Miasto Jałta, leżące w malowniczej zatoce Morza Czarnego na południu Krymu, już od ponad 10 lat pozostaje niedostępne dla Ukraińców, odkąd to FR zaczęła okupację półwyspu. Do tego czasu znane było przede wszystkim jako rozwinięty i popularny kurort, do którego zjeżdżali się ludzie nie tylko z całej Ukrainy, ale też z zagranicy. Od 2014 „ruski mir” stopniowo zabija turystyczną atrakcyjność Jałty – plaże są brudne, niemal nie ma turystów, a przyroda jest częściowo zniszczona poprzez wyrąb lasów. Za sprzeciwianie się władzy okupacyjnej Ukraińcy i Tatarzy Krymscy są porywani, zabijani, wywożeni na terytorium Rosji i więzieni pod sfabrykowanymi zarzutami. Od rozpoczęcia pełnoskalowej agresji represje tylko się nasiliły.
Jednocześnie mieszkańcy (nawet dziesięć lat po rozpoczęciu okupacji) w dalszym ciągu stawiają opór samozwańczej władzy demonstrując swoją ukraińskość. Dowodzą, że Jałta to coś więcej, niż miejsce wypoczynku. Miasto było i jest ośrodkiem ukraińskiej kultury i oporu pomimo licznych prób przeprowadzenia jego całkowitej rusyfikacji.
W tym artykule przeanalizujemy prawdziwą tożsamość Jałty, gdyż jej historia i życie kulturalne są ważną częścią składową Ukrainy.
Powstanie Jałty
Historia Jałty zaczyna się wraz z pierwszymi osadami Taurów – wojowniczego plemienia, które zamieszkiwało górskie części Krymu w okresie epoki brązu (II-I tys. p.n.e.). Wiedza o czasach ich obecności pochodzi z odkrytych cmentarzysk – kamiennych skrzyń, w których grzebano zmarłych. O tej wojowniczej społeczności wspominał historyk Herodot, opisując wojnę scytyjsko-perską, datowaną na 513 lub 514 r. p.n.e. Uczony opisywał ich jako piratów, którzy porywali na morzu Greków i składali ich w ofierze bogini Ifigeni, córce Agamemnona. Według Herodota, członkowie plemienia odrąbywali jeńcom głowy i „nasadzali” je na drągi (zaostrzone pale), które umieszczali ponad dachami budynków.
Taurów wyparli później starożytni Grecy w czasie wielkiej kolonizacji, zajmując tereny na południu Krymu. Obecnie wśród miejscowych krąży następująca legenda: nazwa miejscowości, która później stanie się współczesną Jałtą, pochodzi właśnie od starogreckiego słowa „jałos” (gr.γιαλός – przyp. tłum.), czyli brzeg. Szukając nowych ziem do osiedlenia się, Grecy napotkali sztorm i błąkali się na Morzu Czarnym przez kilka tygodni. Stracili już niemalże nadzieję na ratunek, gdy nagle jeden z marynarzy zobaczył brzeg i krzyknął „Jałos!, Jałos!” – odtąd osadę zaczęto nazywać Jałtą. Otoczona górami zatoka miała sprzyjający klimat dla rzemiosła i rolnictwa, dlatego szybko zaczęła się rozrastać.
W późniejszych czasach osada, znana również jako Etalita albo Dżalita, znajdowała się pod władzą wielu państw, które zmieniały jej nazwę na swoją modłę. Zmieniała się również zamieszkująca ją ludność. W VI w. stała się częścią Bizancjum — jednego z największych średniowiecznych państw, którego tereny obejmowały południe Europy, zachód Azji i północ Afryki. W tych czasach, w miejscowości zbudowano pierwszą cerkiew i fortecę. Ruiny cytadeli, które zachowały się do naszych czasów, znajdują się w pobliżu Jałty, koło największego w Ukrainie wodospadu Uczan-Su. Na początku XIII w. Imperium Bizantyjskie znalazło się na skraju upadku, straciło wtedy swoją stolicę Konstantynopol, który został zdobyty przez krzyżowców w trakcie czwartej krucjaty. Tymczasem na Krym przeniknęli weneccy kupcy, którzy wspierali krzyżowców. Ich głównych konkurentów, Genueńczyków, zaniepokoił sukces Wenecjan, gdyż południowe wybrzeże półwyspu było korzystnie położone z punktu widzenia handlu.
Wkrótce pojawiła się szansa dla Genueńczyków na odebranie Wenecjanom Krymu. W 1261 r. Genua i Bizancjum zawarły sojusz. Zgodnie z jego warunkami, jeżeli Bizancjum uda się odzyskać kontrolę nad stolicą, Genua otrzyma przywileje w zakresie handlu w basenie Morza Czarnego. Wydawało się wtedy, że zdobycie miasta jest prawie niemożliwe, natomiast w ciągu pół roku wojska Imperium Bizantyjskiego rozgromiły krzyżowców i wkroczyły do Konstantynopola. Bizantyjski cesarz odwdzięczył się Genueńczykom, zezwalając im na zakładanie osad w pobliżu stolicy. Całe południowe wybrzeże Krymu przeszło pod genueńską jurysdykcję, a wraz z nim i Jałta, która stała się stosunkowo dużym portem i jedną z handlowych kolonii. Przy czym rozwój Jałty nie miał trwałego charakteru – w 1471 r. miasto zostało zrujnowane przez trzęsienie ziemi.
