„Szczedryk” brzmiał i nadal rozbrzmiewa zarówno w ukraińskich domach, jak i na najlepszych światowych salach koncertowych. Szczedriwka, na podstawie której kompozytor Mykoła Leontowycz stworzył legendarną piosenkę, podbiła świat. Mało kto jednak wie, że stała się ona również symbolem wieloletniej walki Ukraińców o niepodległość od Rosji.
*
Większość materiałów badawczych jest publikowana po raz pierwszy, ich przedruk i wykorzystanie jest możliwe tylko za zgodą autorki ([email protected]).Opowiadamy nieznaną dotąd historię jednej z najsłynniejszych piosenek świata. Badania te były możliwe dzięki analizie materiałów archiwalnych, do których dostęp był zabroniony przez ponad pół wieku. Tina Peresuńko, pracownica naukowego Instytutu Ukraińskiej Archeografii i Źródłoznawstwa im. Mychajła Hruszewskiego Narodowej Akademii Nauk, założycielka Instytutu Leontowycza i autorka książki „Dyplomacja kulturalna Symona Petlury: „Szczedryk” przeciwko „ruskiemu mirowi”. Misja kapeli Ołeksandra Koszyca (1919–1924)” jako pierwsza zbadała historię internacjonalizacji „Szczedryka” i pokazała, jak wydarzenia sprzed stu lat wciąż mają swoje odbicie we współczesnym świecie.
„Nie narzekam. Dla prawdziwego artysty życiowym testamentem
powinna być praca na pełnych obrotach w każdych okolicznościach”.»
Mykoła Leontowycz
Ta piosenka stała się symbolem Bożego Narodzenia. Wykonują ją najsłynniejsi muzycy na całym świecie, pojawia się w filmach i reklamach, a także jest wystukiwana piłkami przez koszykarzy NBA. To Carol of the Bells – kolęda, która przynosi radość wszystkim narodom, obchodzących Boże Narodzenie.
NBA
National Basketball Association to męska profesjonalna liga koszykówki w Ameryce Północnej.Jednak niewiele osób na świecie wie, że piosenka ma przedchrześcijańskie korzenie i pochodzi z Ukrainy. Jej autentyczna nazwa to „Szczedryk”, a muzyka została napisana przez utalentowanego ukraińskiego kompozytora Mykołę Leontowycza w oparciu o starożytną ukraińską melodię. Zanim stała się symbolem Bożego Narodzenia, melodia była hitem ukraińskiej dyplomacji w Europie, a nawet instrumentem ukraińskiej walki o niepodległość od Rosji. W 1919 roku piosenka została po raz pierwszy wykonana w Pradze, a w 1922 roku w Nowym Jorku. Dopiero w 1936 roku ukazała się jej anglojęzyczna wersja – Carol of the Bells.
Od szczedriwki do kolędy
„Carol of the Bells to ukraińska kolęda bożonarodzeniowa; autor muzyki – M. Leontowycz; słowa i aranżacja – P. Wilhousky” – tak jest zaznaczone w partyturze, która została wydana drukiem w Nowym Jorku w 1936 roku przez wydawnictwo muzyczne Carl Fisher. To samo odnotowano w licznych drukach nut utworu Carol of the Bells, który jest grany co roku w Boże Narodzenie we wszystkich zakątkach świata. O dziwo jednak, utwór ten nie ma nic wspólnego z Bożym Narodzeniem, nie jest kolędą, ani nawet nie jest związany z zimą.
Wyciąg z katalogu amerykańskiego rejestru praw autorskich, 1937 rok
Jest to starożytna ukraińska pieśń obrzędowa, śpiewana wiosną, a dokładnie w marcu, kiedy jaskółki wracały do domu. Należy ona do gatunku szczedriwok – charakterystycznych ukraińskich pieśni noworocznych, które były wykonywane na obszarze pradawnej Ukrainy jeszcze przed przyjęciem chrześcijaństwa. W tamtych czasach na ukraińskich ziemiach Nowy Rok był obchodzony w marcu. Dlatego w oryginalnym tekście, w przeciwieństwie do anglojęzycznego, mowa jest o jaskółce, a nie o dzwonkach (ang. bells – dzwoneczki), a prawdziwa nazwa piosenki to „Szczedryk”, od słowa „szczedryj” (pol. szczodry – przyp. tłum.), które również oznacza urodzajny, życiodajny. Przez wieki była to prosta jednogłosowa melodia na cztery nuty.
„Szczedryk” był wykonywany na tzw. Szczodry wieczór (ukr. Szczedryj Weczir – przyp. tłum.), kiedy cała rodzina zbierała się wokół stołu, aby świętować Nowy Rok. Stoły były pełne pysznego jedzenia, a wykonawcy szczedriwok – młodzi ludzie lub dzieci – chodzili od domu do domu i śpiewali pod oknami:
Szczedryk, szczedryk, szczedryweczka
Przyleciała jaskółeczka
Zaczęła sobie szczebiotać
Gospodarza wołać:
Wyjdź, wyjdź, gospodarzu,
popatrz na owczarnię,
tam owieczki sobie chodzą,
a jagnięta się rodzą.
Masz dobry towar,
będziesz miał dużo pieniędzy,
Masz dobry towar,
będziesz miał dużo pieniędzy,
a jak nie pieniędzy, to plew:
masz żonę czarnulkę.
Szczedryk, szczedryk, szczedryweczka.
Przyleciała jaskółeczka.
(tłumaczenie z Wikipedii – przyp. tłum.).
W przeciwieństwie do podobnego obrzędu kolędowania w Boże Narodzenie, kiedy obchodzono narodziny Chrystusa, szczedriwki chwaliły właściciela, jego żonę i dzieci, życząc rodzinie dobrobytu, obfitych zbiorów i przychówku w nowym roku. W zamian szczedrownicy otrzymywali nagrodę: jedzenie lub pieniądze.
Ponieważ obchody Nowego Roku przeniosły się na zimę, szczedriwki zaczęto śpiewać w styczniu, tydzień po Bożym Narodzeniu.
Fragment obrazu z ukraińskimi kolędnikami, 1883 rok (z prywatnej kolekcji Anatolija Paładijczuka)
Pojawienie się „Szczedryka” w aranżacji Mykoły Leontowycza
Przez długi czas piosenka ta była częścią ukraińskiego folkloru, aż do momentu, gdy na przełomie XX wieku usłyszał ją Mykoła Leontowycz, utalentowany ukraiński kompozytor (1877–1921). Opierając się na prostej, jednogłosowej melodii, napisał chóralne arcydzieło, które jest obecnie śpiewane podczas Bożego Narodzenia na całym świecie.
