Hołodomor w kontekście światowym

Share this...
Facebook
Twitter

Zbrodnie wyrządzone przeciwko ludzkości, które wychodzą na światło dzienne, bezsprzecznie wpływają na narracje moralne niezależnie od granic państwowych i barier geograficznych. Wyznaczają granice, poza którymi kończy się humanizm i człowieczeństwo. W ten sposób kształtuje się punkt odniesienia w postaci wspólnych przeżyć (na różnych płaszczyznach) oraz zintegrowanego doświadczenia, które zmienia wszystkich zaangażowanych. Hołodomor, czyli ludobójstwo, to lekcja, którą Ukraina i inne państwa muszą dopiero w pełni przyswoić i zakorzenić we własnej lokalnej świadomości.

Gazeta „The New York Times”. 24 czerwca 1990 roku.

Prawda VS Pulitzer

Na początku XX wieku Annie Gwen Jones była aktywną uczestniczką ruchu sufrażystek w Anglii, niedawno wróciwszy z tak dalekiej Juzowki (nazwa Doniecka do 1924 r. — przyp tłum.). Pracowała tam jako guwernantka w rodzinie samego Johna Hughesa, na cześć którego nazwano miasto. Jej bajki i opowieści o dalekich krajach, jeszcze wtedy krajach Imperium Rosyjskiego, były dla Garetha urodzonego w 1905 roku syna, częścią dzieciństwa. Zainspirowany opowieściami mamy o wspaniałym świecie, od małego żywił nadzieję, że uda mu się kiedyś pobyć tam w rzeczywistości. W tym celu został studentem Uniwersytetu w Cambridge, gdzie uczył się języka rosyjskiego. W tamtym czasie, Gareth, dobrze wykształcony młody człowiek, który biegle posługiwał się pięcioma językami, z perspektywą udanej kariery politycznej, raczej nie mógł się domyślać, że nigdy nie trafi do Juzowki. Odwiedzi za to Stalino (od 1924 do 1961 nazwa Doniecka — przyp. tłum.) i zobaczy nie kwitnące przemysłowe miasto, a zubożałą i zniszczoną głodem ludność. A w ślad za tym odda życie za prawdę i głos milionów milczących ofiar stalinowskiego terroru.

Nieco inna historia czekała na absolwenta Uniwersytetu w Cambridge. W czasie, gdy Gareth Jones jedynie marzył o najważniejszym dla niego bilecie do Rosji, imię Waltera Duranty’ego poruszyło już zachodni świat. W 1929 roku korespondent The New York Timesa stał się pierwszym zachodnim dziennikarzem, który przeprowadził wywiad z Józefem Stalinem. Przeniósł się do ZSRR w 1921 roku. Wcześniej, podczas pierwszej wojny światowej, pracował jako reporter The New York Times. Po tym czasie postanowił pozostać w ZSRR. W świecie zachodnim jako obcokrajowiec, który tak długo mieszkał w Rosji, Duranty stał się autorytetem, ekspertem od komunizmu oraz odległego, zamkniętego i niezrozumiałego Związku Radzieckiego. W 1931 roku, już jako znany reporter, Duranty opublikował 13 artykułów o ZSRR. Jednak jego retoryka, o dziwo, zbiegała się z wizją Kremla. Był wysoko oceniany nawet przez Stalina (i już sam ten fakt wiele mówi). Nie przeszkodziło mu to jednak w otrzymaniu Nagrody Pulitzera i uznania za następujące słowa:

„Stalin daje narodowi rosyjskiemu — rosyjskiej masie, niezwesternizowanym właścicielom ziemskim, przedsiębiorcom, bankierom i intelektualistom, a 150 milionom rosyjskich chłopów i robotników – to, czego naprawdę pragną – zjednoczoną siłę i wspólnotę”.

Ukraińskojęzyczna gazeta „Swoboda”, Jersey City, USA, 15 lutego 1932 roku.

W końcu, w 1933 roku, w samym rozpale Hołodomoru, drogi tych dwóch mężczyzn skrzyżowały się, czyniąc z nich dwa najważniejsze głosy, które opowiadały światu o wydarzeniach w Ukrainie.

W 1932 roku w ukraińskojęzycznej gazecie „Swoboda”, wydawanej w Jersey City w USA, 15 lutego wyszedł artykuł z nagłówkiem o treści: „Rosja chce głodem zamorzyć ukraińskich chłopów”. W 1933 roku drukowano tu artykuły o głodzie w ZSRR niemalże co tydzień. 23 lutego 1933 ZSRR wydał dekret, który zabraniał zagranicznym dziennikarzom opuszczania miast.

W marcu tego samego roku Gareth Jones złamał ten zakaz i kupiwszy bilet z miasta do miasta, wysiadł z pociągu w połowie drogi i wędrował po Ukrainie od wsi do wsi.