W 1475 r. cały Krym i nowo utworzony Chanat Krymski znalazły się, jako protektorat, w wasalnej zależności od Imperium Osmańskiego. Sama Jałta, po zajęciu południowego wybrzeża przez Turków, znalazła się bezpośrednio pod okupacją stając się częścią krymskiej prowincji Osmanów (sandżaku). Na tereny spustoszone trzęsieniem ziemi Ormianie i Grecy powrócili dopiero w następnym stuleciu. Większość z nich przyjęła islam. Nazwa miasta również uległa zmianie, została dostosowana do tureckiej wymowy. Tak utrwaliła się nazwa „Jałta”.
Ostatecznie w procesie etnogenezy, spośród licznych grup etnicznych (Taurowie, Scytowie, Alanowie, Grecy, Goci, Włosi, Turcy, Zachodni Kipczacy i inni), które w różnym czasie osiedlały się na półwyspie, sformował się jeden z rdzennych ludów Ukrainy – Tatarzy Krymscy, albo Kyrymły (qırımtatarlar).
Początek rusyfikacji Jałty
Wkrótce Rosjanom udało się poszerzyć mit, że to właśnie oni stworzyli Jałtę i to oni będą sobie przypisywać jej historyczny spadek. W taki sposób Rosja na różnych etapach swojego panowania próbowała nie tylko przywłaszczyć sobie dorobek miasta, ale też sztucznie wykazać ciągłość swojej historii posługując się przeszłością Krymu. Natomiast fakty są zupełnie inne – Jałta istniała na długo przed pojawieniem się Rosjan na jej terytorium.
Do końca XVIII w. wyraźną większość ludności Jałty stanowili Tatarzy Krymscy (ponad 90%). W późniejszym okresie wojny między Imperiami (Rosyjskim i Osmańskim) istotnie zmieniły skład etniczny mieszkańców. W 1771 r. Imperium Rosyjskie zajmuje półwysep, aby kontrolować Morze Czarne oraz zdobyć dostęp do Morza Śródziemnego dla nawiązania relacji handlowych z kolejnymi państwami.
W 1774 r. rosyjski książe Grigorij Potiomkin przedstawił Katarzynie II „projekt grecki”, którego oficjalnym celem było rozgromienie Imperium Osmańskiego oraz podział jego ziemi między monarchiami rosyjską i austriacką (zbliżyły się one do siebie po wstąpieniu na tron Józefa II, który liczył na wsparcie Rosji w walce o panowanie w Niemczech). Na zajętych ziemiach planowano odrodzenie Bizancjum, które uważano za spadkobiercę starożytnego państwa greckiego. W XI-XV w. przez Bizancjum przetoczył się szereg kryzysów i państwowych przewrotów, co skutkowało utratą znacznego terytorium przez Imperium, które ostatecznie przestało istnieć w 1453 roku. Z dawnego potężnego państwa pozostała tylko niewielka cząstka terytoriów, rozsianych na wybrzeżu Morza Śródziemnego, oraz miasto Konstantynopol, które ostatecznie również zajęli Osmanowie.
Carogród, jak jeszcze nazywano bizantyjską stolicę, był łakomym kąskiem dla moskiewskich władców w XVII wieku. Plany zdobycia Konstantynopola snuł Piotr I. Później przejęła je Anna Iwanowna (Romanowa – przyp. tłum.), podczas kampani tureckiej, trwającej w latach 1735-1739.
Katarzyna II, w przeciwieństwie do jej poprzedników, nie chciała przyłączenia miasta do Rosji. Rosyjska caryca bardziej obawiała się bezpośredniego starcia z Austriakami niż Osmanami, dlatego pragnęła stworzyć strefę buforową między Imperium Rosyjskim i Monarchią Habsburgów. Zgodnie z zamierzeniami Katarzyny II, tron greckiej monarchii miał objąć jej wnuk Konstantyn, który zawarłby dynastyczną umowę i unię z Moskwą na zasadach przyjaźni i braterstwa. Zgodnie z „greckim projektem” formalnie odrodzone Bizancjum pozostawałoby niezależne, ale znajdowałoby się pod rosyjskim protektoratem.
Ziemie Półwyspu Krymskiego historycznie nigdy nie należały do Rosji, dlatego też Moskwa swoją agresję usprawiedliwiała obroną ludności prawosławnej przed masową ekspansją islamu. Głosząc rzekomą obronę prawosławia Katarzyna II w 1778 r. zmusiła do opuszczenia nie tylko Jałty, ale całego półwyspu wszystkich prawosławnych chrześcijan, głównie Greków, Ormian i Wołochów. Mowa więc o jednej z pierwszych deportacji, które zainicjowała carska Rosja na terenie Ukrainy. Przedstawiciele tych przymusowo deportowanych nacji byli kupcami, a więc głównymi płatnikami podatków na terenie Taurydy (Tauryda – jedna z nazw Krymu, pochodząca od wspomnianego wcześniej plemienia Taurów – przyp. tłum.). Ich deportacja przez Imperium Rosyjskie miała ekonomicznie osłabić Chanat Krymski, który w dalszym ciągu znajdował się pod protektoratem Turków, a także miała przyczynić się do ostatecznego przejęcia półwyspu. Na nowo zajętych ziemiach osiedlali się Ukraińcy i Rosjanie – wojskowi, urzędnicy, chłopi państwowi (uprawiali ziemię należącą do państwa, ale uważali siebie za wolnych) oraz chłopi pańszczyźniani.
