Share this...
Facebook
Twitter

Przez wiele stuleci kobiety miały dostęp jedynie do ograniczonej liczby stanowisk w armii lub były całkowicie wykluczone z sił zbrojnych, ponieważ uważano, że „to męska sprawa”. Jednak obecnie społeczeństwo coraz częściej odchodzi od tych przekonań. W szczególności, dziesięcioletnia wojna Ukrainy z Rosją pokazała jak ważny może być wkład kobiet. I że należy odrzucać stereotypy związane z płcią i jednoczyć się w jednym celu – pokonaniu wroga.

Ideę równości kobiet w armii promuje Kobiecy Ruch Weteranek [ukr. Жіночий ветеранський рух, ЖВР — przyp. tłum.] lub Veteranka. Powstał on z kampanii „Niewidzialny batalion” [ukr. Невидимий батальйон — przyp. tłum.], którą w 2015 roku zapoczątkowała Maria Berlińska. W ramach inicjatywy badano udział ukraińskich kobiet w wojnie przeciwko Federacji Rosyjskiej. Celem było również pokazanie trudności, z jakimi borykają się żołnierki, oraz zagwarantowanie im na poziomie prawnym równych warunków w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Dzięki staraniom „Niewidzialnego batalionu” udało się m.in. rozszerzyć listę stanowisk bojowych dla kobiet.

W 2018 roku w ramach „Niewidzialnego batalionu” powstała organizacja „Kobiecy Ruch Weteranek”. Jako pierwsza poruszyła ona kwestię godnego zabezpieczenia materialno-technicznego obrończyń na poziomie państwowym. Obecnie jest to silna wspólnota weteranek i żołnierek, które nie tylko pomagają sobie nawzajem, ale także stają się motorem zmian w państwie.

Działalność ruchu weteranek podczas pełnoskalowej wojny

Od 24 lutego 2022 roku większa część weteranek wróciła na front, a reszta wspólnie z wieloma innymi Ukrainkami dołączyła do „Kobiecego Ruchu Weteranek” jako wolontariuszki. Pomagają w sztabie szybkiego reagowania, który utworzono drugiego dnia po rosyjskiej inwazji.

Kateryna Pryjmak. Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Przewodnicząca organizacji Kateryna Pryjmak mówi, że organizacja dokłada wszystkich sił, aby efektywnie zaspokajać potrzeby obrończyń na froncie:

— W ciągu dwóch lat pełnoskalowej inwazji własnymi siłami, bez uwzględniania pomocy partnerów, zebraliśmy ponad 90 milionów hrywien na front. Ruchowi udało się dostarczyć 98 samochodów, 1961 dronów, 34 tysiące jednostek amunicji i wyposażenia i wiele innych.

Kateryna mówi, że ruch stał się dla niej społecznością, z jaką można zmieniać kraj:

— Bardzo jestem dumna z organizacji i zespołu, widzę jak rośniemy. Pamiętam, jak zaczynaliśmy – i to ogromna różnica w rozwoju. Najbardziej jestem dumna z tego, że się nie zatrzymujemy i że przed nami jeszcze wiele osiągnięć. Jestem dumna ze wszystkich naszych działań adwokackich, naszej wspólnoty, w której jest teraz ponad tysiąc weteranek.