Fragment z pierwszego dziennika Garetha Jonesa, który prowadził podczas pobytu w ZSRR w 1933 roku.

„Przeszedłem przez wioski dwunastu kołchozów. Wszędzie słyszałem krzyk: »Nie ma chleba! Umieramy!«. Krzyk ten rozlega się w całej Rosji — w Powołżu, na Sybirze, w Białorusi, Północnym Kaukazie i Azji Środkowej. Wyruszyłem do Regionu Centralno-Czarnoziemnego, ponieważ dawniej był to spichlerz Rosji i dlatego też dziennikarze nie mają tam wstępu. W pociągu wyrzuciłem skórkę od chleba do śmietnika. Chłop siedzący obok natychmiast wyciągnął ją i zachłannie zjadł. Spędziłem noc we wsi, w której jeszcze do niedawna było dwieście krów, teraz zostało tylko sześć. Ludzie jedzą karmę dla zwierząt, ale i ona już im się kończy.”

Na okres od zimy 1932 do lata 1933 przypada szczyt ludobójstwa narodu ukraińskiego. Próbując złamać sprzeciw ukraińskiej wsi wobec kolektywizacji oraz niemożliwym do zrealizowania planom zbioru zboża, komunistyczny reżim totalitarny na początku odebrał ludziom zboże, następnie całe pożywienie, a później ograniczył możliwość przemieszczania się po kraju. Na początku chłopi nie mieli dokumentów, więc bez pozwolenia zarządców kołchozów nie mogli kupić biletów na pociąg. Później, w 1933 roku, władza pozbawiła ich nawet tej możliwości. W efekcie wsie przeistoczyły się w wielkie cmentarze. Sytuację pogarszały „czarne tablice” — trafiały na nie wsie oskarżone o niewypełnienie zbiorów zboża, co skazywało je na śmierć. Zakochany niegdyś w odległych krainach przemysłowych marzyciel Jones na własne oczy zobaczył śmierć, zniszczenie i totalny głód.

W marcu 1933 roku dziennikarz Malcolm Muggeridge po raz pierwszy w zachodniej prasie, w gazecie „Manchester Guardian”, opublikował trzy teksty analityczne o głodzie w ZSRR. Po pewnym czasie ta sama gazeta opublikowała artykuł Garetha Jonesa „Głód w Rosji” (Jones mówił w niej o sytuacji w Ukrainie). W tym samym czasie, 29 marca, Jones dał ogromną konferencję prasową w Berlinie, na której opowiedział społeczności światowej o rzeczywistej sytuacji w ZSRR. Jego słowa cytowały największe europejskie gazety. 31 marca Jones opublikował artykuł „Głód kieruje Rosją”, w którym wyraźnie pokazał, że: głód dotknął wskazane regiony. Podczas gdy Moskwa była syta, ukraińska wieś wymierała:

„W ramach pięciolatki zbudowano wiele fabryk, ale to właśnie chleb zmusza koła fabryczne do ruchu, a pięciolatka zniszczyła dostawcę chleba do Rosji”.

31 marca „The New York Timesa” „upiększył” artykuł o całkiem przeciwnej treści — „Rosjanie głodują, ale nie umierają z głodu” Waltera Duranty’ego – „eksperta”, człowieka, który ponad dekadę mieszkał w zamkniętym i nieznanym kraju, w którym budowano komunizm. Dla wielu komunizm wydawał się świetną alternatywą zgniłego kapitalizmu i wielkiego kryzysu. Dlatego artykuł laureata nagrody Pulitzera, w którego opinię uwierzył sam Franklin Roosevelt, zagłuszył głos mało znanego Walijczyka. Publika wybrała autorytet, nad prawdą:

„Jednak, mówiąc szczerze, nie zrobimy omleta, jeśli nie rozbijemy jaj. Bolszewickim przywódcom obojętne są przypadki, które trafiają się na drodze do socjalizacji. Tak jak każdy wielki generał podczas wojen światowych, który kazał atakować, by pokazać wyższemu kierownictwu ducha walki swojego zagonu. W rzeczywistości bolszewikom jest to jeszcze bardziej obojętne, ponieważ kierują nimi fanatyczne przekonania”.

Duranty przekonywał, że rzeczywiście były problemy z żywnością, ale nie takie, jak je opisywał Jones. W ten sposób sukcesywnie usprawiedliwiał radzieckich liderów oraz ich politykę, a miliony ludzi, które w tym czasie umierały, nazywał jedynie przypadkową stratą na drodze do rozwoju i rozkwitu. Stalin mówił o nim: „Wykonaliście dobrą robotę w swoim reportażu na temat ZSRR. Choć nie jest pan marksistą, to jednak stara się pan mówić prawdę o naszym kraju”. Mogło to znaczyć tylko jedno — Duranty odegrał tę samą rolę, co sowiecka propaganda, skazując tym samym miliony ofiar Wielkiego Głodu na zapomnienie.