Ukraiński kompozytor Mykoła Leontowycz, autor melodii Carol of the Bells
Kompozytor zaczął tworzyć przyszły przebój bożonarodzeniowy w 1910 roku. Następnie, za radą Bolesława Jaworskiego, profesora Konserwatorium Kijowskiego, opracował efekt motywu ostinato – tę samą zasadę powtarzania głównej melodii pieśni (pierwszych czterech nut), którą przez następne sto lat eksplorowali wykonawcy różnych gatunków muzycznych w utworze Carol of the Bells.
Mykoła Leontowycz wykorzystał wołyńską wersję „Szczedryka” jako podstawę tekstową piosenki, która została zanotowana przez folklorystów w mieście Krasnopil na Polesiu i opublikowana w zbiorze pieśni ukraińskich. Popularny „Szczedryk” mógł być śpiewany również na Podolu, skąd pochodził kompozytor. Być może sam śpiewał go w dzieciństwie pod chatami.
W tym czasie wielu ukraińskich kompozytorów było zafascynowanych ukraińskim folklorem. Jeździli do wiosek, nagrywali pieśni ludowe z ust zwykłych ludzi i tworzyli na ich podstawie własne utwory chóralne. Podczas nauki w Podolskim Seminarium Duchownym Mykoła Leontowycz zrealizował kilka takich wypraw folklorystycznych, tworząc na ich podstawie ponad sto chóralnych arcydzieł. Większość ukraińskich pieśni ludowych była przykładem wspaniałej polifonii, czyli wielogłosowości. Kompozytorzy jedynie doskonalili tę technikę. Niemniej jednak muzyczny charakter niektórych utworów, takich jak „Szczedryk”, był dość prosty, więc jego aranżacja oznaczała stworzenie samodzielnego utworu muzycznego.
Nad swoim arcydziełem Mykoła Leontowycz pracował przez lata. Dopiero w sierpniu 1916 roku wysłał rękopis „Szczedryka” (pieśni dla mieszanych chórów a cappella, czyli śpiewu bez akompaniamentu muzycznego) do słynnego kijowskiego dyrygenta Ołeksandra Koszyca. Kilka miesięcy później utwór został wykonany po raz pierwszy w Kijowie.
Chór mieszany
Chór składający się z głosów żeńskich i męskich.Fragment strony z pierwszego wydania „Szczedryka” Mykoły Leontowycza, 1918 rok
Wydarzenie to miało miejsce 29 grudnia 1916 roku podczas koncertu bożonarodzeniowego w sali Zgromadzenia Kupców (obecnie Filharmonia Narodowa Ukrainy). Szczedriwkę wykonał chór studencki Uniwersytetu św. Wołodymyra w Kijowie pod dyrekcją Ołeksandra Koszyсa. Dyrygent wspominał, że występ był bardzo udany, a utwór od razu wzbudził podziw publiczności.
Ale w jaki sposób „Szczedryk” trafił za granicę? Tutaj przechodzimy od kultury do polityki.
pokaz slajdów
„Szczedryk” w walce o niepodległą Ukrainę
Trzy miesiące po kijowskiej premierze piosenki, w historii narodu ukraińskiego nastąpiły przełomowe zmiany. W lutym 1917 roku doszło do rewolucji w Imperium Rosyjskim, które w tym czasie obejmowało ziemie ukraińskie. Rosyjski car Mikołaj II abdykował, a zniewolone przez imperium narody zaczęły walczyć o niepodległość.
Finlandia jako pierwsza wyrwała się z „więzienia narodów”, ogłaszając niepodległość w grudniu 1917 roku. 22 stycznia 1918 roku Ukraińska Republika Ludowa (URL) jako druga ogłosiła niepodległość. W ślad za nią poszły kraje bałtyckie, Zakaukazie i Polska.
Ukraińska demonstracja w Kijowie, 1918 rok. Źródło: Centralne Państwowe Archiwum Wyższych Organów Władzy i Zarządzania Ukrainy (CPAOW Ukrainy)
Natychmiast po tym w Kijowie utworzono pierwszy rząd narodowy, do którego zaproszono także Mykołę Leontowycza. Wraz z Ołeksandrem Koszycem, „ojcem chrzestnym” „Szczedryka”, i innymi ukraińskimi kompozytorami, pracował do późnych godzin nocnych w departamencie muzycznym ukraińskiego Ministerstwa Edukacji i Sztuki. Urzędnicy pisali i publikowali ukraińskie podręczniki muzyczne, zakładali chóry narodowe i otwierali ukraińskie szkoły – robiąc rzeczy, które do niedawna zostałyby natychmiast zakazane przez carską Rosję jako przejaw „separatyzmu”.
Ukraińska muzyka nie przetrwała jednak długo. W październiku 1917 roku bolszewicy przejęli władzę w Moskwie. Pomimo deklarowania prawa narodów nierosyjskich do samostanowienia, rozpoczęli wojny hybrydowe przeciwko państwom powstałym na terytorium byłego Imperium Rosyjskiego. Ze szczególnym zapałem zajęli się okupacją Ukrainy, nazywając to „wyzwoleniem” od „szowinistów”.
Bolszewicy
Tak nazywali rosyjskich komunistów.„Wraz z postępem naszych wojsk na Zachód i na Ukrainę, regionalne tymczasowe rządy radzieckie są tworzone w celu wzmocnienia lokalnych rad. Ta okoliczność ma tę korzystną stronę, że pozbawia szowinistów Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii możliwości traktowania ruchu naszych oddziałów jako okupacji i tworzy sprzyjającą atmosferę dla dalszego postępu naszych wojsk. Bez tej okoliczności nasze wojska znalazłyby się w nieznośnej sytuacji w okupowanych regionach, a ludność nie powitałaby ich jako wyzwolicieli”.
Fragment obrazu Władimira Sierowa „Lenin ogłasza władzę radziecką”, 1947 rok
Najpierw „wyzwoliciele” zajęli Charków, proklamując tam marionetkową Ukraińską Republikę Ludową Rad. Wkrótce rozpoczęli pełnoskalową ofensywę na Kijów pod hasłem „nas tam nie ma”. Twierdzili, że jest to wewnętrzny ukraiński konflikt między władzami Charkowa a rządem „kijowskich szowinistów”.
Plakat propagandowy Armii Białej
Próbując oprzeć się rosyjskiej inwazji, Ukraina zwróciła się o pomoc do Zachodu. Niemcy i Austro-Węgry jako pierwsze uznały niepodległość Ukrainy i zapewniły ukraińskiemu rządowi pomoc wojskową w walce z bolszewikami. Ostateczny głos miała jednak Ententa, czyli sojusz państw zwycięskich w I wojnie światowej (Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone). Przez pewien czas do tego bloku należała też carska Rosja, która cieszyła się sympatią na Zachodzie, gdzie uważano, że jej jedynym problemem są bolszewicy. Kraje zachodnie nie były zadowolone z ich ekspansjonistycznych planów, więc nałożyły sankcje gospodarcze i blokadę dyplomatyczną na „czerwonych” Rosjan. W grudniu 1918 roku francuskie siły desantowe zostały wysłane do Odesy w celu militarnego stłumienia rosyjskiej Armii Czerwonej.