Wysiedleńcy z Jałty osiedlili się w Przyazowiu, gdzie założyli osadę (w pobliżu Mariupola) o tej samej nazwie. Jednocześnie Imperium Rosyjskie wywierało presję na Tatarów Krymskich. Po pełnej okupacji i przyłączeniu Krymu Katarzyna II rozpoczęła represje i odebrała ziemię krymskotatarskiej ludności. Na skutek tego rozpoczęła się wielka fala emigracji Tatarów Krymskich do Imperium Osmańskiego. Jałta została wyludniona i zamieniła się w niewielką rybacką wioskę. W miejscowości pozostała jedynie cerkiew,a także straż przygraniczna greckiego batalionu.
Osada pustoszała przez długi czas, ale w pierwszej połowie XIX w. Katarzyna II podarowała obszary przyległe do Jałty swoim faworytom – generałom i moskiewskim wielmożom. Na terenie współczesnego miasta zaczęli aktywnie osiedlać się rosyjscy arystokraci. Budowali pałace, dacze i dwory na potrzeby letniego wypoczynku w ciepłej Jałcie, odtwarzli sady i winnice. Produkcja wina i tytoniu zaczęła się szybko odradzać. W następstwie nadania Jałcie praw miejskich, przez rosyjskiego cara Aleksandra II w 1883 r., zaczęło przybywać tu znacznie więcej Rosjan. W samym powiecie, który obejmował nie tylko Jałtę ale i inne wioski i miasta południowego wybrzeża, ciągle przeważali Tatarzy Krymscy. Za jedną z przyczyn tego, dlaczego udało się zachować rdzennym mieszkańcom istotną większość wśród ludności południowo-wschodniej części Krymu (aż do XX w.), historycy uważają wewnętrzne przesiedlenia Krymskich Tatarów z zachodniego wybrzeża do powiatu jałtańskiego w trakcie wojny krymskiej. Imperium Rosyjskie zdecydowało się odsunąć Tatarów Krymskich od terenu działań zbrojnych przede wszystkim po to, aby zapobiec ich udziałowi w walkach po stronie Turcji oraz w celu powstrzymania ich dalszej migracji na terytorium ówczesnego wroga. Odsetek Krymskich Tatarów w powiecie jałtańskim wzrósł od 78,3% do 90,6%.
Z kolei Jałta, od lat sześćdziesiątych XIX w., zaczęła się rozwijać jako kurort. Znaczny wpływ na to miał rosyjski lekarz Siergiej Botkin, który rekomendował przyjazd w to miejsce chorym na gruźlicę. Jałtę odwiedzało wielu rosyjskich pisarzy np. Anton Czechow, Lew Tołstoj, Maksym Gorki. Pisali tu utwory o mieście na południu Krymu, które stały się częścią dziedzictwa kulturowego Rosji. Wzmocniło to imperialistyczny mit o tym, że Jałta jest „rdzennie ruskim” terytorium. Teza ta nie ma natomiast niczego wspólnego z rzeczywistością.
Ukraińcy mieli niebanalny wkład w rozwój miasta. Po pierwsze rozwój Jałty jest blisko powiązany z ukraińskim poetą i folklorystą Stepanem Rudanskim, który żył tam ponad 20 lat. Po ukończeniu Sankt Petersburskiej Medyczno-Chirurgicznej Akademii, młody lekarz przybył na południowe wybrzeże Krymu. W ten sposób znalazł się w Jałcie, gdzie zaczął pracę w miejskim oddziale. Wykonywał sumiennie swoją pracę, co od razu zauważyli mieszkańcy, szczególnie z uboższych warstw. Stepan Rudanski często pomagał chorym w otrzymaniu lekarstw i nie brał opłaty za swoje usługi. Z własnej inicjatywy poeta zorganizował izbę przyjęć dla chorych i jako pierwszy w szpitalu w Jałcie stworzył oddzielne miejsca dla kobiet. Stepan Rudanski zaczął znacząco poprawiać warunki życia w mieście kiedy został sanitarnym i portowym lekarzem południowego wybrzeża Krymu. Zainicjował budowę fontanny, na potrzeby której podarował Jałcie część należącej do niego ziemi, a także przyczynił się do powstania nowego bazaru. Ponadto stworzył pierwszą medyczną bibliotekę na południowym wybrzeżu Krymu i domagał się również powstania w mieście straży pożarnej i stacji meteorologicznej.
Stepan Rudańskyj
Wołodymyr Dmytriew
Wiele dla Jałty zrobił również ukraiński lekarz Wołodymyr Dmytrijew, który doprowadził do utworzenia w mieście wodociągu i kanalizacji oraz otwarcia w 1897 r. jałtańskiej stacji meteorologicznej, kontynuując tym samym plany Stepana Rudanskiego. W ciągu trzech lat założył pierwszą w Rosji organizację turystyczną – Krymski Klub Górski, w którym to kierował jałtańskim oddziałem. Oprócz tego w mieście otworzył przytułek dla dzieci, męskie gimnazjum, teatr i publiczną bibliotekę.