Witalij Portnikow, dziennikarz. Zdjęcie: Ołeh Perewerzew.

„Był to czas, kiedy intelektualny zachód wybierał między bolszewizmem, demokracją i nazizmem.” Oczywiste, że większość ludzi wolałaby demokrację. Ale nawet ludzie, którzy jej chcieli, uważali, że bolszewizm jest sojusznikiem w walce z nazizmem” — Witalij Portnikow.

Wiosną 1933 roku USA uznały ZSRR za państwo. Jesienią tego samego roku Duranty w prywatnej rozmowie z dyplomatą Williamem Strangem powiedział: „Jest całkiem możliwe, że w zeszłym roku w Związku Radzieckim zmarło ponad 10 milionów ludzi”.

W 1935 roku Jones zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Przeważył wówczas autorytet pulitzerowskiej sławy, który wraz z Garethem Jonesem pogrzebał miliony Ukraińców.

Przerwać milczenie

Pierwsze doniesienia o Wielkim Głodzie pojawiły się w czasie II wojny światowej. Fakt Hołodomoru nie umknął uwadze nazistów, którzy przyszli na terytorium ZSRR w 1941 roku. Co prawda ujawnili tę zbrodnię nie ze względów humanitarnych, ale dla podważenia autorytetu komunizmu. Jednak biorąc pod uwagę działania wojenne i to, że o Wielkim Głodzie mówili przedstawiciele innego totalitarnego reżimu, nie przerwało to globalnego milczenia. Ponadto, ZSRR jako zwycięskie państwo mogło dyktować światu swoje zasady: tabu na wspomnienia.

Pierwszymi, którzy mówili o głodzie i zbrodni reżimu komunistycznego byli przedstawiciele diaspory. Przeważnie byli to świadkowie Hołodomoru, którym udało się wyjechać za granicę i tam pozostać. Byli to na przykład „ostarbeiterzy” — pracownicy, których podczas II wojny światowej naziści wywozili (przeważnie przymusowo) do pracy w Niemczech, którzy pozostali po zakończeniu wojny w krajach zachodnich (Wielkiej Brytanii, Zachodnich Niemczech, Francji) oraz USA. Tam ci ludzie mogli już swobodnie opowiadać o Wielkim Głodzie i represjach, jakich doznali w ZSRR.

Wiktoria Horbunowa, psycholożka. Zdjęcie: Wałentyn Kuzan.

— Wyjechali, ale połączyli swoje siły, stworzyli ośrodki, wybudowali cerkwie, mieli pole do komunikacji. Więc rozmawiali. To znaczy opowiadali historie. To jest coś, czego my nie mieliśmy. Czytali ukraińskie książki, starali się zachować tę tożsamość. Są dość zintegrowani, ale jednocześnie dzięki tym opowieściom zachowali swoje wspólnoty. To właśnie opowieści tworzą rzeczywistość. — Wiktoria Horbunowa, psycholożka.

W latach 1950-1960 w USA i Kanadzie ukazały się prace na temat Hołodomoru. Na przykład, są to „The Black Deeds of the Kremlin: A White Book” — dwutomowa anglojęzyczna publikacja wydana w Toronto oraz „Głód 1933 roku w Ukrainie: świadectwa wyniszczania przez Moskwę ukraińskiego chłopstwa” (ang. The Famine of 1933 in Ukraine: Evidence of Moscow’s Extermination of the Ukrainian Peasantry) Jurija Semenka, wydana w Nowym Jorku. W 1962 roku, również w Nowym Jorku, ukazał się pierwszy tom powieści Wasyla Barki „Żółty książę” (książka ta, w 2022 r., nakładem Wydawnictwa KEW ukazała się również w języku polskim — przyp. tłum.), która do dziś jest jednym z najważniejszych twórczych opisów wydarzeń Hołodomoru. W Edmonton w Kanadzie działał wtedy Instytut Studiów Ukraińskich, a na Uniwersytecie Harvarda w USA — Ukraiński Instytut Badawczy, założony przez Omelana Pricaka.

W tym samym czasie Ukraińcy na emigracji również wykorzystywali rocznicę Hołodomoru do nagłaśniania zbrodni ZSRR.Szczególnie widoczna była 50. rocznica, która w istocie była początkiem wyjścia Hołodomoru z poziomu czysto ukraińskiego na poziom polityki światowej.