Wydawało się – oto pomoc dla Ukrainy! Jednak było to wspieranie innych rosyjskich imperialistów – białogwardzistów, byłych carskich generałów, którzy pragnęli przywrócić „twarz” i wielkość przedrewolucyjnej Rosji. To właśnie tę, znajomą dla Zachodu twarz, starano się przywrócić Rosji przez jej zachodnich partnerów, zwłaszcza przez Francję.
Białogwardziści
Przedstawiciele opozycyjnego ruchu wojskowo-politycznego, przeciwnego władzy radzieckiej i działającego w latach 1917–1923.Termin „Biała Armia”, „Biały Ruch”, „Biała Sprawa” itp. (podobnie jak po przeciwnej stronie „Armia Czerwona”, „czerwonoarmiści” i in.) związane jest z kolorem symboliki, której używali. Jednak sami białogwardziści nazywali siebie „Armią Ochotniczą”, a powszechnie używana dzisiaj nazwa weszła w obieg już w czasach radzieckich.W tym celu rosyjscy propagandyści zapewniali Zachód, że konieczne jest pokonanie nie tylko bolszewików („złych” Rosjan), ale także wszystkich rosyjskich „separatystów”, w szczególności Ukraińców, ponieważ taki naród nie istnieje. To „małorosyjska gałąź narodu rosyjskiego” – powiedział Anton Denikin, przywódca Białej Armii. Według niego Ukraina to nieudane państwo, produkt niemieckiego sztabu generalnego. W rezultacie przy zbrojnym wsparciu Zachodu zarówno „czerwoni”, jak i „biali” Rosjanie ruszyli „wyzwalać” Kijów – „matkę ruskich miast”.
Francuscy żołnierze z przedstawicielami białogwardzistów na czołgach Renault, Odesa, 1919 rok
Jak Ukraińcy mogą uwolnić się z tych „braterskich objęć”? Jak przekonać Zachód, że są narodem odrębnym od Rosjan? W tym miejscu na arenę ukraińskiej dyplomacji wkracza piosenka.
Dyplomacja muzyczna Ukrainy
Otwarcie Ukrainy na świat należy zrealizować poprzez kulturę – postanawia Symon Petlura, ówczesna głowa ukraińskiego państwa i głównodowodzący armii Ukraińskiej Republiki Ludowej (1879–1926). A więc wysyła chór na Zachód.
Symon Petlura
Doskonale zdawał sobie sprawę, że polityczne przemówienia nie są w stanie przełamać rosyjskiej propagandy, która zakorzeniła się na Zachodzie – świat zbyt długo patrzył na Ukrainę przez rosyjskie okulary. Zamiast tego, poprzez piosenkę, która z głębi ukraińskiej duszy przemawia uniwersalnym językiem dyplomatycznym – muzycznym, można próbować zmienić nastawienie zachodnich liderów do Ukrainy. Ponadto Symon Petlura dobrze znał się na kulturze, ponieważ zanim został politykiem, przez dwadzieścia lat pracował jako redaktor i dziennikarz. Pisał zarówno polityczne, jak i teatralne recenzje, krytyczne artykuły o literaturze, tłumaczył z francuskiego na ukraiński, prowadził wykłady z historii sztuki ukraińskiej i osobiście znał niemal wszystkich działaczy kulturalnych Ukrainy.
Symon Petlura uwielbiał również koncerty. Właśnie na jednym z nich usłyszał utwór Mykoły Leontowycza. Nie „Szczedryka”, tylko „Legendę”. Ten utwór kompozytora wykonany został przez chór pod dyrekcją Ołeksandra Koszyca 1 stycznia 1919 roku. Jego współcześni wspominali, że piosenka tak bardzo poruszyła ukraińskiego lidera, iż natychmiast polecił dyrygentowi wyruszyć w trasy koncertowe po Europie.
Chórzyści musieli się pospieszyć, a przede wszystkim trafić do Paryża. Za kilka tygodni miała rozpocząć się tam konferencja pokojowa, największy kongres dyplomatyczny w ówczesnej Europie, gdzie przywódcy państw zwycięskich w I wojnie światowej mieli ustalać mapę powojennego świata. Konferencja, zgodnie z obietnicami zachodnich polityków, miała zająć się kwestią międzynarodowego uznania Ukrainy.
Ponieważ zasadniczym kryterium nowego porządku światowego była ogłoszona zasada prawa narodów do samostanowienia, zadeklarowana wcześniej przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Woodrowa Wilsona, Ukraińcy liczyli na to, że ich prawo do niepodległości będzie uznane tak samo, jak prawa Polaków, Finów czy Litwinów.
Liderzy Ententy w Paryżu, 1919 rok (od lewej do prawej na pierwszym planie): premier Wielkiej Brytanii David Lloyd George, prezydent Francuskiej Republiki Georges Clemenceau i prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson.
Aby udowodnić światu, że Ukraińcy to odrębny naród, w kraju ogłoszono „pokaz talentów”: ze wszystkich zakątków Ukrainy zaproszono najlepszych śpiewaków, najbardziej znanych kompozytorów, a z budżetu natychmiast przeznaczono środki na trasę koncertową chóru po Europie.
W tym czasie do Mykoły Leontowycza zwrócono się również z prośbą o udostępnienie jego piosenek na europejskie trasy koncertowe. Jednak, jak wspominają naoczni świadkowie, skromnie odmówił: „Moje piosenki są tak niespójnie skomponowane, że nie wypada ich śpiewać na praskiej czy paryskiej scenie”. Nie było czasu na perswazję: armia rosyjska zbliżała się do stolicy, więc chórzyści, jak wspominał jeden z nich, zabrali utwory kompozytora bez pozwolenia. 4 lutego 1919 roku muzyczni wysłannicy Ukraińskiej Republiki Ludowej wyjechali na Zachód ostatnim pociągiem ewakuacyjnym. Następnego dnia armia rosyjskich okupantów wkroczyła do Kijowa.
„Śpiewam, więc istnieję”
Premierowy występ chóru Ołeksandra Koszyca odbył się 11 maja 1919 roku w Pradze – trzy miesiące po opuszczeniu Kijowa. Wszystko dlatego, że przedostanie się za granicę było bardzo trudne. W Ukrainie ogłoszono stan wojenny: kolej zniszczona, ministerstwa ewakuowane, uzyskanie obiecanych przez rząd środków prawie niemożliwe. Armia rosyjska nadchodziła, a groźba znalezienia się w niewoli lub na okupowanej ziemi była kwestią kilku godzin. Dlatego prawie tysiąc kilometrów do granicy zachodniej śpiewacy musieli pokonać niemal pieszo.
