Na początku rosyjsko-ukraińskiego konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy kilku pilotów z Charkowa zrozumiało jak mogą pomóc swojemu krajowi. Dzięki własnym staraniom i umiejętności w pracy z kilkoma prywatnymi samolotami, stworzyli ukraiński „Patrol powietrzny”. Piloci wykorzystali herb Ukraińskiej Republiki Ludowej (skrót URL — przyp.red.), która miała potężny oddział awiacyjny w Charkowie. Obecnie organizacja działa jako powietrzna karetka pogotowia ratunkowego. Ratuje życie, patroluje granice i ma już własną szkołę kadetów.
Organizacja społeczna „Cywilny Patrol Powietrzny” — to zrzeszenie profesjonalnych pilotów, którzy dobrowolnie i bezinteresownie wykonują swoją pracę. Założona w Charkowie w 2016 roku, obecnie działa także w innych miastach. Szef organizacji Jurij Pokusaj uważa, że „tylko własnymi staraniami można zmienić kraj na lepsze”.
Z biegiem czasu
Jurij postanowił zostać pilotem, mimo że nie latał nigdy wcześniej. Marzenie zrodziło się w jego głowie, gdy miał dwanaście lat. Właśnie wtedy trafił do charkowskiej „Szkoły Młodych Pilotów”. To właśnie tam, razem z innymi uczniami pod kierownictwem instruktorów stworzył ultralekki obiekt latający. Samolot był zaprezentowany na wystawie osiągnięć gospodarki narodowej w Moskwie, gdzie zajął trzecie miejsce.
Mężczyzna zaczął latać w aeroklubie w 1993 roku. Jurij był w przeszłości wojskowym, uczył się latać w Międzynarodowym centrum przygotowania lotniczego składu w Kijowie oraz w lotniczym centrum szkoleniowym „Rotor Ukraina” w Charkowie. Pracował też w różnych instytucjach państwowych. Mimo to, przez te wszystkie lata kontynuował pilotowanie samolotów, właśnie dlatego też jego staż pracy wynosi ponad 25 lat.
Jurij mówi, że pomysł stworzenia „Cywilnego Patrolu Powietrznego” powstał w 2014 roku, gdy w Ukrainie trwała Rewolucja Godności:
— Znaczy się, gdy zrozumieliśmy, że trzeba bronić swojego kraju, trzeba być pożytecznym swojemu krajowi. W 2014 roku wszyscy zrozumieli, że nadszedł ten czas. Gdy nie da się po prostu siedzieć i patrzeć z boku.. Każdy sam wybierał gdzie być i co robić. I taką drogę obraliśmy.
Jurij opowiada, że chciał stworzyć ukraiński „Patrol Powietrzny” na wzór amerykański. Patrol z USA (Civil Air Patrol of USA) powstał w 1941 roku, po uderzeniu Japońskich samolotów bojowych w amerykańską bazę Pearl Harbor podczas II wojny światowej. Była to dobrowolna organizacja patriotyczna łącząca prywatnych pilotów, którzy posiadali własne samoloty. Aktywiści patrolowali przybrzeżne terytoria oceanu. Podczas II wojny światowej amerykański patrol ochotniczy zniszczył dwa nazistowskie okręty podwodne.
Sytuacja w Ukrainie w 2014 roku zmobilizowała także ukraińskich pilotów. Wtedy wszystko zaczynało się od pomocy armii, by bronić regionu przed rosyjskim agresorem:
— Zaczęło się od Euromajdanu, a
przerodziło się w „Cywilny Patrol Powietrzny”. Jak to wszystko zorganizowano w Stanach Zjednoczonych? Organizowano dokładnie tak samo jak tutaj. Znaczy, są ludzie, którzy nie mogą pozostać obojętnymi, gdy w kraju dzieją się takie wydarzenia.
2014 był najtrudniejszym rokiem dla lotów. Podczas działań wojskowych zestrzelono dwa helikoptery Sił Powietrznych Ukrainy, zginęło pięcioro pilotów. Jurij mówi: „wtedy wszyscy zrozumieli, że to wojna”.
Mężczyzna wyjaśnia, że ich samoloty nie są wyposażone tak aby przeciwstawić się ostrzałom. Właśnie dlatego „Cywilny Patrol Powietrzny” wykorzystuje swój sprzęt głównie w celu szybkiej ewakuacji aeromedycznej i pomocy strukturom siłowym Ukrainy (Siłom Zbrojnym Ukrainy, Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy, Ukraińskiej Służbie Celnej, policji państwowej i Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych). „Cywilny Patrol Powietrzny” podpisał memorandum o współpracy z Ukraińską Służbą Celną. Oprócz tego, organizacja współpracuje z Ukraińsko-Niemieckim Stowarzyszeniem Medycznym.