Śmierć z głodu na ulicach Charkowa, 1933 r. Zdjęcie wykonane przez inż. A. Wienerbergera. Dokumentacja fotograficzna przekazana przez prawnuczkę A. Wienerbergera, Samarę Pierce.

Wasi zmarli wybrali mnie

Na konferencji naukowej w 1983 roku na Uniwersytecie w Quebecu w Kanadzie wystąpili Bohdan Krawczenko, Maksudow (pseudonim Ołeksandra Babionyszewa), James Mace oraz Roman Serbyn. Wzrosło zainteresowanie wydarzeniami z lat 1932-1933, które miały miejsce w Ukrainie. Przedstawiciele Ukraińskiej SRR i ZSRR w ONZ byli zmuszeni do ucieczki przed zachodnimi dziennikarzami i milczenia w odpowiedzi na liczne pytania dotyczące głodu.

W 1984 roku z inicjatywy Ihora Olszaniwskiego, przewodniczącego organizacji „Amerykanie na rzecz praw człowieka w Ukrainie”, i przy wsparciu senatorów S.Bradley’a oraz J.Florio, w Kongresie USA rozpoczęła pracę osobna komisja. Miała ona „badać ukraiński głód z lat 1932-33, w celu rozpowszechnienia wiedzy o nim na świecie i zapewnienia amerykańskiej opinii publicznej lepszego zrozumienia systemu sowieckiego poprzez wskazanie roli Rad w tym systemie”.

Ihor Olszaniwski przestudiował archiwa Komisji Kongresowej USA ds. Holokaustu i wystąpił z propozycją stworzenia podobnej komisji do badania Hołodomoru. Pomysł poparli kongresman ze stanu New Jersey James Florio oraz senator Bill Bradley. W listopadzie 1983 roku Florio wniósł do Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych projekt ustawy, pod którym podpisało się 59 kongresmenów. Analogiczny projekt ustawy wniósł do Senatu w marcu 1984 roku senator Bradley. W Senacie, dzięki wpływowi wiceprezydenta Ukraińskiego Związku Narodowego Myrona Kuropasia, nie było sprzeciwów, jednak Komisja Spraw Zagranicznych Senatu Stanów Zjednoczonych nie zatwierdziła projektu. Wtedy też Bill Bradley, korzystając z prawa senatora do wnoszenia poprawek do budżetu, w ostatnim dniu pracy Kongresu, 4 października 1984 roku, dodał do Rezolucji Finansowej działalność komisji, która miała badać Hołodomor. Ponieważ był to ostatni dzień pracy, Senat uchwalił ustawę, nie było czasu na dyskusje (w innym wypadku USA pozostałyby bez przyjętego budżetu na 1985 rok), a Izba Przedstawicieli zgodziła się na tę poprawkę.

12 października 1984 roku prezydent USA Ronald Reagan podpisał Rezolucję Finansową, która zapoczątkowała działalność komisji. Na czele komisji stanął Daniel Andrew Mica, członek Kongresu USA. A grupą roboczą zajmującą się zbieraniem faktów kierował James Mace, współpracownik Ukraińskiego Instytutu Badawczego Uniwersytetu Harvarda (HURI). To właśnie on został dyrektorem wykonawczym komisji. W kwietniu 1988 roku komisja stwierdziła, na podstawie relacji naocznych świadków Hołodomoru, że wydarzenia te były rzeczywiście ludobójstwem. Badania Mace’a w Komisji opierały się przede wszystkim na relacjach naocznych świadków. Jednak komisja nie miała kompetencji, aby dokonać oceny prawnej tych wydarzeń.

Dlatego z inicjatywy Światowego Kongresu Wolnych Ukraińców powołano Międzynarodową Komisję Śledczą ds. Badania Wielkiego Głodu lat 1932-1933 w Ukrainie, pod kierownictwem Jacoba Sandberga. W swoim werdykcie w 1989 roku Komisja jako przyczynę głodu wskazała nadmierne plany zbioru zboża w Ukrainie poprzedzone kolektywizacją, rozkułaczaniem i dążeniem władz centralnych do stłumienia „tradycyjnego ukraińskiego nacjonalizmu”. Komisja widziała w Hołodomorze element narodowy, a większość jej członków uznało Hołodomor za ludobójstwo.

'Preparing Resistance to Growing Reaction', by Letkar. Fotografia z kolekcji radzieckich politycznych plakatów agitacyjnych Garetha Jonesa, kupionej podczas jego wizyty w Związku Radzieckim w 1931 roku.

'The road to worldwide October (revolution) - Hoover Plan - Crisis', by Victor Deni. Fotografia z kolekcji radzieckich politycznych plakatów agitacyjnych Garetha Jonesa, kupionej podczas jego wizyty w Związku Radzieckim w 1931 roku.