Mimo wyczerpania, premiera udała się znakomicie. Tego dnia „Szczedryk” Mykoły Leontowycza po raz pierwszy zabrzmiał poza granicami Ukrainy.
pokaz slajdów
„Panowie moderniści, którzy potrzebują 20 linii partytury, aby wyrazić swoją bezwartościową myśl, spróbujcie zrobić to na 4 linijkach, jak to zrobili ukraińscy kompozytorzy!” – powiedział entuzjastycznie po koncercie Zdeněk Nejedlý, profesor Uniwersytetu Karola.
Polifonia ukraińskich piosenek, a jednocześnie ich prostota i rytmiczność, natychmiast przekonały czeskich muzyków. Wszystkim szczególnie spodobał się „szczebiotliwy Szczedryk” (czeski: štěbetavý Ščedryk), który, jak pisali krytycy, przypominał im czeskie kolędy.
Sympatia do ukraińskiego folkloru, jak spodziewał się tego Symon Petlura, obudziła zainteresowanie samą Ukrainą. Znany czeski dyrygent Jaroslav Křička, który wcześniej nie podzielał dążenia Ukrainy do niepodległości, po koncercie chóru w Pradze pisał w czasopiśmie „Hudebni revue”: „Trudno ręce pisać krytykę, gdy serce śpiewa pochwałę. Ukraińcy przyszli i zwyciężyli. Myślę, że mało o nich wiedzieliśmy i niesłusznie krzywdziliśmy, nieświadomie łącząc ich z narodem rosyjskim. Nasze pragnienie „wielkiej i niepodzielnej Rosji” jest słabym argumentem przeciwko naturze całego narodu ukraińskiego, dla którego niepodległość jest wszystkim, tak jak kiedyś dla nas”.
Po trasie koncertowej w Czechosłowacji chór przeniósł się do Austrii i Szwajcarii. Ukraińskie koncerty odbywały się w Wiedniu, Badenii, Lozannie, Zurychu, Genewie, Bazylei i Bernie. Wszędzie prasa nie kryła zachwytu: „jakie piękne te piosenki”, „przed nami prawdziwe zjawisko”, „ich ustami przemawia dusza całego narodu”. A więc „Szczedryk” Mykoły Leontowycza zdobył uznanie także tutaj.
„Utwór pod tytułem „Szczedryk” z jego nieustannym powtarzaniem czterech nut, z nieskończonym różnorodnym akompaniamentem i harmonizacją, jest absolutnie wykwintny” – pisał korespondent genewskiej gazety „La Suisse”.
Koncerty chóru nadal pokazywały zachodniej publiczności Ukrainę. Wielu krytyków, a już opublikowano kilkaset recenzji, coraz bardziej wspierało Ukraińców w walce o niepodległość.
„Ukraińska Republika dąży do odzyskania swojej niepodległości – pisał korespondent szwajcarskiej gazety „La Patrie Suisse” – i dlatego postanowiła wyraźnie pokazać, kim naprawdę jest. „Śpiewam, więc istnieję” – potwierdza ona. A śpiewa ona niesamowicie”.
„Dojrzałość kulturowa Ukrainy powinna legitymizować jej niezależność polityczną na świecie” – podsumowała wiedeńska prasa.
Broszura ukraińskiej premiery w Wiedniu. Źródło: CPAOW Ukrainy
W repertuarze m.in. „Szczedryk” Mykoły Leontowycza. Źródło: CPAOW Ukrainy
Takie opinie płynęłyby też od paryskich dziennikarzy. Jednak Ukraińcy, jako przedstawiciele nieuznawanego państwa, nie zostali wpuszczeni do Francji. Nawet oficjalna misja dyplomatyczna Ukraińskiej Republiki Ludowej nie została dopuszczona do udziału w konferencji pokojowej w Paryżu. Zachodni przywódcy woleli rozmawiać o Ukrainie bez Ukrainy.
Przełom nastąpił jednak, gdy francuski ambasador odwiedził ukraiński koncert w Bernie. Zafascynowany ukraińskim śpiewem, w trybie pilnym napisał list polecający do francuskiego ministra spraw zagranicznych, a ten w październiku 1919 roku ostatecznie wydał zgodę na trasę koncertową chóru.
Ukraiński chór z szefem misji dyplomatycznej URL Mykołą Wasylką w Bernie, Szwajcaria, 1919 rok. Źródło: CPAOW Ukrainy
„Idący na śmierć pozdrawiają cię!”
Dopiero dziewięć miesięcy po opuszczeniu Kijowa, 3 listopada 1919 roku, ukraińscy śpiewacy przybywają do Paryża. Jednak w sprawie Ukrainy prawie wszystko zostało już postanowione. Za zgodą liderów Ententy ziemie ukraińskie są dzielone między sąsiadów: centralną Ukrainę oddają „jednej i niepodzielnej Rosji” (białogwardzistom), Galicję – Polsce, Bukowinę – Rumunii, a Zakarpacie – Czechosłowacji. Zachodni świat nie uznaje niepodległości Ukrainy. Prawo czterdziestomilionowego narodu ukraińskiego do samostanowienia zostało zignorowane.
Podział terytorium Ukrainy
26 maja 1919 roku Rada Najwyższa konferencji pokojowej w Paryżu uznała białogwardyjskiego admirała O. Kołczaka za najwyższego władcę wszystkich ziem byłego Imperium Rosyjskiego, w tym Naddnieprza Ukrainy. Galicję przekazano Polsce (25 czerwca 1919 roku) z warunkiem nadania regionowi autonomii oraz udzielenia ukraińskiej ludności wolności politycznej, religijnej i osobistej (warunki te nie zostały spełnione przez rząd polski). Zakarpacie przekazano Czechosłowacji zgodnie z postanowieniami traktatu w Saint-Germain-en-Laye (10 września 1919 roku); Bukowinę – Rumunii zgodnie z traktatem w Trianon (4 czerwca 1920 rok).Plakat „Światowy pokój na Ukrainie!”, autorzy – Heorhij Hasenko oraz Verté, 1919 rok
Nawet wtedy Symon Petlura nie tracił nadziei na międzynarodowe wsparcie. Jesienią 1919 roku, gdy ukraińska armia została otoczona przez wrogów, zwrócił się do przywódców Ententy o przekazanie Ukrainie jeśli nie broni, to przynajmniej leków oraz dopuszczenie przedstawicieli Czerwonego Krzyża do rannych ukraińskich żołnierzy.
„Trzy czwarte naszych kozaków (żołnierzy – przyp. tłum.) jest bez butów i ubrań; jednak ich duch nie gaśnie! – pisał Symon Petlura do Jeana Pelissiera, przewodniczącego Biura Narodowości Parlamentu Francuskiego. – Nie mamy leków, tyfus coraz bardziej się rozprzestrzenia, wielu rannych umiera, ponieważ nie mamy ani lekarstw, ani bielizny. A państwa Ententy, które głoszą wysokie zasady, zabraniają Czerwonemu Krzyżowi przybyć do nas! Umieramy, a Ententa, podobnie jak Piłat, umywa ręce, i nie mamy innego wyjścia, jak tylko wołać do nich: «Morituri te salutant!»”.