W 2016 roku Jurij zarejestrował organizację społeczną „Cywilny Patrol Powietrzny”. Do organizacji przyłączyli się zarówno profesjonalni piloci, jak i piloci amatorzy. Głównym celem organizacji jest pomoc własnemu krajowi:
— Zaczęło się od takiego szalonego pomysłu ludzi podobnie myślących. Doszliśmy do wniosku, że powinniśmy zacząć od latania na bezpiecznym terytorium, na przykładzie Cywilnego patrolu powietrznego Stanów Zjednoczonych. Pomysł ten otrzymał wsparcie regionalnej administracji. No i tak wspólnymi staraniami władzy, społeczeństwa i nieobojętnych obywateli stworzyliśmy ten projekt.
Jurij mówi, że obecnie patrol zajmuje się głównie ewakuacją aeromedyczną. Mechanizm działania jest prosty: poszkodowany lub świadek nieszczęśliwego wypadku zgłasza się pod numer alarmowy 103, do służby pomocy medycznej i powiadamia o zaistniałej sytuacji. Pracownicy pogotowia ratunkowego określają według określonych kryteriów, czy trzeba powiadomić służby lotnicze: jeżeli odległość do poszkodowanego wynosi ponad 100 km, są poszkodowane dzieci lub są to uszkodzenia ciała, które wymagają niezwłocznych działań ratowników (uraz czaszkowo-mózgowy, silne krwawienie). W lotniczym centrum szybkiego reagowania zawsze jest zmiana gotowa przyjąć pilne wezwanie.Kierownictwo cywilnego patrolu i centrum ratownictwa wspólnie decydują o konieczności wylotu. Wszystko zajmuje 5-10 minut.
W każdym regionie, do którego przylatuje patrol powietrzny, piloci przygotowali tymczasowe lądowiska na terenach dawnych wiejsko-gospodarskich dróg startowych. Stanisław opowiada, że każda strefa ma przedstawiciela patrolu powietrznego, stanowisko którego nazywa się „oficer zarządzania bojowego”. Taka osoba zawiadamia o stanie pasu startowego i daje zgodę na lądowanie.
Jurij opowiada, że w utrzymaniu dobrego stanu lądowisk pomagają urzędnicy regionalnej administracji w Charkowie. Jeżeli pas startowy jest w złym stanie, patrol powietrzny powiadamia o tym kierowników administracyjnych, a ci szybko doprowadzają wszystko do ładu.
Baza Patrolu Powietrznego mieści się na terenie Charkowskiego Zakładu Lotniczego. To tutaj przyjeżdża karetka pogotowia ratunkowego wraz ze wszystkimi niezbędnymi urządzeniami, które można umieścić w specjalnym pomieszczeniu w ogonie samolotu. W samolocie jest także miejsce przeznaczone dla pacjenta na noszach. Co ciekawe, jeden z pilotów jest z zawodu traumatologiem:
— Były takie sytuacje, kiedy ludzie wprost pytali: „A co z tego macie? A po co? A ile? A ile płacą?” Wiecie, niestety obecnie wiele osób wszystko przelicza na pieniądze. To błąd. Ja zawsze pytam: ile może kosztować ludzkie życie? Albo życie dziecka? I macie całą odpowiedź.
Do lotów potrzebne jest specjalne zezwolenie od Sztabu Generalnego Ukrainy. Latanie w kierunku wschodnim jest na razie zabronione, z powodu trwania operacji sił zjednoczonych — kompleks działań wojskowych oraz organizacyjno- prawnych, skierowanych na zapewnienie bezpieczeństwa i obrony na wschodzie Ukrainy. Obecnie patrol może wykonać lot do takich miast jak Łozowa, Kiechycziwka, Krasnograd, Zaczepyliwka, Krasnokutśk, Wowczańsk, Wełykyj Burluk, Sachnowszczyna, Perwomajski.
Jurij wyjaśnia, że przykładowo karetka pogotowia jedzie z Charkowa do Łozowej około 4 godzin. W obie strony – 8 godzin. A samolotem można tu dotrzeć w ciągu 40 minut. W takich sytuacjach każda minuta jest na wagę złota.