Ponadto Komisja doszła do innego ważnego wniosku. Istnieje opinia, że skoro z prawnego punktu widzenia prawo nie działa wstecz, a konwencja ONZ z 1948 roku pojawiła się później, to Hołodomor nie mógł być uznany za ludobójstwo. Komisja zauważyła jednak: Konwencja nie należy do prawa karnego i dlatego nie podlega zasadzie retroaktywności. Dlatego w sensie prawnym, zdaniem Komisji, Hołodomor można uznać również za ludobójstwo.

Komisja ustaliła, że skoro ZSRR rzeczywiście zamierzał wyniszczyć ludność ukraińską, to „uznaje za uzasadnioną opinię, że ludobójstwo na ludności ukraińskiej miało miejsce i było sprzeczne z obowiązującymi wówczas normami prawa międzynarodowego”.

W 1986 roku dzięki materiałom zebranym przez Mace’a, Robert Conquest wydał książkę „Żniwa cierpienia: radziecka kolektywizacja i terror głodowy”, która stała się bestsellerem. Później Mace napisał: „Był mi naznaczony taki los, że wasi zmarli wybrali mnie”. Od 1993 roku James Mace mieszkał w Ukrainie. Od 2003 roku, dzięki wsparciu Jamesa Mace’a, w czwartą sobotę listopada w Ukrainie upamiętniane są ofiary Hołodomoru.. W tym dniu w wielu oknach można zobaczyć zapalone świece upamiętniające dziadków, ojców, braci, siostry i przyjaciół, którzy zginęli w wyniku ludobójstwa. Do samej śmierci w 2004 roku badacz publikował w gazecie „Deń” oraz pracował w Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. W listopadzie 2005 roku Wiktor Juszczenko pośmiertnie nagrodził Mace’a Orderem Jarosława Mądrego II stopnia.

Upadek żelaznej kurtyny

„Związek Radziecki nie bardzo wiedział, co ma wtedy robić. Bo to wszystko powędrowało do mediów. Nie czytali zachodniej prasy, ale słuchali Radio Swoboda. Trzeba było zniwelować tę propagandę” — Roman Podkur.

Dopiero 25 grudnia 1987 roku w raporcie poświęconym 70. rocznicy utworzenia Ukrainy Radzieckiej, pierwszy sekretarz Centralnego Komitetu Komunistycznej Partii Ukrainy W. Szczerbycki uznał fakt głodu w 1933 roku. Mimo to komuniści mówili o naturalnym czynniku głodu, o suszy, umniejszali skalę, zaprzeczali jego sztucznemu, planowanemu charakterowi. Działo się to wtedy, gdy Komisja Kongresowa pracowała już na pełnych obrotach. Radzieccy historycy po raz pierwszy uzyskali dostęp do archiwów. Wielu z nich, wychowanych przez system komunistyczny z ograniczonym dostępem do źródeł pierwotnych, zostało zmuszonych do całkowitej przebudowy swojego światopoglądu.

Roman Podkur, historyk. Zdjęcie: Ołeh Perewerzew.

„Wszyscy nasi wykładowcy, którym udostępniono opracowanie dotyczące funduszy regionalnego komitetu partyjnego, w którym wyraźnie napisano o liczbie ofiar, które zmarły w obwodzie winnickim, zaczęli liczyć: jeżeli w Partii Komunistycznej piszą o tym, że zmarło 287 tys. w 17 rejonach obwodu, to ile zmarło w 79 rejonach?” — Roman Podkur.

Jednymi z pierwszych badaczy Hołodomoru w Ukrainie byli Wołodymyr Maniak oraz Lidia Kowalenko. Pracę nad tym tematem rozpoczęli w 1987 roku. Właśnie wtedy zaczęto otwierać archiwa dla radzieckich historyków. Po 4 latach badacze odnaleźli unikalne dokumenty oraz zapisali zeznania ponad 6 tysięcy świadków Hołodomoru w Ukrainie. Ponad tysiąc z nich weszło do księgi „33.: Głód: Ludowa Księga Pamięci”, której wydanie zostało poświęcone „pamięci milionów ukraińskich chłopów, którzy zginęli śmiercią męczeńską w wyniku głodu zorganizowanego przez stalinowski reżim totalitarny oraz ku pamięci tysięcy ukraińskich wiosek i chutorów, które zniknęły z powierzchni ziemi w wyniku największej tragedii XX wieku”.

W 1992 roku Wołodymyr i Lidia zainicjowali utworzenie Stowarzyszenia Badaczy Hołodomoru-Ludobójstwa lat 1932-33 w Ukrainie. Na czele stowarzyszenia stanęła Lidia. Dzięki wysiłkom niewielkiej grupy badaczy i byłych dysydentów w Ukrainie temat Hołodomoru zaczął być wreszcie nie tylko podnoszony z zakamarków sowieckich archiwów, ale i aktywnie badany. Ukazywał się on w publikacjach naukowych w Ukrainie, a nie za granicą, co oznaczało nowy zwrot w wiedzy i rozumieniu przez Ukraińców własnej historii.