Pełnoskalowa wojna przyniosła nowe trudności, w tym związane z odpowiednim zabezpieczeniem personelu wojskowego. Obrończynie potrzebowały pomocy nie tylko przy zakupie dronów, samochodów czy noktowizorów, ale także w zdobyciu podstawowego wyposażenia: mundurów, kamizelek kuloodpornych, hełmów, itp. Na początku pełnoskalowej agresji odzież była największym problemem. Wówczas w Ukrainie zatwierdzono dla kobiet jedynie galowe mundury wojskowe. Dlatego Ukrainki wstępujące do SZU, otrzymywały standardowy męski mundur, który mogły nosić podczas służby. Kobiety często musiały przerabiać tę odzież albo wymyślać, jak uczynić ją wygodniejszą do noszenia np. spinając ją agrafkami lub używając paska. W siłach zbrojnych dla kobiet nie przewidziano także hełmów, kamizelek kuloodpornych, butów, a nawet kobiecej bielizny.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Pierwsze kobiece wojskowe mundury zaczęto wydawać dopiero w lutym 2024 roku i były to letnie mundury polowe. Do tego czasu kobiety, oprócz szycia lub samodzielnego przerabiania, mogły je otrzymać od wolontariuszy i ukraińskich organizacji. „Kobiecy Ruch Weteranek” założył własną pracownię, gdzie tworzy zimowe i letnie mundury dla obrończyń. Organizacja, jako jedna z pierwszych, zaprezentowała wojskowy mundur polowy, która odpowiada anatomicznym cechom kobiet. W ciągu dwóch lat Veteranka wyprodukowała i bezpłatnie rozdała obrończyniom blisko 700 kompletów takiej odzieży. Ponadto, ruch szyje kombinezony maskujące dla zwiadowców, ochraniacze dla artylerzystów, a także pokrowce na drony, stingery i saperki.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Veteranka organizuje także wydarzenia charytatywne. Udało się zrealizować ponad 50 wydarzeń, do których zaangażowano celebrytów, a także zorganizować charytatywne wystawy fotograficzne, gdzie autorkami prac były obrończynie i uczestniczki ruchu. Ruch nawiązał ponad 100 współprac z różnymi organizacjami i influencerami oraz przeprowadził liczne kampanie informacyjne, aby zebrać fundusze na potrzeby obrończyń i ich jednostek. Jedną z takich inicjatyw była siostrzana zbiórka Legend of Sister’s Power, podczas której zebrano ponad 150 tysięcy dolarów. Dzięki niej udało się kupić 1200 par butów, 7 dronów, 3 auta, 5 noktowizorów. „Kobiecy Ruch Weteranek” zorganizował także zbiórkę-flashmob „Ukraina w kontakcie” [ukr. Україна на зв’язку — przyp. tłum.], w ramach której zebrano około 75 tysięcy dolarów na środki łączności dla 35. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej im. Mychajła Ostrogradskiego.

„Kobiecy Ruch Weteranek” pracuje nad wprowadzeniem do SZU opracowanego już mechanizmu przeciwdziałania molestowaniu seksualnemu i przemocy ze względu na płeć. W marcu Kateryna Pryjmak zarejestrowała na stronie Prezydenta Ukrainy odpowiednią petycję. W niej, między innymi, podkreśla się, że w SZU odnotowano dziesiątki przypadków molestowania seksualnego, którym nie zapobieżono i za które nie ukarano sprawców. Petycja obecnie zebrała więcej niż wymagane 25 tys. głosów i jest rozpatrywana przez Prezydenta Ukrainy. Wśród nowych projektów organizacja przygotowuje kampanię zachęcającą kobiety do wstępowania do wojska.

Kateryna Pryjmak z siostrami ruchu Veteranka. Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Ruch działa również w kierunku rehabilitacji weteranek. Obejmuje ona programy edukacyjne, pomoc psychologiczną i wsparcie „równa – równej”. Członkinie ruchu promują także proaktywną integrację społeczną w Ukrainie i zmiany w systemie rehabilitacji. Fundacja opiekuje się rannymi kobietami, zapewnia wsparcie i pomoc w trakcie rekonwalescencji personelu wojskowego.

Dla rodzin wojskowych, weteranek, przesiedleńców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, także przewidziana jest pomoc. W ramach tych działań wszystkim potrzebującym zapewniane jest wsparcie psychologiczne, w zależności od potrzeb. Oferowane są tu grupowe i indywidualne sesje z psychologami, którzy pracują nad zdrowiem psychicznym kobiet.

Doświadczenie ukraińskich weteranek

Organizacja nie tylko pomaga żołnierkom materialnymi zasobami, ale także pokazuje ich historie na własnych platformach, w tym poprzez artykuły i podcasty. Ponadto, organizacja współpracuje z różnymi mediami i pomogła stworzyć ponad 300 materiałów na zlecenie ukraińskich i zagranicznych mediów o obrończyniach i weterankach.
Ruch jednoczy weteranki i obecne wojskowe z różnych zakątków Ukrainy. Każda z ich historii jest wyjątkowa, ale wszystkie mają wspólny cel – pokonać wroga.

Olha Bereżna

Olha Bereżna (pseudonim Feniks) przed pełnoskalową inwazją przez 20 lat pracowała jako kucharka w szkole i przedszkolu. Teraz ma 45 lat i służy w Siłach Zbrojnych Ukrainy.