Pilot opowiada, że reakcje ludzi na ratunek są różne. Niektórzy są bardzo zdziwieni, że samolot w ogóle przyleciał:
— Jak to, przyleciał samolot? Przyleciał samolot!
— To znaczy, że wśród ludzi pojawia się duma z naszego kraju i naszego społeczeństwa… Więc gdy pewni oponenci mówią: „Kraj nie pomaga”. Wiecie, kraj — to abstrakcja. A czy my nie jesteśmy krajem? Każdy z nas jest jego częścią. To właśnie ci, którzy myślą tak samo, sprawiają, że nim jesteśmy. A dla mnie piękny kraj — to taki, w którym ja swoimi czynami mogę komuś pomóc.
Trudno stwierdzić ile lotów wykonuje patrol w ciągu roku. Na przykład, w 2018 roku było 13 lotów ewakuacji medycznej — w celu przetransportowania poszkodowanych lub w celu dostawy leków do rejonów oddalonych od Charkowa.
Samoloty
Stanisław Zubar lata od 2013 roku, odkąd zdobył uprawnienia w wieku 51 lat. Dołączył do organizacji w 2016 roku, gdy kupił własny samolot. Obecnie jest pilotem „Patrolu Powietrznego”.
Stanisław jest niezwykle dumny ze swojego samolotu. Mówi, że jego samolot ma bardzo dobrą specyfikację techniczną i że można nim latać nawet za granicę:
— W ten sposób próbuję jakoś wpływać na rozwój małej awiacji w Ukrainie. Poszerzać doświadczenie — latając prywatnymi samolotami za granicę.
W tym celu musiał zdobyć certyfikat oraz specjalne zezwolenie w cywilno-wojskowych organach systemu organizacji ruchu lotniczego.
Stanisław wyjaśnia: dla pilota najważniejszym kryterium w kwestii wyboru samolotu jest jego przewidywalność:
— Tak naprawdę samolot powinien sam się balansować. Powinien lecieć równo i jak najdłużej — właśnie tak określa się jego stabilność. Jeżeli samolot tak się zachowuje — to dobrze. Natomiast jeżeli zaczyna się przechylać na jedno skrzydło lub zaczyna nim gwałtownie rzucać — jest to zły samolot.
W bazie „Patrolu Powietrznego” są samoloty o różnym przeznaczeniu, m.in. specjalny samolot dla transportu pacjentów, a także jednostka dostosowana do nocnych lotów. Obecnie „Patrol Powietrzny” ma na wyposażeniu samoloty Cessna, Socata, Bristol, Piper i in..
Mężczyzna opowiada, że w samolocie siedzą dwie osoby. Więcej nie trzeba, ponieważ mają na pokładzie wszystkie niezbędne urządzenia. Jeżeli coś się wydarzy podczas lotu, samolot automatycznie powiadamia o tym pilota, ukazując dane na ekranie. Nazywa się to zasadą „szklanego kokpitu”:
— Pojawia się napis i z nim się pracuje. Zasada „szklanego kokpitu” oznacza, że nie obserwujesz wszystkich urządzeń. Pilot może sam kontrolować i wykonywać lot.
Stanisław przekonuje, że całe nowoczesne lotnictwo powinno przejść na system „szklanego kokpitu”, ponieważ dzięki temu zmniejszają się techniczne obciążenia podczas pracy pilota i załogi, co pozwala bardziej skupić się na locie. Nowoczesne samoloty są wyposażone w bardzo dobre urządzenia, które nie tylko sterują samolotem, ale też pomagają podczas wzlotów i lądowań. Dla przykładu, komunistyczne samoloty nadal nie są wyposażone w takie nowoczesne urządzenia.
Według Stanisława w Ukrainie jest wiele przedsiębiorstw produkujących samoloty. Na przykład, Charkowski Zakład Lotniczy (CHAZ) produkuje małe samoloty HAZ-30, z których korzystają kursanci Narodowego Uniwersytetu Sił Powietrznych im. Iwana Kożeduba.
Główna różnica między ukraińskimi i amerykańskimi patrolami powietrznymi polega na tym, że amerykanie mają o wiele więcej samolotów, ponieważ urząd wydziela dodatkowe środki na ten cel. Atutem patrolu lotniczego w USA, jak i w Ukrainie jest to, że w sytuacji nadzwyczajnej może wzlecieć o wiele szybciej, niż gdyby należał do biurokratycznego systemu wojskowych sił powietrznych. „Patrol Powietrzny” potrzebuje większej mobilności.
