Czufut-Kale. Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Achtema Seitabłajewa.
Bakczysaraj: Pałac Chanów Krymskich i Czufut-Kale
Achtem wspomina, że kiedy po raz pierwszy przyjechał na Krym w wieku szesnastu lat poczuł… rozczarowanie. Przez całe życie słuchał rodzinnych opowieści o pięknym półwyspie z morzem, górami i palmami. Ale kiedy znalazł się na lotnisku w Symferopolu, nie zobaczył tego wszystkiego. Kilka dni później kuzyn zawiózł Achtema do Bakczysaraju, żeby pokazać mu dom, który ojciec zamierzał kupić dla rodziny. Właśnie tutaj młodzieniec po raz pierwszy zobaczył taki Krym, o którym opowiadali mu rodzice.
— Jechaliśmy z bratem do Bakczysaraju. To był lipiec i było bardzo gorąco. Otworzyłem okno w naszym Żyguli (nazwa popularnego auta marki Łada — przyp.red), którym jechaliśmy. Kiedy dojeżdżaliśmy do Bakczysaraju, zaczął się zmieniać krajobraz — zobaczyłem góry i poczułem zapach lawendy. Wtedy wokół Bakczysaraju rozciągały się pola lawendowe. Od tego momentu zapach lawendy kojarzy mi się z powrotem do ojczyzny.
Pałac Chanów w Bakczysaraju — to jedyny na świecie przykład krymsko-tatarskiej architektury pałacowej. W XVI-XVII wieku był rodową rezydencją władców Chanatu Krymskiego — dynastii Girejów. To centrum politycznego, duchowego i kulturalnego życia Tatarów krymskich.
— Tyle razy tam byłem: przyprowadzałem przyjaciół, filmowałem w pałacu kilka epizodów z moich filmów i sam tam grałem. Bezpośrednio w pałacu graliśmy moje przedstawienie “Bakczysarajska fontanna”. Mam tak wiele ciepłych wspomnień związanych z tym miejscem.
Jeszcze w 2013 roku Pałac Chanów został wpisany na Wstępną Listę Światowego dziedzictwa UNESCO. Ukraina już przygotowywała dokumenty, by zabytek mógł trafić na oficjalną listę, jednak przeszkodziła w tym aneksja Krymu. Pod koniec 2017 roku okupacyjna władza półwyspu rozpoczęła szeroko zakrojoną “renowację” Pałacu Chanów.
— Okupacyjna administracja mówi, że to konserwacja pałacu. Jednak o ile mi wiadomo z moich źródeł i od tych, którzy swego czasu pracowali w pałacu i znają się na tym, to jest to tak naprawdę niszczenie zabytku, dlatego że starodawne belki i dachówkę wymienia się na współczesne materiały.
pokaz slajdów
Czufut-Kale z krymskotatarskiego: Çufut Qale, “Żydowska twierdza”) — średniowieczne miasto-twierdza, jedno z najsłynniejszych i największych krymskich “skalnych miast”, umiejscowione 3 kilometry na wschód od Bakczysaraju.
— Czufut-Kale — to drugie miejsce, do którego trafiłem po przyjeździe na Krym. Przydarzyła mi się tam dziwna sytuacja. Wspinaliśmy się po skarpie, przeszliśmy obok Monasteru Zaśnięcia Maryi Panny, który w tamtym czasie był zwyczajnie zaniedbany. Dalej mieściła się karaimska kienesa, a obok jeszcze jeden budynek, w którym mieszkał legendarny tłumacz i działacz kulturalny — Ahatanheł Krymski. Idziemy i mówię do brata:
— Tam za rogiem będzie studnia.
— Przecież nigdy tu nie byłeś. Gdzieś na zdjęciu widziałeś?
— Nie.
Idziemy, a tam stoi dokładnie taka studnia, jaka pojawiła się w mojej wyobraźni. To było tzw. déjà vu. I poczułem wtedy prawdziwą więź z tą ziemią.