Olha Bereżna. Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Do wojska kobieta dołączyła za sprawą syna, który od początku pełnoskalowej wojny przebywał na froncie. W tym czasie odniósł cztery rany i doznał sześciu kontuzji, a jego stan zdrowia znacznie się pogorszył. Jednak komisja wojskowo-lekarska uznała go za zdolnego do służby. Olga wstąpiła do SZU, aby zastąpić syna.

— Najpierw [było] podstawowe szkolenie [na] strzelca, potem kolejne szkolenie na granatnika. Stos dokumentów, wyjaśnień, niby wszystko szło zgodnie z planem. Przeniesienie miało nastąpić 16 października, ale syn zmarł 14-go.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Olga wspomina, że dojść do siebie po utracie syna pomogli jej towarzysze broni. Z czasem wyszło, że ma talent do medycyny, ponownie przeszła szkolenie i została skierowana do strefy działań bojowych:

— Obiecałam córce, że nie pójdę na front, bo ich ojciec zginął półtora roku temu podczas wyzwolenia Chersonia, był zwiadowcą. Ale tutaj też [są] czyiś synowie i córki, którzy potrzebują pomocy.

O „Kobiecym Ruchu Weteranek” Olga dowiedziała się latem 2023 roku od towarzyszki broni. Od tego czasu wielokrotnie otrzymywała od nich pomoc: przekazywali jej mundury, buty wojskowe, bieliznę, środki medyczne, plecaki, piecyki typu koza, śpiwory i inny niezbędny sprzęt. Olga mówi, że organizacja odpowiada nawet na nocne telefony, a kobiety w armii trzymają się dzięki zaangażowanym wolontariuszkom.

Julia Mykytenko

Julia Mykytenko do wojska dołączyła dwukrotnie: pierwszy raz w 2016 roku, a drugi po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny. Wcześniej studiowała filologię na poziomie licencjackim w Akademii Kijowsko-Mohylańskiej:

— Chciałam dołączyć do wojska już w 2014 roku, ale postanowiłam dokończyć edukację. Poznałam męża (walczył od 2014 roku) i razem, po mojej obronie, dołączyliśmy do oddziału ochotniczego.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Droga Julii w wojsku była trudna: zajęła bojowe stanowisko jeszcze wtedy, gdy liczba kobiet w Siłach Zbrojnych Ukrainy wynosiła nie więcej niż 20 tysięcy, a kobiet na stanowiskach bojowych było jedynie kilka tysięcy. Julia przeszła drogę od stanowisk administracyjnych do dowódczyni plutonu dronów w kompanii rozpoznawczej.

— Jako dowódczyni mam jeden obowiązek: chronić życie i zdrowie moich ludzi, a jednocześnie wykonać postawione zadanie. A potem pojawia się mnóstwo innych problemów i niuansów z tym związanych.

Będąc dowódczynią, Julia zetknęła się z niepoważnym traktowaniem na stanowisku dowódczym przez podwładnych. Mówi, że wtedy nie doceniła, jakie ryzyko podejmowało dowództwo batalionu, mianując ją na to stanowisko, ale teraz to rozumie i jest bardzo wdzięczna za wsparcie i wiarę w nią. Towarzysze i podwładni byli skrajnie negatywnie zaskoczeni. Większość osób z plutonu rozpoznawczego przeszła do innych oddziałów. Ostatecznie, przed wyjazdem na front, pozostała z trzema osobami, w tym z nią samą:

— [To był] naprawdę trudny okres służby. Bardzo wspierał mnie, inspirował i czasami chronił mój mąż. Wspierał i inspirował radami, ponieważ w latach 2014-2016 służył w batalionie rozpoznawczym i był znacznie lepiej zaznajomiony ze specyfiką pracy wywiadu niż ja. Ja studiowałam w Akademii Wojsk Lądowych na kierunku dowódcy plutonu piechoty zmechanizowanej. A praca piechoty i rozpoznania nieco się różni.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

W latach 2018-2021 Julia była dowódczynią plutonu w Kijowskim Liceum Wojskowym im. Iwana Bohuna:

— Moja praca polegała na wychowywaniu młodych chłopców i dziewcząt, wpajaniu im miłości do Ukrainy oraz poczucia godności i szacunku do siebie, które powinny panować w ukraińskim wojsku. W 2021 roku odeszłam ze służby i przez pół roku pracowałam jako menedżerka projektów w różnych programach rehabilitacji weteranów, ponieważ sama byłam weteranką. Niezwykle ważne było dla mnie pomaganie towarzyszom i towarzyszkom w odnalezieniu się w życiu cywilnym po działaniach bojowych.