„Morituri te salutant!”
Tradycyjne pozdrowienie gladiatorów skierowane do Cezara przed wejściem na arenę (łac. „Idący na śmierć pozdrawiają cię!”).Koncerty chóru w Paryżu były jednocześnie smutnym i wspaniałym widowiskiem. 6 listopada 1919 roku ukraińscy śpiewacy weszli na scenę paryskiego teatru Gaveau, a w powietrzu unosiło się: „Idący na śmierć pozdrawiają cię!” Nawet w tych okolicznościach, rosyjscy emigranci próbowali zepsuć premierę: chcieli wygwizdać hymn Ukrainy i ogłosić chórzystów wrogami Francji, jednak im się to nie udało.
Plakaty ukraińskich koncertów premierowych w paryskiej sali Gaveau, listopad 1919 roku. Źródło: CPAOW Ukrainy
Plakaty ukraińskich koncertów premierowych w paryskiej sali Gaveau, listopad 1919 roku. Źródło: CPAOW Ukrainy
„Jeszcze żaden chór, ani francuski, ani zagraniczny, dotąd nie zaprezentował tutaj czegoś podobnego” – pisał zdumiony krytyk gazety „Le Nouvelliste”. Swoją opinią dzielili się także dziennikarze gazety „Le Figaro”: „Ten chór stał się dla nas objawieniem, należy do najwyższej kategorii”.
Piosenka Mykoły Leontowycza i tutaj zyskała szczególną przychylność publiczności. Korespondent „The New York Herald” w Paryżu zauważył: „To, co najbardziej podobało nam się w ukraińskim repertuarze, to gradacja motywów, ich charakterystyczny orientalizm i wybuchy szczerej wesołości, zwłaszcza w „Szczedryku”, piosence, która zaczyna się nagłym atakiem i w której efekty naprawdę wspaniałego humoru są tworzone przez prostą gradację głosów”.
Orientalizm
W sztuce – nurt XIX wieku, który aktywnie wykorzystywał orientalne motywy, tematy i style. W szerszym znaczeniu – wyobrażenie o Wschodzie (łac. oriens – Wschód, orientalis – orientalny), którу tradycyjnie przeciwstawianу jest wyobrażeniu o Zachodzie.Oprócz szczedriwki paryska publiczność podziwiała także inne piosenki kompozytora: „Oj przędę, przędę”, „Oj tam za górą”, a zwłaszcza pieśń cerkiewną na chór „Matce Boskiej Poczajowskiej”. Paryżanie przetłumaczyli ją na swój sposób – Notre D`ame de Potchaїv. Ten starożytny utwór Mykoła Leontowycz nagrał jeszcze jako student, odtwarzając go z ust lirnika z jednej z ukraińskich wsi na Podolu.
Na koncertach brzmiały także inne ukraińskie pieśni w aranżacji znanych kompozytorów. Wśród najpopularniejszych były: „Oj na wzgórzu” Kyryła Stecenki, „Na ulicy skrzypce grają” Ołeksandra Koszyca, „Na opieńki chodziła” Mykoły Łysenki, a także hymny Ukrainy i Francji.
„Wasi chórzyści przekroczyli moje wszelkie oczekiwania… – pisał w liście do Ołeksandra Koszyca profesor Sorbony Charles Seignobos. – Coś podobnego czułem bardzo dawno, gdy słuchałem w Monachium dzieł Wagnera. Żadna propaganda nie może być bardziej skuteczna dla uznania narodu ukraińskiego”.
Wizytówka Charlesa Seignobosa. Źródło: CPAOW Ukrainy
W każdym razie na „propagandę” było już za późno – francuski rząd zbyt długo zwlekał z wydaniem wiz dla piosenkarzy. Teraz, gdy Ukraina była okupowana, nie mieli innego wyjścia, jak tylko nadal prezentować ukraińską sztukę światu. Co więcej, zapotrzebowanie na nią rosło proporcjonalnie do utraty nadziei na międzynarodowe wsparcie dla Ukrainy.
„Dlaczego ta szkoła muzyczna nie była nam wcześniej znana?”
W listopadzie-grudniu 1919 roku chór Ołeksandra Koszyca wystąpił w Bordeaux, Tuluzie, Lyonie, Marsylii i Nicei. Wszędzie, jak spodziewał się tego Symon Petlura, francuska publiczność dochodziła do politycznych wniosków. Po premierze w Tuluzie Georges Guiraud, profesor Konserwatorium Tuluskiego, napisał: „Mówiono, że Ukraina jest częścią Rosji, więc dlaczego rosyjski rząd ukrywa ukraińską muzykę przed Europejczykami?”.
„Znamy nazwiska słynnych rosyjskich kompozytorów – Borodina, Rimskiego-Korsakowa, Musorgskiego – zaznaczał on w swoim artykule w gazecie „L’Express du Midi” – ale nigdy nie było mowy o kompozytorach ukraińskich. Dlaczego ta szkoła muzyczna była nam dotychczas nieznana? Czyżby jej istnienie zatraciło się w cieniu sławy rosyjskich kolegów?”.
Portret kompozytora Ołeksandra Koszyca z broszur ukraińskich koncertów we Francji, 1919 rok. Źródło: CPAOW Ukrainy
Portret kompozytora Mykoły Łysenki z broszur ukraińskich koncertów we Francji, 1919 rok. Źródło: CPAOW Ukrainy
Portret kompozytora Kyryła Stecenki z broszur ukraińskich koncertów we Francji, 1919 rok. Źródło: CPAOW Ukrainy
Rosyjski rząd przez długi czas nie tylko ukrywał ukraińską muzykę przed światem, ale także zakazywał jej wykonywania przez samych Ukraińców. Już w 1863 roku minister spraw wewnętrznych Rosji Piotr Wałujew wydał okólnik (Cyrkularz wałujewski), zakazujący Ukraińcom drukowania nie tylko książek w języku ukraińskim, ale także tekstów ukraińskich piosenek ludowych. Kolejny taki dokument – Ukaz emski – został wydany w 1876 roku przez cara Aleksandra II. Zakazywał nawet ukraińskojęzycznych przedstawień i koncertów z ukraińskim repertuarem muzycznym. Mykołę Łysenkę (1842–1912), założyciela ukraińskiej szkoły muzycznej, nauczyciela Mykoły Leontowycza, urzędnicy carskiej Rosji nazywali „kompozytorem-separatystą”, a jego utwory były cenzurowane. Nawet Symon Petlura został wydalony w 1901 roku z ostatniego roku seminarium duchownego, ponieważ chór studencki pod jego kierownictwem wykonał kantatę Mykoły Łysenki „Biją progi”, która została zakazana przez władze.