Stanisław mówi, że w Ukrainie jest kilka stowarzyszeń zrzeszających pilotów, a największym z nich jest „Cywilny Patrol Powietrzny”. W skład ich organizacji wchodzą 4 grupy operacyjne, które są rozmieszczone w Kijowie, Odessie, Lwowie i Charkowie.
W Charkowie codziennie dyżuruje 5 samolotów. W Dnieprze, Kijowie i Sumach — po 2 samoloty. Ponadto, tego typu jednostki rozmieszczone są w Chersoniu, Odessie i Mikołajewie. Organizacja chętnie przyjmuje nowych członków. Ponieważ jest to praca dodatkowa, czasem brakuje rąk do pracy.
Według Jurija, ratowanie ludzi nadaje sensu i wzniosłości temu celu. Pilot mówi:nawet jeśli są pewne problemy podczas lotów, to i tak wszystko schodzi na dalszy plan, gdy chodzi o ludzkie życie.
Jurij wspomina swój pierwszy aeromedyczny przelot. Ucierpiało wtedy pięcioletnie dziecko — był to uraz czaszkowo-mózgowy:
— Ten wzlot, te emocje, gdy uratowałeś ludzkie życie — to coś niezwykłego! Ciężko to opisać słowami. Super sprawa! I właśnie dlatego trafiają do nas kolejni piloci którzy nam pomagają.
Jak rodzą się piloci
Patrol zajmuje się też narodowo-patriotycznym wychowaniem młodzieży. W organizacji funkcjonuje Awiacyjne centrum szkolenia kadetów im. Danyła Didika, które utworzono w Charkowie. Nabór do programu kadetów zaczyna się dla dzieci od 12 roku życia. Obecnie patrol liczy niemal 100 wychowanków:
— Szczerze wierzymy, że zostaną pilotami. Mamy dobrą historię, dobrą tradycję. Mamy już wychowanków, którzy zostali kursantami w Narodowym Uniwersytecie Sił Powietrznych im. Iwana Kożeduba w Charkowie, a niektórzy z nich są już pilotami wojskowymi i cywilnymi. Można powiedzieć, że ci którzy przyszli do naszego centrum szkolenia kadetów, wybrali zawód na całe swoje życie.
PEŁNA NAZWA UNIWERSYTETU
Charkowski Narodowy Uniwersytet Sił Powietrznych im. Iwana Kożeduba.Kadeci zaczynają latać już od początku kursu. Jednak są to dla nich przeloty zapoznawcze. Nie są dopuszczani do sterowania, ale mogą siedzieć w kabinie samolotu. Nie łatwo dostać się na praktyki do „Patrolu Powietrznego”. Podstawowym warunkiem przyjęcia są wysokie oceny.
Gdy kadeci stają się kursantami i zdobywają doświadczenie, instruktorzy pozwalają im wykonać samodzielny lot. Wtedy instruktor siada z tyłu, a kursant — za sterami.
Piloci mówią, że pierwszy samodzielny lot jest niezwykłym doświadczeniem.
— Samodzielny przelot — to święto dla każdego pilota. Latałem wieloma samolotami, ale swój pierwszy samodzielny przelot pilot zapamiętuje do końca swojego życia. Ja również go zapamiętałem.
Jurij wspomina, że bardzo się denerwował podczas pierwszego lotu, który wykonał jako pilot — po raz pierwszy w życiu wzniósł się do nieba. Zawdzięcza to swojemu instruktorowi Wołodymyrowi Hrudiju.
Podczas pierwszego lotu Wołodymyr pokazał chłopcu kilka akrobacji lotniczych.
Jurij przyznaje, że sam nie wierzył, że może to zrobić. Ale latanie zaciekawiło go na tyle, że zaczął sumiennie uczyć się i udoskonalać swoje umiejętności. Jurij wspomina, że instruktor nie raz zwracał mu uwagę na błędy. Jako chłopiec bardzo się tym przejmował. Pewnego razu Wołodymyr podszedł do niego i spytał się: Czy jesteś gotów lecieć sam? Wtedy Jurij nie był pewien, czy jest w stanie polecieć samemu. Ale strach przed usunięciem z kursu i lotnictwa był na tyle silny, że młodzieniec się odważył:
— Wiesz, to takie wręcz nierealne poczucie osiągnięcia czegoś. Nagle siedzisz w samolocie, jesteś za sterami i wyobrażasz sobie, że jesteś pilotem… Obejrzałem się za siebie — nie ma instruktora! Przepełniają cię ogromne emocje. Więc jesteś sam (sam!) jesteś za sterami samolotu. Każdy pilot pamięta swój pierwszy lot! Właśnie wtedy rodzą się piloci.