Od kiedy południowe wybrzeże Krymu stało się popularnym kurortem, przyciągało nie tylko rosyjskich dworzan, którzy ruszyli budować tam okazałe wille czy pałace. Do miasta przeprowadzali się między innymi ukraińscy arystokraci, którzy również budowali tu swoje rezydencje. Byli to chociażby Koczubej, Bezbordzki, Danyłewski, Ałczewski i inni. Do dziś w Jałcie zachował się dom Wasyla Koczubeja, który zaprojektował główny architekt miasta Mykoła Krasnow.
Jałta na przełomie imperiów
Szansę na rozwój niezależny od moskali i wyzwolenie się od rosyjskiego jarzma Jałta uzyskała w 1917 roku, kiedy Mikołaj II zrzekł się tronu, a Imperium Rosyjskie ostatecznie przestało istnieć. W tym czasie na terenie całej Ukrainy toczyły się walki wyzwoleńcze, które nie ominęły również Krymu. Upadek moskiewskiego samodzierżawia dał impuls społeczno-politycznym ruchom półwyspu: powstała pierwsza partia „Millij Furka” (z krymskotatarskiego: „Partia ludowa”). Jej członkowie i zwolennicy wspierali narodową walkę Tatarów Krymskich. Partia ta była pierwszą, która domagała się zwołania parlamentu, dla proklamacji powstania niezależnego państwa na Krymie. Równolegle, tymczasowy rząd zezwolił na sformowanie wojskowych oddziałów złożonych z Krymskich Tatarów. Część z nich przybyła między innymi do Jałty, żeby pilnować porządku w mieście. Przy czym tego obiecanego spokoju oddziałom utrzymać się nie udało.
Na terytorium Ukrainy rozpoczęła się wojna trzech stron: bolszewików (Czerwona Gwardia, która opowiadała się za socjalną rewolucją), białogwardyjców („biali”, zwolennicy odrodzenia Imperium Rosyjskiego) oraz Ukraińskiej Republiki Ludowej, która ogłosiła swoją niepodległość w grudniu 1917 roku. Walki pomiędzy armiami dotknęły także Krym. W przeddzień Bożego Narodzenia 1918 r. (obchodzonego w styczniu – przyp. tłum.) Jałta stała się epicentrum represji i okrucieństwa wobec Tatarów Krymskich i wszystkich, którzy ich wspierali. Rozpoczęły się zbrojne starcia z udziałem bolszewików, którzy urządzali pogromy na ulicach i samowolnie aresztowali miejscowych. Później czerwonogwardziści zorganizowali kampanię agitacyjną (twierdząc, że Tatarzy Krymscy zabijają Rosjan), która przetworzyła się w morski rajd na Jałtę. Do południowego wybrzeża miasta przypłynęło pięć trałowców, w celu jego ostrzału i zajęcia go siłą. W ciągu czterech dni bolszewicy wystrzelili z okrętów na Jałtę ponad 700 pocisków. Jednocześnie miasto było atakowane przy wykorzystaniu artylerii i hydroplanów.
Bolszewicy rozstrzeliwali nie tylko wojskowych, ale też cywili, którzy wydawali się im podejrzani. Naoczni świadkowie opowiadali, że zabijali siostry miłosierdzia, kiedy leczyły Tatarów Krymskich poranionych w wyniku zażartych bojów z najeźdźcami. Wystarczyło jedynie wskazać budynek, z którego rzekomo strzelano, aby czerwonogwardziści od razu otworzyli ogień. Martwych oraz jeszcze żywych „kontrrewolucjonistów” wrzucano do Morza Czarnego, przywiązując kamienie do ich ciał. Ciała cywilów zostawiali po prostu na środku miasta.
Ostatecznie czerwonogwardziści zajęli Jałtę 29 stycznia 1918 roku, kiedy na terenie Ukrainy trwały walki pod Krutami. Po zakończeniu aresztów i masakr na mieszkańcach, w mieście osiedlili się bolszewicy. Fale czerwonego terroru kontynuowane były aż do końca kwietnia 1918 roku, póki to bolszewicy sami nie zaczęli opuszczać Krymu zgodnie z ustaleniami traktatu brzeskiego – w tym kierunku posuwały się niemieckie wojska. Kiedy Niemcy zakończyli sukcesem szturm Wału Perekopskiego, a w krymskich górach wybuchło powstanie Tatarów Krymskich przeciwko Armii Czerwonej, armia URL na czele z Petro Bołboczanem wykorzystała rozproszenie wrogich sił i zrealizowała błyskotliwą specjalną operację na półwyspie. Ukraińskie oddziały zaminowały Czonharski most, jednocześnie siłom krymskich oddziałów udało się zrównać z Niemcami w Dżankoju i zniszczyć oddziały bolszewików pod Sewastopolem. Reżim bolszewików tymczasowo został obalony.
pokaz slajdów
Po dwóch latach bolszewicy rozpoczęli nowe natarcie na półwysep. Tym razem nie sami – Armia Czerwona wspierana była przez ukraińskiego anarchistę Nestora Machna. Machnowcy zgodzili się pomóc w rozgromieniu białogwardzistów na czele z Piotrem Wrangelem. Mieli również przyłączyć się do radzieckiego wojska w zamian za autonomię Hulajpola na wschodzie Podnieprza i Zaporoża, w którym Machno się urodził i gdzie aktywnie działał. To nie było porozumienie pełnych sojuszników: pomimo walki ze wspólnym wrogiem każda ze stron kalkulowała, jak pokonać drugą.