Dlatego ukraiński chór wyraźnie dawał do zrozumienia Francuzom, że tylko z niepodległą Ukrainą ukraińska kultura może być obecna na świecie i w ogóle istnieć.
W pewnym momencie Ukraińcom niemal udało się przekazać to do politycznego kierownictwa Francji: koncerty chóru zdobyły uznanie Thérèse Clémenceau, córki premiera Francji Georges’a Clémenceau, który uczestniczył w obradach konferencji pokojowej w Paryżu. Obiecała Ołeksandrowi Koszycowi, że zorganizuje występ chóru w Operze Narodowej w Paryżu i przyprowadzi na niego swojego ojca, zwolennika „zjednoczonej i niepodzielnej Rosji”.
Jednak Ukraińcom ponownie odmówiono, argumentując, że występ chóru w państwowym teatrze w Paryżu będzie równoznaczny z politycznym uznaniem przez Francję ukraińskiej niepodległości. „Pytałam w sprawie sali operowej – pisała do chórzystów Clémenceau. – Rzeczywiście, nie będziemy w stanie udostępnić wam sal w teatrach, które są przez nas wspierane”.
List Thérèse Clémenceau do chóru, grudzień 1919 rok. Źródło: CPAOW Ukrainy
Thérèse Clémenceau
Ukraińscy szczedrownicy zostali z niczym. Podobnie jak państwo ukraińskie oraz kompozytor Mykoła Leontowycz, który w tym czasie zmuszony był ukrywać się przed rosyjskim terrorem w okupowanym Kijowie.
Rosyjski terror w Kijowie
Ukrywanie się Mykoły Leontowycza miało swoje podstawy. Po aneksji ukraińskiej stolicy w lutym 1919 roku, rosyjska bolszewicka armia wprowadziła tu terror. Świadomych Ukraińców rozstrzeliwano i chowano w masowych grobach.
pokaz slajdów
Czerwony terror zmienił się na biały, gdy w sierpniu 1919 roku wspierani przez Zachód rosyjscy białogwardziści „wyzwolili” Kijów. Ukraińcom zakazano używania nazwy „Ukraina”, niszczono portrety narodowego poety Tarasa Szewczenki, rozpoczęto prześladowania ukraińskich działaczy. W listopadzie 1919 roku rozstrzelano ukraińskich pisarzy Hnata Mychajłyczenkę i Wasyla Czumaka – współpracowników czasopisma „Sztuka” (ukr. „Mystectwo” – przyp. tłum.).
W tym samym czasie Mykoła Leontowycz postanowił uciec ze stolicy. „Szukali mnie czarnosecińcy, więc musiałem opuścić Kijów” – opowiadał swojemu przyjacielowi Yakymowi Hrechowi.
Czarnosecińcy
Tak nazywano rosyjskich monarchistów i ultranacjonalistów, którzy bronili rosyjskiej autokracji i niepodzielności Imperium Rosyjskiego, dopuszczali się pogromów Żydów i nie uznawali Ukraińców oraz Białorusinów za odrębne narody. Stanowili oni trzon rosyjskiej białej armii.Mykoła Leontowycz z żoną i córką, 1903 rok
W listopadzie 1919 roku, kiedy „Szczedryk” wywoływał owacje francuskiej publiczności, kompozytor utworu opuścił miasto. Według współczesnych, miał na ramionach lichy letni płaszcz i niezgrabny kapelusz, był zupełnie wyczerpany i przeziębiony. Pieszo dotarł do miasta Tulczyn na Podolu. Przemierzył ponad 300 kilometrów.
Następne dwa lata były najtrudniejszym okresem życia Mykoły Leontowycza. Jemu, żonie i dwóm córkom brakowało podstawowych rzeczy: jedzenia i odzieży. Córka kompozytora wspomina: „Rodzice często wysyłali mnie do dziadka do Markiwki z okazji różnych świąt religijnych, w nadziei, że kiedy wrócę, przyniosę coś do jedzenia”.
Nawet w takich okolicznościach Mykoła Leontowycz nadal tworzył. Natychmiast po ucieczce z Kijowa zaczął pisać pierwszą w swoim życiu operę. Pracując i żyjąc w biedzie, kompozytor nie miał pojęcia o skali swojej międzynarodowej sławy. A była ona potężna.
„Szczedryk” – bis!
„Szczedryk w aranżacji Leontowycza to arcydzieło sztuki ludowej” – napisał 10 stycznia 1920 roku korespondent brukselskiej gazety „Le XX Siècle”.
„Wiele piosenek było wykonywanych na bis. Wśród najbardziej oryginalnych i pięknych można wymienić „Szczedryka” i „Oj tam za górą”, obie stworzone przez Leontowycza”. Taki komentarz pojawił się na stronach londyńskiego czasopisma „The Daily News and Leader” z 4 lutego 1920 roku. „Publiczność zauważyła, że najbardziej podobały się jej aranżacje Leontowycza, które często proszono o bis” – napisali w barcelońskim czasopiśmie „Das Noticias” w lutym 1921 roku.
Ukraiński chór w Berlinie, 1920 rok. Źródło: Ukraińskie Centrum Historyczno-Edukacyjne (Somerset, Stany Zjednoczone)
Źródło: CPAOW Ukrainy
Po zakończeniu tournée we Francji, chór odniósł ogromny sukces w Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Polsce i Hiszpanii. Część śpiewaków dotarło nawet do Afryki (Algieria, Tunezja). Na wszystkich koncertach grano utwory Mykoły Leontowycza, a w szczególności jego „Szczedryk”, który stał się hitem trasy oraz muzyczną wizytówką Ukrainy.
„Publiczność wita nas ciepło, śpiewamy „Szczedryka” na bis” – o premierze w Rotterdamie w swoim dzienniku z podróży napisała chórzystka Sofija Kołodijiwna. „Na koncercie obecni są recenzenci ze wszystkich amsterdamskich magazynów. Śpiewamy pięknie, z nastrojem. Na bis śpiewamy „Szczedryka” – wspominała występy w Amsterdamie i Hadze.
To właśnie w Holandii piosenka Mykoły Leontowycza zyskała największą popularność. W stolicy królestwa, w Hadze, ludzie śpiewali ją wręcz na ulicach. Chórzysta Pawło Korsunowskyj wspominał, jak po koncercie w Królewskiej Operze, obudziły ich okrzyki gazeciarzy.
„Ale słyszymy, że to nie nazwy gazet” – pisał w swoich wspomnieniach – tylko śpiew: „Szczedryk, Szczedryk”… I to bez przerwy. Już nie można spać. Ubieramy się z kolegą, idziemy do hotelowej jadalni na śniadanie. Za wspólnym stołem znowu słyszymy: „Szczedryk, Szczedryk”… Gdzieś na ulicy niespodziewanie podbiegła do nas starsza pani i również: „Szczedryk, Szczedryk…”.