W czerwcu 1992 roku we wsi Tymoszówka na Czerkaszczyźnie odsłonięto jeden z pierwszych w Ukrainie pomników poświęconych ofiarom Hołodomoru. Wracając do domu, samochód badaczy uległ wypadkowi, w którym zginął Wołodymyr. Lidia zmarła na skutek odniesionych obrażeń pół roku później. Za wkład w odrodzenie prawdy badaczy pośmiertnie odznaczono Państwową Nagrodą Ukrainy im. Tarasa Szewczenki, a w 2005 roku Wołodymyrowi Maniakowi pośmiertnie przyznano Order sięcia Jarosława Mądrego V stopnia.

Mimo tragicznych wydarzeń Stowarzyszenie kontynuowało aktywną działalność. W tym czasie skupiano się na upamiętnieniu ofiar Hołodomoru, sporządzano listy zamorzonych głodem, a na zbiorowych mogiłach ofiar ludobójstwa stawiano krzyże pamiątkowe, znaki i pomniki.

Od 10 grudnia 1994 roku przewodniczącym Stowarzyszenia został deputowany i dysydent Łewko Łukjanenko. Od 21 grudnia 1996 roku do 22 maja 1998 roku stanowisko to obejmował doktor nauk historycznych Wasyl Maroczko. Łewko Łukjanenko był honorowym przewodniczącym organizacji. Jednak już 22 maja 1998 roku znów stanął na czele Stowarzyszenia.

1998 roku Stowarzyszenie jako naukowo-badawcza oraz edukacyjna organizacja zatwierdziło nazwę „Stowarzyszenie badaczy hołodomorów w Ukrainie”. Na tym samym zjeździe, który zatwierdził nową nazwę, uchwalono decyzję w sprawie wniosku do Rady Najwyższej Ukrainy oraz rządu Ukrainy o ustanowienie Dnia Pamięci Ofiar Hołodomoru-Ludobójstwa lat 1932-1933.

Upamiętnieniem ofiar Hołodomoru i aktualizacją tego tematu początkowo zajmował się sektor publiczny. Za prezydentury Wiktora Juszczenki, po uznaniu Hołodomoru za ludobójstwo przez parlament Ukrainy w 2006 roku, kwestia ta stała się jednym z priorytetów w polityce państwa, ważnym obszarem pamięci narodowej oraz polityki międzynarodowej. W związku z powyższym, 75. rocznica Wielkiego Głodu została upamiętniona na szczeblu państwowym, z udziałem delegacji zagranicznych. Wtedy też wzniesiono Memoriał Pamięci Ofiar Hołodomoru, znajdujący się nieopodal Narodowego Muzeum Hołodomoru-Ludobójstwa.

Oksana Zabużko, pisarka. Zdjęcie: Ołeh Perewerzew.

„To, co przeszkadza w temacie Hołodomoru, to utrzymanie go na pewnej czasowej, historycznej półce. Tak jakby Hołodomor był i przeminął. 1932, 1933 – tyle i tyle osób zginęło, nie wiemy dokładnie ile, i wiadomo, że po trzech-czterech pokoleniach tej dokładnej liczby raczej nie poznamy (co samo w sobie jest makabryczne — ile milionów? I to w obrębie pokoleń, które żyły w jednym stuleciu!). Sam dyskurs wokół Hołodomoru, zarówno ukraiński, jak i globalny historyczny, zdaje się grzeznąć w tym temacie. I sprawia wrażenie, jakby należał do przeszłości. That’s history (To jest historia – przyp. red.), jak mówią w takich przypadkach Amerykanie” — Oksana Zabużko.

W maju 2009 roku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wszczęła postępowanie „Z tytułu dopuszczenia się ludobójstwa w latach 1932-1933”. Śledztwo dowiodło, że kierownictwo Związku Radzieckiego miało zamiar zniszczyć część narodu ukraińskiego. Był to głónwy argument przemawiający za uznaniem zbrodni za ludobójstwo. „Organ postępowania przygotowawczego w sposób pełny i wszechstronny ustalił szczególny zamiar J. W. Stalina (Dżugaszwilego), W. M. Mołotowa (Skriabina), L. M. Kaganowicza, W. J. Czubaria i M. M. Chatajewycza zniszczenia części właśnie ukraińskiej (a nie żadnej innej) narodowej grupy i obiektywnie udowodnił, że zamiar ten dotyczył konkretnie ukraińskiej grupy narodowej”.