Jałta była ostatnim miastem Krymu, do którego wkroczyła Armia Czerwona. Tego samego dnia bolszewicy opublikowali czwarty nakaz Krymskiego Rewolucyjnego Komitetu, zgodnie z którym w ciągu trzech dni odbyła się rejestracja wszystkich tych, których uważali za niebezpiecznych dla ich reżimu – obcokrajowców, przedstawicieli burżuazji, kapłanów, inteligencji (pracowników oświaty, naukowców, artystów itp.), osób, które przybyły do Jałty w czasie nieobecności radzieckiej armii, wrangelowców (zwolenników głównodowodzącego białogwardzistów Piotra Wrangela, który walczył przeciwko Armii Czerwonej w trakcie wojny domowej w Rosji) i innych. Ofiarami represji i prześladowań ze strony bolszewików, zaraz po zwycięstwie nad białogwardzistami, stali się również machnowcy. Wszystkich aresztowanych umieszczono w obozach koncentracyjnych i zaimprowizowanych na więzienia piwnicach. Gdzieniegdzie warunki były absolutnie nie do zniesienia. Szczególnie złą sławą okryły się cele znane jako „akwaria”, w których uwięzieni przebywali po kolana w wodzie.
pokaz slajdów
Przy tym horror, jaki przyniosła ze sobą do Jałty sowiecka władza, na tym się nie skończył. Po zajęciu półwyspu bolszewicy zaczęli wprowadzać politykę wojennego komunizmu, która przewidywała przymusową redystrybucję własności oraz pełną likwidację dotychczasowych stosunków ekonomicznych: zakaz wolnego handlu, ograniczenie obiegu pieniądza, wprowadzenie systemu kartek na produkty oraz kolektywizację. Oddziały karne, które przybyły na Krym w 1921 roku, wymagały od ludności zebrania w ciągu roku co najmniej 9 mln pudów chleba (około 147,6 mln kg). Było to zadaniem ponad siły dla wyczerpanej rabunkami i niemalże wyniszczonej miejscowej ludności. Ale radzieckie kierownictwo całkowicie ignorowało panujące na półwyspie warunki i wywoziło wszystkie zebrane produkty rolne. Zbrodnicza polityka ZSRR doprowadziła do masowego głodu na Krymie w latach 1921-1923. Okręg jałtański był jednym z tych, który najbardziej ucierpiał na półwyspie.
Zwieńczeniem polityki eksterminacji Tatarów Krymskich na terytorium Jałty była ich deportacja w 1944 roku, która nastąpiła w wyniku zarzutów o ich rzekomą współpracę z hitlerowcami. Z miasta i okolicznych wsi do Uzbekistanu, Kazachstanu i Tadżykistanu wywieziono niemal 27 tys. Tatarów Krymskich. Z kolei na tereny powstałe po etnicznej czystce osiedlano kołchoźników (z regionu woroneskiego, kurskiego, orłowskiego i biełgorodzkiego) po to, aby uprawiali oni opuszczone ziemie. Skutki przymusowego wysiedlenia rdzennej ludności widoczne były w wynikach spisu powszechnego z 2001 roku: na terytorium Jałty Tatarzy Krymscy stanowili mniej niż 2% ludności, Rosjanie 66,5%. Oprócz tego, po deportacjach w Jałcie i na całym Krymie, zaprzestano nauki w języku krymskotatarskim. Z tego powodu język Tatarów Krymskich znajduje się na krawędzi zaniku.
pokaz slajdów
Renesans języka, rozwój ukraińskiego teatru i kinematografia
Pomimo wysiłków Rosji, by zetrzeć pamięć o historii miasta i napisać ją od nowa z perspektywy imperium, język ukraiński uparcie brzmiał w Jałcie. Ciekawe jest to, że ukraińskojęzyczny renesans na terenie Krymu przypada na okres od drugiej połowy XIX w. do pierwszej połowy XX w., kiedy inne języki, oprócz rosyjskiego, znajdowały się pod uciskiem. Znaczne zasługi w tym odrodzeniu miała ukraińska inteligencja, która przyjeżdżała na leczenie do jałtańskiego kurortu, byli to np.: Łesia Ukrainka, Mychajło Kociubynski, Ołeksandr Ołeś, Mykoła Kostomarow i inni. Poprzez swoje działania osoby te zwracały uwagę na język i kulturę ukraińską nie tylko wśród etnicznych Ukraińców, którzy osiedlili się na Krymie, ale i wśród innych wspólnot narodowych. Na przykład Łesia Ukrainka wspomina w 1897 r. w jednym ze swoich listów do Ołeny Pcziłki, że miejscowi chętnie prenumerowali ukraińskie czasopisma i prosili o przekazanie do czytelni „Kobziarza” Szewczenki. Sama pisarska podczas swojego pobytu na Krymie poświęciła Jałcie wiersz, który wszedł potem do сyklu „Krymskie wspomnienia” („Кримські спогади” – przyp. tłum.). Jeden z wierszy cyklu w pełni przedstawia tęsknotę Łesi Ukrainki za Krymem:
„Kraju południowy! Jak teraz daleko
Leżysz ty ode mnie! Za górami stromymi,
Dolinami szerokimi, za morzem,
Które teraz mgłami gęstymi,
Pokryło się, burzliwe….” (tłum. własne.)
(„Przyśpiew” [ukr. „Заспів”], 1981)
Drukarnie także z własnej inicjatywy publikowały wybrane teksty ukraińskich autorów. W jednej z nich, gdzie właścicielem był Mykoła Wachtin, wydano trzeci tom „Dzieł” ukraińskiego pisarza Ołeksandra Konyskiego-Perebendy.