Opera Królewska w Hadze, gdzie Ukraińcy wystąpili w styczniu 1920 roku
To samo działo się na ulicach Warszawy. Pawło Zajcew, szef departamentu sztuki ukraińskiego Ministerstwa Kultury, napisał w swoich wspomnieniach: „Przez kilka miesięcy ze wszystkich domów, w których były pianina, słychać było tylko «Szczedryk»”.
W Berlinie niemiecka profesura nazwała szczedriwkę Leontowycza „haszyszem” ze względu na jej narkotyczne działanie na publiczność. W Londynie redakcja satyrycznego magazynu „The Punch” ogłosiła kryzys w „College of Correct Cosmopolitan Pronunciation”, ponieważ jego członkowie nie potrafili wymówić tytułu „Szczedryk” – „jednej z najpiękniejszych kompozycji w programie”.
pokaz slajdów
W belgijskim mieście Liège przyszły czterokrotny laureat literackiej Nagrody Nobla Franz Hellens po premierze chóru w Królewskim Konserwatorium napisał: „Dzięki poezji ludowej Ukraina ujawnia się jako jeden z najbardziej malowniczych narodów Europy Wschodniej”. Jednocześnie przedstawił przykład tej poezji prezentacyjnej – „Szczedryk” w tłumaczeniu na język francuski.
Portret Franza Hellensa (malarz A. Modigliani)
Tłumaczenie utworu „Szczedryk” na język francuski w artykule „Le poésie populaire de l'Ukraine” autorstwa Franza Hellensa (La Muise, 22 stycznia 1920 rok). Źródło: CPAOW Ukrainy
W stolicy Belgii, Brukseli, premiery „Szczedryka” wzbudziły szczególne zainteresowanie Flamandów – mieszkańców Flandrii. Zafascynowała ich nie tylko piosenka Mykoły Leontowycza, ale także cały projekt muzycznej dyplomacji Ukrainy. „Symon Petlura poprzez piosenkę umiędzynaradawia kwestię ukraińską” – napisał korespondent gazety „Ons Vaderland” i opublikował tekst „Szczedryka” w języku flamandzkim, który mieszkańcy Flandrii uważają za swój język ojczysty.
Tłumaczenie „Szczedryka” na język flamandzki w gazecie „Ons Vaderland”, 11 stycznia 1920 roku. Źródło: CPAOW Ukrainy
Tłumaczenie „Szczedryka” na język flamandzki w gazecie „Ons Vaderland”, 11 stycznia 1920 roku. Źródło: CPAOW Ukrainy
„Uważamy, że też mamy piosenki, które mogą pokazać światu, że my, podobnie jak Ukraińcy, chcemy nosić głowę wysoko – napisał dziennikarz innej brukselskiej gazety pt. „De Volksgazet”. – Ukraińcy dali nam nie tylko piękno, ale także lekcję narodowej samoświadomości”.
Nawet belgijski minister spraw zagranicznych Paul Hymans, który był przeciwny samostanowieniu Flamandów (podobnie jak i Ukraińców), musiał wesprzeć chór URL. Wszystko dlatego, że jego śpiewem zachwyciła się królowa Belgii Elżbieta (1876–1965). Po ukraińskim koncercie w Brukseli powiedziała dyrygentowi Ołeksandrowi Koszycowi, że cała jej sympatia jest z ukraińskim narodem i zostawiła autograf w księdze opinii chóru. Zgodnie z protokołem wszyscy obecni na koncercie ministrowie również mieli się podpisać.
Samostanowienie Flamandów
Flandria była zależna od Francji od IX wieku. Pod koniec XVI wieku pozostała pod obcym protektoratem (hiszpańskim, austriackim, francuskim), chociaż inne prowincje odzyskały swoją państwowość. Po klęsce Napoleona w 1814 roku Flandrię przyłączono do Holandii. Obecnie Flandria to historyczny region na terytorium Francji, Belgii i Holandii.Autograf królowej Belgii Elżbiety w księdze opinii chóru, 1920 rok. Źródło: Biblioteka Narodowa Republiki Czeskiej – Biblioteka Słowiańska (Praga)
Autografy belgijskiego ministra spraw zagranicznych Paula Hymansa, burmistrza Brukseli Adolpha Maxa i innych belgijskich urzędników w księdze opinii chóru, 1920 rok. Źródło: Biblioteka Narodowa Republiki Czeskiej – Biblioteka Słowiańska (Praga)
Królowa Belgii Elżbieta
Minister spraw zagranicznych Belgii Paul Hymans
Burmistrz Brukseli Adolph Max
Przez dwa lata europejskich tras koncertowych chór Ołeksandra Koszyca wystąpił w 45 miastach w 10 krajach Europy Zachodniej jako kulturalny ambasador Ukrainy. W tym czasie prasa zagraniczna opublikowała około 600 recenzji na temat Ukrainy i ukraińskiej kultury. „Szczedryk” został przetłumaczony na język angielski, francuski, niemiecki, polski, czeski, flamandzki oraz hiszpański. Piosenka stała się głosem ukraińskiego narodu w walce o niepodległość. Co więcej, stała się „krzykiem narodu”, jak pisano o trasie koncertowej Ukraińców w Szwajcarii.
Tłumaczenia nazwy „Szczedryka” na różne języki europejskie (z recenzji prasy zagranicznej, programów koncertowych, listów). Projekt: W. Horszkowa. Źródło: książka T. Peresuńko „Dyplomacja kulturalna Symona Petlury: „Szczedryk” przeciwko „ruskiemu mirowi”. Misja kapeli Ołeksandra Koszyca (1919–1924)” (dalej – T. Peresuńko „Dyplomacja kulturalna Symona Petlury…”)
Mykołę Leontowycza europejscy krytycy nazwali „Homerem muzyki”, Symona Petlurę – „zakochanym w sztuce głównodowodzącym”, a Ołeksandra Koszyca – „jednym z najlepszych dyrygentów chóralnych w Europie”.
Ołeksandr Koszyć pod czas koncertu w Berlinie (wycinek z Berliner Illustrierte Zeitung), 6 czerwca 1920 rok. Źródło: CPAOW Ukrainy
Wszędzie ukraińscy wysłannicy muzyczni delikatnie, lecz przekonująco przekazywali europejskiej publiczności: Ukraina walczy o niepodległość, Ukraina to nie Rosja, ukraiński folklor jest dowodem na istnienie narodu ukraińskiego. Nie politycznymi przemówieniami, tylko poprzez urok ukraińskich pieśni i oddanie na scenie przekonywali świat do Ukrainy. W odpowiedzi otrzymywali góry listów wsparcia: od zaangażowanych europejskich ambasadorów i deputowanych, dyrektorów akademii muzycznych, znanych dyrygentów i kompozytorów, krytyków muzycznych i zwykłych słuchaczy.