Do powrotu do SZU w 2022 roku Julię zmotywowała chęć obrony swojego domu; było to także sposobem na uczczenie pamięci poległych – męża i ojca. Kobieta dodaje, że obiecała sobie, że wróci do armii w przypadku pełnoskalowej inwazji.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Julia po raz pierwszy zetknęła się z „Ruchem Weteranek” w 2019 roku. Wówczas Maria Berlińska zaproponowała jej udział w dyplomacji weteranów i wyjazd za granicę z kampanią lobbującą na rzecz spraw ukraińskich w celu pozyskiwania grantów na programy dla weteranów:

— Były tam dziewczyny z ruchu i współzałożycielka ruchu, Andriana [Susak-Arechta]. Dziewczyny opowiedziały mi o ruchu. Byłam nim zachwycona. Kiedy obejmowałam stanowisko, bardzo brakowało mi wsparcia mentorskiego albo choćby świadomości, że gdzieś są dziewczyny takie jak ja, które walczą o swoje prawo do bycia pełnoprawnym żołnierzem bojowym, z którymi można porozmawiać i podzielić się trudnościami.

Zdaniem Julii, gdyby nie ruch, wiele kobiet na stanowiskach bojowych w swoich dokumentach wojskowych miałoby wpisane „kucharka” lub „kierowniczka łaźni”. To pozbawiałoby kobiety w wojsku oraz ich bliskich gwarancji prawnych, które przysługują uczestnikom działań bojowych, w tym wypłat i odznaczeń.

— Organizacja przesuwa wojskową machinę w kierunku humanitaryzmu i szacunku. Parafrazując znane hasło Mykoły Chwylowego: „Precz od sowietów, chcemy ukraińskiej armii”. Choć brzmi to może patetycznie, dziewczyny [z „Kobiecego Ruchu Weteranek”] zrobiły wiele, by kobiety były chronione prawnie, miały odpowiednie mundury, były wysłuchane, gdy zgłaszają, że jakiś „sowiecki” pułkownik je molestuje; by kobiety były szanowane i nie były „błyskotkami i kwiatuszkami” w swoich oddziałach.

Mykoła Chwylowy
Ukraiński prozaik, poeta, publicysta, działacz polityczny, twórca powojennej ukraińskiej prozy. Jeden z najbardziej znanych przedstawicieli „rozstrzelanego odrodzenia” – pokolenia ukraińskich intelektualistów i artystów, zniszczonego przez ZSRR. Ideowy twórca hasła „Precz od Moskwy!”.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Julia podkreśla, że mentoring jest niezwykle ważnym elementem dla dziewczyn uczących się wojskowości:

— Miałam szczęście kierować pierwszym plutonem dziewczyn w liceum im. Bohuna. Te dziewczyny potrzebują wsparcia od kobiet w armii. W ruchu jest wiele kobiet z różnymi specjalnościami wojskowymi, więc jeśli któraś z dziewczyn potrzebuje pomocy, wsparcia czy konsultacji, zawsze może na nie liczyć.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Julia Sidorowa

Julia Sidorowa (pseudonim Kuba) przed dołączeniem do wojska zajmowała się tańcem i organizowała festiwale. Podczas Rewolucji Godności pracowała w szpitalu w Bibliotece Parlamentarnej, gdzie zorganizowano miejsce do udzielania pomocy rannym chłopcom i dziewczętom. Wydarzenia na Majdanie stały się impulsem do dołączenia do SZU i walki o niepodległość Ukrainy. Julia dobrowolnie wstąpiła do służby medycznej „Hospitaliery” [ukr. Госпітальєри — przyp. tłum.]. Wraz z towarzyszami była w strefie działań bojowych, gdzie ratowała rannych żołnierzy. Julia przyznaje, że zawsze ciągnęło ją w miejsca konfliktów, chciała być jak najbardziej użyteczna.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

W 2017 roku Julia założyła własną służbę medyczną „Ulf” [ukr. Ульф – przyp. tłum]. Mówi, że chciała stworzyć coś swojego, realizować własną wizję.