Szczególne zainteresowanie wśród ukraińskiej inteligencji wywoływało badanie związków Krymu z Ukraińcami kontynentalnej Ukrainy. Dotyczyło to szczególnie działalności i twórczości kobziarzy, która była względnie rozpowszechniona na krymskich ziemiach w XVI-XVII w. Pojawienie się dawnej tradycji na półwyspie wiązano z kozakami, którzy mieli swoje pozycje obronne w Taurydzie. Często trafiali w niewolę do Tatarów Krymskich, więc aby opowiedzieć w ojczyźnie o cierpieniu więźniów powstały dumy (duma – gatunek epicko-liryczny o tematyce historyczno-bohaterskiej lub obyczajowej, występujący w literaturze ukraińskiej – przyp. tłum.) takie jak „Dziewczyna-branka” („Marusia z Bogusławia”), „Płacz niewolnika” („Niewolnik na katordze”), „Duma o burzy na Morzu Czarnym”, „W Carogradzie na ryneczku” („Pieśń o Bajdzie”), duma „O Samjiło Kiszku” i inne. Folklor opowiadający o życiu kozactwa badało wielu wybitnych działaczy ukraińskiej kultury, na przykład historyk Dmytro Jawornycki, pisarka Łesia Ukrainka, muzykoznawca-folklorysta Kłyment Kwitka, społeczny działacz i muzyk Dmytro Rewucki itd. Po stu latach temat ten kontynuował bandurzysta Ołeksij Nyrko, który opublikował wyniki gruntownych badań kobziarstwa na Krymie i Kubaniu, a także otworzył muzeum w Jałcie, gdzie zgromadził ponad 20 instrumentów z XIX-XX w.
Na przełomie XIX i XX w. w Jałcie żywo rozwijał się teatr. Miejscowe trupy teatralne, które wystawiały dzieła ukraińskich autorów, aktywnie wspierał Stepan Rudanski. Wielką sympatią u miejscowej ludności cieszyły się tournee ukraińskich grup teatralnych, w szczególności Teatr Koryfeuszów. Swego czasu w mieście pracowali jego znani członkowie: Iwan Karpenko-Kary, Marko Kropywnycki, Maria Azowska, Mykoła Sadowski, Mychajło Starycki i Panas Saksahanski. Publiczność przyjęła ich nadzwyczaj ciepło, dlatego przedstawienia wielokrotnie planowano z miesięcznym wyprzedzeniem, a codziennie na widownię czekała nowa sztuka. Już w 1905 r. w Jałta uruchomiła własny ukraiński teatr. I chociaż nie udało się mu osiągnąć krajowego poziomu ze względów politycznych, to miejscowej trupie udało się zapoczątkować tradycję ukraińskiego teatru na półwyspie. Żadnej z innych narodowych społeczności południowego wybrzeża Krymu nie udało się osiągnąć niczego podobnego.
Oprócz sztuki teatralnej miasto sławne było z przemysłu kinowego. Ważne miejsce w historii Ukrainy zajmowała jałtańska wytwórnia filmowa, która od 1921 r. przez dziesięciolecia działała całkowicie niezależnie od Moskwy. Była ona pod kontrolą Wszechukraińskiego Zarządu Filmowego i była ważnym fundamentem dla formowania się narodowego kina. Ze studiem pracowały sławne aktorki – przyszła gwiazda Hollywood Anna Sten, która zyskała sławę dzięki roli w filmie „Noc poślubna” oraz Barbara Masljuczenko (aktorka z filmów ukraińskich reżyserów: „Kałamut” [„Каламуть”], „Pieśń lasu” [„Лісова пісня”], „Babilon XX” [„Вавилон ХХ”] i in.). Scenariusze dla jałtańskiej kinematografii pisali ukraińscy autorzy: Mykoła Bażan, Hryhorii Epik, Ołeś Doswitnij itd. Właśnie tu sfilmowano pierwszy krymskotatarski film „Alim” Heorhija Tasina, którego później zabroniono pokazywać w republikach radzieckich, zniszczono również wszystkie jego kopie.
pokaz slajdów
Lata 30. XX w., znane jako okres „wielkiego terroru”, były wyzwaniem dla Jałty. Z nową siłą rozpoczęły się masowe represje krymskich działaczy i działaczek społecznych, co znacząco spowolniło rozwój kultury w regionie oraz ograniczyło aktywność ruchów narodowych. Możliwość odrodzenia walki wyzwoleńczej i idei ukraińskiej pojawiła się w czasie II wojny światowej, kiedy część ludności półwyspu zaczęła współpracę z OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – przyp. tłum.). W latach 1942-1943 ukraińskie podziemie nawiązało porozumienie z Tatarami Krymskimi, w celu próby walki nie tylko z hitlerowcami, ale również z radzieckim wojskiem. Jednymi z pierwszych w tej współpracy byli krymskotatarscy działacze Ukraińskiego Muzyczno-Dramatycznego Teatru im. Tarasa Szewczenko (Symferopol) w trakcie występów w Jałcie. Gościnne występy w mieście wykorzystali dla organizacji podziemia na Krymie i komunikacji z OUN. Przy czym powstańczemu ruchowi, niestety nie udało się osiągnąć większych sukcesów na terenie półwyspu.