W Czufut-Kale w 2012 roku kręcono fragmenty filmu “Chajtarma” (z krymskotatarskiego: Qaytarma — powrót), w reżyserii Achtema Seitabłajewa, który wystąpił również w roli głównej. Fabuła tego historycznego dramatu opowiada o deportacji Tatarów krymskich i oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Protagonistą filmu jest bohater narodowy Tatarów krymskich — radziecki pilot Amet-Chan Sułtan.
Rodzinne strony rodziców
We wsi Qapsihor (od 1949 roku — Morśke) na wybrzeżu Morza Czarnego, 20 kilometrów na zachód od Sudaku urodziła się mama Achtema.
— Do Qapsihoru żywię najcieplejsze uczucia, to ojczyzna mojej mamy. Tam mieszkają moi przyjaciele, lubiłem tam przyjeżdżać. Czasami udawało się przyjechać z rodziną na początku maja na trzy dni i potem w październiku, kiedy jest jeszcze ciepło, a ludzi mało. Mają tam wszystko, co rośnie w ogrodzie i w sadzie — to było takie epikurejskie święto ze wszystkimi krymskimi smakołykami. A kiedy spotykałem się z moim przyjacielem, to ciągle zabierał mnie w nowe miejsca, które odkrywał. Jego samochodem jeździliśmy w niesamowite miejsca, patrzyliśmy na morze i wchodziliśmy w głąb górskich szczelin.
Achtem wspomina: kiedy zaczął studia na wydziale aktorstwa w 1989 roku, to ich grupę przywieziono do Sudaku na zbieranie jabłek, winogron i gruszek. Po zbiorach bawełny w Taszkencie, to zadanie wydawało się bardzo lekką pracą, więc studenci przed obiadem zbierali normę albo dwie, żeby móc pójść kąpać się w morzu albo odwiedzić znajomą krymskotatarską rodzinę.
— Jeśli ktoś z naszych usłyszał, że jakaś krymskotatarska rodzina przeprowadziła się na Krym i mieszka w odległości 2-3 kilometrów po górskich szlakach, to chodziliśmy do tych rodzin. W ogóle, Tatarzy krymscy bardzo łatwo się rozpoznają. Na przykład, patrzysz na tablice rejestracyjne samochodu i od razu wiesz, że to człowiek z Azji Środkowej. W tamtych czasach prawdopodobieństwo, że to Tatar krymski, który wrócił na Półwysep wynosiło 99%. Wszyscy się zatrzymywali podchodzili do siebie, nawet jeśli się nie znali albo nie mieli wspólnych krewnych (a Tatarzy krymscy, mają krewnych prawie wszędzie). Pomagali sobie wzajemnie, jeśli trzeba było znaleźć dom na sprzedaż albo przenocować i w różnych innych sprawach.
pokaz slajdów
Mamaszaj (Od 1945 roku — Orliwka) to leżąca na południowo-zachodnim Krymie obok Sewastopola rodzinna miejscowość ojca Achtema. Oddalona o 2 kilometry od brzegu Morza Czarnego, na prawym brzegu rzeki Kaczy.
— Nie miałem nawet nawet roku, kiedy zachorowałem na obustronne zapalenie płuc. Rodzicom powiedziano: żeby wyzdrowiał, trzeba go zawieźć na Krym. W tamtym czasie Tatarzy krymscy mogli tu przyjechać, powiedzmy na wypoczynek, ale na stałe już nie. Przywieziono mnie do wsi, która teraz nazywa się Orliwka, a w ogóle to wioska Mamaszaj. Mam takie wrażenie, że pamiętam tamten brzeg: jak biegam po nim i ciąglę proszę ludzi, którzy tam odpoczywają, o jedzenie. Niedawno moja mama potwierdziła to wspomnienie. Powiedziała: “Tego dnia zrozumieliśmy, że jest ci lepiej”.
wspierany przez
Materiał przetłumaczony przy wsparciu Instytutu Ukraińskiego