— Z czasem i tam zaczęłam czuć, że zrobiłam wszystko, co mogłam, nie czułam już rozwoju, bo nie lubię stać w miejscu. Do tego doszło emocjonalne wypalenie i depresja – te czynniki odegrały swoją rolę i opuściłam front w 2019 roku.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

Julia wróciła do wojska po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji, tym razem jako ratowniczka medyczna. W 2022 roku objęła kierownictwo służby medycznej „Kobiecego Ruchu Weteranek”.

— Otworzyliśmy sztab szybkiego reagowania Kobiecego Ruchu Weteranek, ekipa medyczna to tylko jeden z kierunków naszej pracy. W medycynie bardziej stawiam na jakość. Nie potrzebuję dużej liczby samochodów i ludzi, najważniejsze jest, aby w transporcie ewakuacyjnym był niezbędny sprzęt do działań reanimacyjnych i doświadczeni specjaliści, którym ufam. Może w przyszłości stworzymy nowe ekipy, ale do tego potrzebujemy ludzi, którzy są gotowi uczyć się według standardów TCCC. Dla mnie to obowiązkowy punkt. Nawet jeśli ktoś ma wykształcenie medyczne, nie przyjęłabym tej osoby, jeśli nie zna protokołów bojowych.

ТССС
Tactical Сombat Сasualty Сare — standardy udzielania pomocy medycznej na polu bitwy przed przybyciem do szpitala.

Znaczenie ruchu weteranek w Ukrainie

Liczba kobiet w armii nadal rośnie. Na lipiec 2024 roku, ponad 10 tysięcy żołnierek wykonuje zadania bojowe na linii frontu, a ogółem w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy służy ponad 67 tysięcy kobiet.

Źródło zdjęcia: „Kobiecy Ruch Weteranek”.

W swojej działalności „Kobiecy Ruch Weteranek” promuje ważne idee, takie jak to, że sektor obronny powinien bardziej uwzględniać potrzeby kobiet w armii, a Ukraińcy powinni pozbyć się stereotypowych poglądów na temat kobiet i zrozumieć, że mają one prawo do udziału w różnych sferach życia społecznego.

Wesprzeć „Kobiecy Ruch Weteranek” można poprzez darowiznę lub kupując ich gadżety.

Nad materiałem pracowali

Założyciel Ukrainera:

Bohdan Łohwynenko

Autorka:

Alona Jaholnyk

Redaktorka:

Alina Zabołotnia

Redaktorka naczelna:

Natalia Ponediłok

Redaktor zdjęć,

Koordynator fotografów:

Jurij Stefaniak

Menadżerka treści:

Olha Szełenko

Projektant graficzny:

Natalia Sandryhoś

Projektant graficzny,

Koordynatorka działu designu:

Ołeksandra Onoprijenko

Koordynatorka działu tekstów:

Łesia Bohdan

Koordynatorka działu produkcji:

Maryna Myciuk

Koordynatorka scenarzystów:

Karyna Piluhina

Koordynatorka operatorów:

Olha Oborina

Koordynator reżyserów montażu:

Mykoła Nosok

Koordynatorka transkrypcji:

Oleksandra Titarowa

Kopirajterka:

Sofia Kotowycz

Główna copywriterka:

Władysława Iwczenko

Koordynatorka menedżerów treści:

Kateryna Juzefyk

Koordynatorka sieci społecznościowych:

Anastasija Hnatiuk

Menedżer ds. partnerów biznesowych:

Serhij Bojko

Menedżerka operacyjna:

Ludmyła Kuczer

Specjalista ds. finansów:

Serhij Danyliuk

Specjalistka ds. finansowych:

Kateryna Danyliuk

Rusłana Hłuszko

Księgowość:

Rusłana Pidłużna

Liudmyła Misiukewycz

Prawnik:

Ołeksandr Liutyj

Menedżerka eventów:

Liza Cymbalist

Wsparcie techniczne:

Ołeksij Petrow

Archiwistka:

Anastasija Sawczuk

Tłumaczka:

Sylwia Maliszewska

Redaktorka tłumaczenia:

Magdalena Niewiadomska

Redaktorka naczelna Ukrainer po polsku:

Julia Ivanochko

Koordynatorka Ukraїner International:

Julia Kozyriacka

Redaktorka naczelna Ukraїner International:

Anastasija Maruszewska

Śledź ekspedycję