Krótko przed zakończeniem II wojny światowej w lutym 1945 roku, w Jałcie rozpoczęły się trójstronne rozmowy pomiędzy liderami USA, Wielkiej Brytanii oraz ZSRR. Do historii spotkanie to przejdzie później jako konferencja jałtańska – wydarzenie, które zdefiniowało polityczną mapę powojennego świata i życia wszystkich państw. Sojusznicy porozumieli się co do wspólnej kontroli nad Niemcami, dzieląc ich terytorium pomiędzy siebie (co oznaczało faktycznie powojenną okupację). Oprócz tego w trakcie rozmów liderzy zdecydowali o utworzeniu międzynarodowej struktury, która utrzymywałaby światowy porządek i bezpieczeństwo – Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ). Właśnie w Jałcie Ukraina uznana została za jedno z przyszłych państw-założycieli ONZ. W ten sposób kraj ten został uznany znowu, choćby tylko formalnie, za podmiot prawa międzynarodowego. Co równie ważne, w trakcie konferencji poruszono kwestię dotyczącą bezpośrednio przekazania Ukrainie jej współczesnego terytorium. Zgodnie z ustaleniami konferencji, do USRR (Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej – przyp. tłum.) ostatecznie przyłączono Lwów, który radziecka armia zajęła w 1939 roku.
Formowanie Ukrainy w granicach, które znamy obecnie, jeszcze trwało. W 1954 r. spustoszony i wymęczony wojną Krym przeszedł z RFSRR (Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Radziecka – przyp. tłum.) do składu USRR. Decyzja ta podjęta została, aby przerzucić odpowiedzialność za powojenną odbudowę półwyspu na Ukrainę, biorąc pod uwagę „ciążenie terytorium obwodu krymskiego do Ukraińskiej SRR, wspólną gospodarkę i ciasne ekonomiczne i kulturowe więzi”. Jeszcze ponad 10 lat Krym pozostawał zrujnowany, ale w latach 60. XX w. USRR zaangażowała się w poprawę poziomu życia na półwyspie. Pojawiły się nowe budynki, zakłady, hotele itd. Do Jałty poprowadzono najdłuższą w ZSRR i Europie górską trasę (trolejbusową – przyp. tłum.), która znacząco przyspieszyła rozwój „wszechzwiązkowego sanatorium”. Ponadto ukraińskie kierownictwo zapewniło dostawy wody na półwysep poprzez budowę kanału do Zbiornika Kachowskiego. Nie zrobiło tego żadne z państw, które wcześniej kontrolowało Krym.
pokaz slajdów
Przekazanie Krymu obrosło później dziesiątkami mitów i błędnych interpretacji. Twierdzono, że pijany pierwszy sekretarz KC KPZR Nikita Chruszczow oddał albo „podarował” Krym Ukrainie, z okazji 300-lecia ugody perejasławskiej. Tezy te są obecnie bezustannie powtarzane przez współczesną rosyjską propagandę, żeby uzasadnić w ten sposób okupację – Rosja rzekomo miała oddać Ukrainie Krym w użytkowanie tylko na kilkadziesiąt lat. Kraj-okupant przywrócił jedynie „dziejową sprawiedliwość” i odzyskał swoje.
Po rozpadzie ZSRR Jałta, jak i cały Półwysep Krymski, została częścią uznanych międzynarodowo terytoriów Ukrainy. Flota Czarnomorska, która wcześniej należała do Związku Radzieckiego, przeszła również pod ukraińską kontrolę. Cześć oficerów przy wsparciu Kremla zaczęła buntować się przeciwko takiej decyzji, dlatego w 1993 r. Rosja i Ukraina podpisały umowę o równym podziale floty. Przy czym w rezultacie dalszych negocjacji między prezydentami tych państw, niemal cała flota przypadła Rosji, co spowodowało zrozumiałe niezadowolenie wśród Ukraińców.
Następnego roku poruszone zostało zagadnienie języka. W Jałcie przeprowadzono kongres Ukraińców południa Krymu, który uchwalił petycję skierowaną do rad miejskich Ałuszty i Jałty o stopniowe przywrócenie nauczania w języku ukraińskim w zakładach oświaty. Oprócz tego, delegaci żądali wywieszenia ukraińskich flag nad budynkami administracji państwowej, a także likwidacji radzieckich pomników. Jak można dostrzec, wspólnota ukraińska pragnęła rozpocząć dekomunizację i odgrodzić się od rosyjskości jeszcze w latach 90. XX wieku, co całkowicie podważa współczesny mit o tym, że Jałta, razem z całym półwyspem, rzekomo zawsze chciała zostać częścią FR.
Miasto w warunkach okupacji
W lutym 2014 r. na terytorium Krymu bezprawnie wtargnęli uzbrojeni wojskowi bez znaków rozpoznawczych i zajęli kluczowe obiekty półwyspu. „Zielone ludziki”, jak ich nazywano (ze względu na kolor mundurów), okazały się być elitarnymi oddziałami FR, które później, mając na celu „powrót do bezpiecznej przystani rdzennie rosyjskich ziem” spowodują rozpoczęcie tak zwanej Operacji Antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy. 16 marca najeźdźcy przeprowadzili nielegalne referendum, zgodnie z rezultatami którego rzekomo 93% mieszkańców półwyspu chciało stać się częścią Rosji. Krym znalazł się pod okupacją.