Sąd Apelacyjny w Kijowie szczególną uwagę poświęcił kwestii lex retro non agit (z łac. prawo nie działa wstecz), artykułu 442 Kodeksu Karnego Ukrainy. Bazując na artykule 7. Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka oraz Podstawowych Wolności z 1950 roku i artykule 1 Konwencji ONZ o niestosowaniu przedawnienia zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości z 1968 roku, sąd ustalił, że „brak jest jakichkolwiek prawnych zakazów zastosowania części 1 artykułu 442 Kodeksu Karnego Ukrainy wstecz” w sprawie działań osób, które dopuściły się zbrodni ludobójstwa w latach 1932-33 w Ukrainie. Mimo, że sam termin „ludobójstwo” pojawił się znacznie później, Hołodomor można uznać za ludobójstwo, ponieważ była to zbrodnia przeciwko ludzkości.

Grafika „Głód - 33”. Autor – członek Państwowej Spółki Artystów Ukrainy Mykoła Hnatczenko (m. Charków).

Ciche ludobójstwo

Straty cywilne ludności ukraińskiej podczas II wojny światowej są porównywalne ze stratami z kilku miesięcy pokojowego 1933 roku.

Gdy mowa o ludobójstwie na skalę globalną, większość ludzi myśli o Holokauście.To właśnie Holocaust stał się miarą absolutnego zła, za które uważają go nawet ludzie zupełnie niezwiązani z tragedią.Według socjologa i badacza Jeffrey’a Alexandra, fenomen Holokaustu przede wszystkim polegał na jego nagłośnieniu. Za pośrednictwem mediów Żydzi mogli wyrazić swoją traumę zaraz po wyzwoleniu obozów koncentracyjnych przez wojsko. Ponadto to właśnie ciągłe nagłaśnianie tematu w mediach, podkreślanie ofiar żydowskich jako odrębnej grupy wśród ofiar wojny, sprawiło, że Holokaust stał się znany wszystkim.

Natomiast Hołodomor miał miejsce w zamkniętym kraju. Kraju, w którym na wszystkich zaproszonych reporterów i dyplomatów z zagranicy czekały zorganizowane wycieczki. Do programów takich „wędrówek” wchodziły kwitnące miasteczka i wioski, w których miejscowi byli syci i zadowoleni ze światłego komunistycznego rządu, który wziął ich pod swoje skrzydła. Bonusem były osobiste rozmowy ze Stalinem lub jego bliskimi, jak to miało miejsce w przypadku Bernarda Shawa. Poprzez wykorzystanie zachodnich liderów opinii, Sowieci zasadniczo zmonopolizowali dyskurs, obracając go na swoją korzyść.

„Doświadczenia to opowieści jak najbardziej bliskie, jak najbardziej wrażliwe. I te, które pozwalają na identyfikację. Można to zrobić za pomocą narzędzi psychologicznych, ale także medialnych” — Wiktoria Horbunowa, psycholożka.

Zdjęcie: Ustynia Łohosza (Mycyk). Urodziła się w 1926 roku we wsi Żyhajliwka rejonu Trostianeckiego na Słobożańszczyźnie. Na początku Hołodomoru miała 6 lat. Wałentyn Kuzan.

Share this...
Facebook
Twitter

Zdjęcie: Mykoła Wowk. Urodził się w 1928 roku we wsi Boromlia rejonu Tronstianeckiego na Słobożańszczyźnie. Na początku Hołodomoru miał 4 lata. Wałentyn Kuzan.

Share this...
Facebook
Twitter

Zdjęcie: Natalia Sołowjowa (Drobicka). Urodziła się w 1928 roku we wsi Kamianka rejonu Tronstianeckiego na Słobożańszczyźnie. Na początku Hołodomoru miała 5 lat. Wałentyn Kuzan.

Share this...
Facebook
Twitter

Holokaust poprzez historie ofiar i ocalonych stał się czymś zintegrowanym z doświadczeniem życiowym ludzi od niego oddalonych. Ofiary Hołodomoru nie mogły mówić, nawet we własnych rodzinach. Częściowo – ze względu na zmiany psychologiczne, zespół stresu pourazowego i braku chęci powrotu do strasznych wspomnień. Częściowo – z powodu aparatu represji, który swój szczyt osiągnął w latach 30. XX w., wysyłając na daleki Wschód tysiące swoich przeciwników. Głód bezpowrotnie zmienił ich psychikę, wartości i sposób życia. Więcej na ten temat znajdziecie w naszym materiale „Jak Hołodomor wpływa na dzisiejszą Ukrainę”.

W 1984 roku ONZ przyjęła Konwencję w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Autorem terminu „ludobójstwo” jest Rafał Lemkin, a sama Konwencja pojawiła się jako reakcja na Holokaust. Definiował on ludobójstwo jako działania z zamiarem zniszczenia w całości lub części grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej jako takiej.