Symbole
Jurij uczy kadetów historii lotnictwa. Opowiada, że kiedyś w Charkowie znajdował się osobny Charkowsko-Połtawski pododdział Ukraińskiej Republiki Ludowej, który swego czasu walczył z bolszewikami.
Mężczyzna wyjaśnia, że praktyka jednoczenia się pilotów w trudnych dla Ukrainy czasach istnieje od dawna. W 1918 roku ukraińscy piloci również połączyli swoje siły i możliwości, by wesprzeć krajowe siły zbrojne. W XX wieku podczas II wojny światowej, piloci wojskowi wchodzili w skład komunistycznej armii, gdy walczyli z faszystowskim wojskiem niemieckim.
Stopnie w patrolu powietrznym widać na pagonach: jest pilot, kapitan oraz dowódca. Mundur Charkowskiego patrolu jest mundurem lotnictwa cywilnego, na którym widać emblemat Ukraińskiej Republiki Ludowej:
— W czasach Ukraińskiej Republiki Ludowej w Charkowie również było wielu pilotów. Więc gdy latamy, mówię:
„Wiecie że, 100 lat temu na tym niebie latali ci sami piloci?”. Wprawdzie Charków trochę się zmienił. Ale jeżeli będziemy pamiętać o historii swojego kraju, to wtedy wszystko będzie dobrze.
Jurij mówi, że pierwszym kierownikiem Charkowskiej fabryki lotniczej, na terytorium której obecnie mieści się baza „Patrolu powietrznego”, był Kostiantyn Kalinin — wybitny inżynier lotniczy, który skonstruował samoloty K-1, K-2, K-5, K-7 (oznaczenia radzieckich samolotów — aut.). W latach 30. skonstruował samolot, który był w stanie pomieścić na pokładzie 128 pasażerów (chodzi o samolot K-7 — red.). Jak na tamte czasy było to niesłychane osiągnięcie. Jednak Kostiantyn Kalinin był swego czasu pilotem floty lotniczej URL, w której aktywnie walczył z bolszewikami. W 1937 roku aresztowano go i oskarżono o „bunt przeciwko komunistycznej flocie lotniczej”. Został skazany i rozstrzelany.
„Cywilny patrol powietrzny” szanuje historię ukraińskiego lotnictwa oraz stara się zachować pamięć o wybitnych ukraińskich pilotach. Mówi się, że w czasach radzieckich zniszczono wiele dokumentów.
„Patrol powietrzny” ma także swoje święto — jest to Dzień Awiacji. Obchodzone jest w ostatnią sobotę sierpnia.
Jurij ma swój talizman — jest to maleńki ręcznie robiony ptaszek, który umie poruszać skrzydłami.
— Ktoś powiedział, że jest jak członek naszego zespołu i powinien tu zostać. On też lata. Popatrzcie, jakie ma maleńkie skrzydła i że też sobie lata. Myślę, że dzieciom, które będą w samolocie, miło będzie zobaczyć takiego „lotnika”, który do nas przyleciał.
Zespół „Patrolu powietrznego” ma nawet swoją własną stronę na Instagramie. Biuro prasowe publikuje tam nie tylko zdjęcia z życia organizacji, ale też opowiada o ciekawych sytuacjach, które przydarzyły się patrolowi. Przykładem może być sytuacja, w której charkowska młodzież pomogła osobie z niepełnosprawnością wyremontować jej wózek. Według Jurija, za sprawą takich „dobrych małych uczynków” można zmienić kraj na lepsze.
— Jedno co mogę powiedzieć: cała nasza praca nie idzie na marne. Gdy widzimy rezultat swojej pracy, swoich lotów, rozumiemy sens swojego życia. Wiecie, możemy porównać to z własną rodziną, z mieszkaniem czy domem. Jeżeli mieszkasz w swoim domu i mówisz: „Sąsiad ma piękny dom a wokół niego jest piękne ogrodzenie i w ogóle wszystko. A u nas wszystko jest źle! Wszystko się wali, ogrodzenie jest zniszczone!” Oczywiście trzeba coś z tym zrobić trzeba naprawić ten płot, czy mam rację? I wtedy wszystko będzie dobrze. My zmieniamy ten stereotyp, bo powinno to wyglądać zupełnie odwrotnie.