Mieszkańcy Krymu wspierali proeuropejski kierunek rozwoju Ukrainy i wyrażali swój patriotyzm publicznie. W trakcie Rewolucji Godności i na początku tymczasowej okupacji krymianie brali udział w dziesiątkach zgromadzeń w miastach całego półwyspu, aby wyrazić swoje stanowisko. Na przykład w Jałcie zainicjowano protest po pobiciu studentów przez Berkut (jednostka milicji specjalnego przeznaczenia podległa MSW — przyp. tłum.) na Majdanie, 29 listopada 2013 roku. W ten sposób miejscowi chcieli podkreślić swoje pragnienie eurointegracji i wystąpić przeciwko bezkarności władzy. Ponadto w trakcie agresji Rosjan mieszkańcy Jałty aktywnie brali udział w proukraińskich mityngach. Wielokrotnie starali się ich rozpędzić prowokatorzy z flagami kraju-okupanta i krzykami „faszyzm nie przejdzie”, ale uczestnicy akcji protestu w dalszym ciągu wychodzili na ulicę z niebiesko-żółtymi flagami i wstążkami.
Rosyjska władza na razie aktywnie tłamsi wszystkie próby pokojowych protestów i przejawiania ukraińskiej tożsamości na okupowanym Krymie, w tym również w Jałcie. Zgodnie z tradycjami swojej imperialnej przeszłości represjonuje rdzenną ludność, prześladuje, porywa i więzi ludzi o proukraińskich sympatiach oraz kontynuuje aktywną rusyfikację regionu.
Jednym z głównych przejawów polityki najeźdźców stał się przymus przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa i dokumentów według wzorów FR od marca 2014 roku. W przeciwnym wypadku mieszkańcy Jałty otrzymywali status cudzoziemców, nawet jeżeli przeżyli w mieście całe życie. Zgodnie z rosyjskim prawodawstwem ludzie posiadający ukraiński paszport, którzy nie chcieli go wymienić, mogli przebywać na terenie półwyspu tylko 90 dni, później czekała ich deportacja. Nie mogli korzystać ze służby zdrowia, gdyż usługi medyczne wymagały posiadania polisy, którą można było uzyskać tylko posiadając paszport FR. Z otwartą dyskryminacją mieszkańcy miasta spotykali się również podczas poszukiwania pracy, w edukacji, korzystania z usług społecznych, rejestracji prawa własności itp.
Po raz kolejny niszczona i uciskana jest ukraińska kultura. W marcu 2014 r. wszystkie szkoły, gdzie uczono w języku ukraińskim, w tym w Jałcie, zostały zlikwidowane. To nie przeszkodziło absolwentom jednej ze szkół w odśpiewaniu ukraińskiego hymnu do melodii rosyjskiego, podczas zakończenia roku szkolnego w 2014 roku.
W trakcie okupacji zamknięto jeden z największych ośrodków ukraińskości nie tylko miasta, ale i całego Krymu – muzeum Łesi Ukrainki. Formalnie wiosną 2016 r. Rosjanie zaczęli jego remont, ale muzeum i teraz, według stanu na 14. miesiąc wojny na pełną skalę, jest zamknięte. Nieznany jest los eksponatów.
Nawet w warunkach okupacji Jałta nie przestaje walczyć przeciwko najeźdźcom tak, jak kilka stuleci temu. Szczególne przebudzenie narodowego oporu mieszkańcy Krymu odczuli po pełnoskalowej agresji, kiedy Siły Zbrojne Ukrainy i inne siły obrony wyzwoliły spod okupacji znaczne tereny w pobliżu ukraińskich granic. Na podobny scenariusz przebiegu wydarzeń oczekują teraz i krymianie, dlatego na półwyspie aktywizował się ruch „Żółta Wstążka”. Pojawił po raz pierwszy w kwietniu 2022 r. w Chersoniu, kiedy miasto było pod tymczasową okupacją, i poszerzył się w innych regionach. Lokalni jałtańscy partyzanci masowo rozklejają ulotki i szerzą narodową symbolikę, żeby przypomnieć okupantom: Krym wkrótce będzie wolny.
Odzyskanie Krymu – to nie jedyne huczne hasło. Wzmianki o deokupacji półwyspu coraz częściej wybrzmiewają na arenie międzynarodowej. Przedstawiciele różnych państw zaznaczają, że nowa planowana kontrofensywa SZU, może zakończyć się podniesieniem ukraińskich sztandarów na południu Tawrii. Między innymi było o tym wspomniane we wrześniu 2022 r. w trakcie forum YES („Jałtańska Strategia Europejska”) – wydarzenia, w trakcie którego liderzy państw rozmawiali o europejskiej przyszłości Ukrainy w kontekście globalnym. Od 2014 r. forum z przymusu odbywa się w Kijowie, dopóki Jałta znajduje się pod rosyjską okupacją. Za każdym razem jego uczestnicy wygłaszają symboliczną frazę „za rok spotykamy się na Krymie” bardziej jak formalność. Ale nie w tym roku. Zgodnie ze słowami Wołodymyra Zełeńskiego, teraz jesteśmy bliżej do Jałty, niż na poprzednich konferencjach YES w ciągu ostatnich 8 lat. Ukraina nie zamierza iść na kompromis z FR. Jedynym warunkiem wstępnym rozmów pokojowych jest zwolnienie całości ukraińskiego terytorium w granicach z 1991 roku.