Rafał Lemkin kategorycznie nazwał zbrodnię władz sowieckich na Ukraińcach ludobójstwem:

— To nie była jedynie kwestia masowego mordu. To było ludobójstwo, zniszczenie nie tylko konkretnych osób, ale również kultury i narodu.

Estonia była pierwszym krajem na świecie, który uznał Hołodomor za ludobójstwo. 20 października 1993 roku Riigikogu (Zgromadzenie Państwowe Estonii) wydał oświadczenie, w którym potępił komunistyczną politykę ludobójstwa oraz solidaryzował się z pamięcią ofiar ludobójstwa lat 1932-1933. Dziś 17 krajów uznaje Hołodomor za ludobójstwo: Ukraina, Australia, Kanada, Węgry, Estonia, Watykan, Litwa, Gruzja, Polska, Peru, Paragwaj, Ekwador, Kolumbia, Meksyk, Łotwa, Portugalia i USA.

Grafika „Głód - 33”. Autor – członek Państwowej Spółki Artystów Ukrainy Mykoła Hnatczenko (m. Charków).

28 listopada 2006 roku Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła ustawę „O Hołodomorze lat 1932-33 w Ukrainie”, zgodnie z którą Wielki Głód został uznany za ludobójstwo narodu ukraińskiego. Dla Ukraińców oznaczało to, że tragedia tysięcy rodzin nareszcie ujrzała światło dzienne. Historie o strasznych wydarzeniach 1933 roku, przekazywane w tajemnicy, w końcu zostały usłyszane.

Rosja jako prawna następczyni ZSRR potwierdziła fakt głodu, jednak stanowczo odmówiła uznania Hołodomoru za ludobójstwo narodu ukraińskiego. Faktycznie oznaczałoby to zrujnowanie tezy o „bratnich narodach”. Stanowisko ZSRR nie pozwalało uznać milionów ofiar, tak samo jak stanowisko Rosji dziś nie pozwala uznać aneksji Krymu oraz wojskowej agresji w Donbasie.

Dziennikarze stali się jednym z narzędzi wykorzystywanym przez komunistyczny reżim totalitarny do ukrywania Hołodomoru i zaprzeczania mu w oczach zachodniej opinii publicznej. Dziś media mogą stać się narzędziem, które pozwoli niemym ofiarom nareszcie przemówić i opowiedzieć swoje historie. To właśnie media i rozgłos, jak pokazuje doświadczenie Holokaustu, mogą stać się najpotężniejszym narzędziem do odczarowywania mitów i rozpowszechniania wiedzy o Hołodomorze jako ludobójstwie narodu ukraińskiego.

„Nie mieliśmy wtedy mediów. Potrzebowaliśmy narzędzia do mówienia. A teraz to się dzieje i jest to taki naturalny proces. I nie ma co się bać — trzeba to przeżyć” — Wiktoria Horbunowa, psycholożka.

Walter Duranty, który kiedyś gloryfikował Stalina i nazywał tysiące zabitych stratami koniecznymi, wciąż ma nagrodę Pulitzera. Jednak jego nazwisko nie wywołuje teraz aplauzu, lecz stoi obok zbrodni reżimu sowieckiego. Książki i filmy o Garecie Jonesie stają się bestsellerami, a on sam jest symbolem rzetelnego dziennikarstwa i prawdy.

wspierany przez

Materiał zrealizowano w ramach projektu "Hołodomor: mozaika historii" wspólnie z Muzeum Narodowym Hołodomoru-Ludobójstwa przy wsparciu Ukraińskiej Fundacji Kultury.

Nad materiałem pracowali

Autorka:

Natalia Ponediłok

Jarosława Buchta

Redaktor:

Bohdan Łohwynenko

Redaktorka:

Jewhenia Sapożnykowa

Korekta:

Ołena Łohwynenko

Ekspertka:

Julia Kocur

Łarysa Artemenko

Ekspert:

Mychajło Kostiw

Operator:

Pawło Paszko

Ołeh Sołohub

Producentka:

Karyna Piluhina

Reżyser:

Mykoła Nosok

Reżyserka montażu:

Julia Rubłewska

Projektant graficzny:

Serhij Rodionow

Projektant graficzny:

Ludmyła Kuczer

Scenarzystka:

Jarosława Buchta

Lektor:

Wadym Leus

Redaktor zdjęć:

Kateryna Akwarelna

Menadżerka treści:

Olha Szełenko

Tłumaczka:

Katarzyna Gach

Redaktorka tłumaczenia:

Olga Janiszewska

Małanka Junko

Ukrainer wspierają

Zostań partnerem

Śledź ekspedycję