„Już wcześniej żywiłam gorącą sympatię do Waszej sławnej Ojczyzny – pisała do chóru jedna z Francuzek – i chciałam zrobić coś dla niej, tylko nie wiedziałam co dokładnie. Teraz już wiem: będę modlić się do Boga, aby Wiara, która podnosi narody, podniosła narody całego świata, żeby pomogły Wam w ustanowieniu Waszej niepodległości”.
Plakat koncertów ukraińskich w Brukseli, 1920 rok. Źródło: CPAOW Ukrainy
Plakat koncertów ukraińskich w Londynie, 1920 rok. Źródło: CPAOW Ukrainy
W pewnym momencie modlitwy tysięcy ludzi zostały wysłuchane. Po zawarciu wojskowego i politycznego sojuszu z Polską, Symon Petlura w maju 1920 roku zdołał odbić Kijów z rąk rosyjskich okupantów. Ukraińscy działacze natychmiast wyszli z podziemia i zaczęli budować życie narodowe. Niestety znowu nie na długo. W ciągu dwóch miesięcy Rosjanie odsunęli sojuszników do zachodnich granic Ukrainy, tym razem grożąc inwazją nie tylko na Warszawę, ale także na Paryż, Londyn i Berlin. Tylko uzbrojona przez Ententę armia polska, wspierana przez armię URL, zdołała powstrzymać rosyjską ofensywę pod Warszawą. Bitwa ta została nazwana „Cudem nad Wisłą”.
pokaz slajdów
Jednak dla Ukrainy żaden cud się nie zdarzył. Wyczerpani wojną z bolszewikami Polacy zawarli z nimi rozejm w październiku 1920 roku. Polska uznała niepodległość bolszewickiej marionetkowej Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, zgadzając się na rosyjską okupację Naddnieprza Ukrainy. Ziemie zachodnioukraińskie zostały przekazane Polsce. Symon Petlura nie został zaproszony do negocjacji. I chociaż później Józef Piłsudski (1867–1935), Naczelnik Państwa Polskiego, przeprosił ukraińską armię, państwowość Ukrainy została ponownie utracona. Jedyną rekompensatą ze strony sojusznika był azyl polityczny dla rządu i armii URL.
Zabójstwo Mykoły Leontowycza
W styczniu 1921 roku chór Ołeksandra Koszyca za ostatnie pieniądze rządowe wyruszył w drugą trasę koncertową do Paryża. Tym razem jednak nie potrzebował pieniędzy ani wsparcia państwa. Rywalizowali o niego najsłynniejsi europejscy impresariowie. „Bardzo chciałbym poprowadzić to tournée” – napisał do Ołeksandra Koszyca holenderski impresario Geza de Koos. „Koncerty zorganizowane bez mojego nadzoru nie przyniosą Wam takich wyników finansowych, jakie proponuję Wam ja” – przekonywał dyrygenta przedstawiciel londyńskiej agencji Keith Prowse & Co. Ltd.
W końcu Ukraińcy zaczęli współpracę z Josephem Shurmanem – znanym impresario, który wcześniej organizował trasy koncertowe dla Enrico Caruso, Isadory Duncan, Adeliny Patti, francuskich i angielskich operetek oraz innych gwiazd światowej sceny. Shurman zaproponował Ukraińcom występy w jednej z najbardziej prestiżowych sal koncertowych w Paryżu – Théâtre des Champs-Élysées, a następnie – trasy koncertowe po innych europejskich miastach.
Otwarcie sezonu ukraińskiego w Paryżu zgromadziło śmietankę francuskiego towarzystwa: generała Maurice’a Pellé, baletnicę Isadorę Duncan, dyrektora Théâtre des Champs-Elysées Jacques’a Eberta, znanych kompozytorów i krytyków muzycznych. „Smokingi, fraki, perfumy i brylanty z Rue de la Paix… Przed teatrem szeleszczą limuzyny i Rolls-Roissy z szoferami w liberiach i często z koronami na czapkach” – z zachwytem pisał korespondent ukraińskiego magazynu „Wola” (zachowano pisownię autora). Jak zawsze, utwory Mykoły Leontowycza były bisowane na prośbę publiczności.
Plakat koncertów w Théâtre des Champs-Elysées w styczniu 1921 roku. Źródło: T. Peresuńko, „Dyplomacja kulturalna Symona Petlury…”
Isadora Duncan
Autograf Isadory Duncan w księdze opiniii chóru. Źródło: Biblioteka Narodowa Republiki Czeskiej – Biblioteka Słowiańska (Praga)
Isadora Duncan napisała „Brawo!” w księdze opinii chóru i zaprosiła Ołeksandra Koszyca do współpracy.
„Zaproponowała połączyć swoją sztukę z naszą i stworzyć symfonię choreografii ze śpiewem chóralnym” – napisał Ołeksandr Koszyć w raporcie dla ukraińskiego rządu. Rosyjscy działacze znani w Paryżu, tacy jak impresario Siergiej Diagilew i kompozytor Igor Strawiński, również chcieli „zjednoczyć się” z ukraińskim śpiewem. „Zaproponowali nam federację (zjednoczenie – red.), ale odmówiliśmy” – ironizował dyrygent.
Igor Strawiński
Kompozytor, dyrygent, pianista i pisarz pochodzenia ukraińsko-kozackiego urodzony w Rosji. Przed aneksją Polski przez Rosję nazywał się Strawiński-Sulima. W różnych okresach pracował i mieszkał w Rosji, w Ukrainie, we Francji, Szwajcarii i Stanach Zjednoczonych. W mieście Uściług na Wołyniu znajduje się muzeum Igora Strawińskiego.Rosyjski impresario baletowy Siergiej Diagilew
Kompozytor Igor Strawiński
23 stycznia 1921 roku, w niedzielę, Ukraińcy dali ostatni poranny koncert z cyklu paryskich premier w Théâtre des Champs-Elysées. „Wielki i niezwyciężony naród Ukraińców zasługuje na zdobycie przyjaźni wszystkich wolnych narodów” – zareagował tego samego dnia francuski krytyk i dramaturg Adolphe Adére w gazecie „Le Petit Parisien”.
Niemniej jednak żaden z obecnych na koncercie nie podejrzewał, że tego samego dnia rano na okupowanym przez bolszewików Podolu agent rosyjskiej Czeki (Wszechrosyjskiej Nadzwyczajnej Komisji do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem) strzałem z karabinu zabił Mykołę Leontowycza. Jak wspominał ojciec kompozytora, morderca mówił „po rosyjsku, żołniersku”. Mykoła Leontowycz niestety nie zdążył ukończyć swojej opery…
Dom, w którym zastrzelono Mykołę Leontowycza. Źródło: Winnickie Obwodowe Muzeum Krajoznawcze
Portret pośmiertny kompozytora (autorstwa Borisa Roericha), 1921 rok
Ponieważ jest jeden naród na świecie, który nie potrzebuje „wielkiego i niezwyciężonego narodu Ukraińców”. Potrzebuje „bezgranicznej Rosji”.
„«Samostijnyky» mogą próbować zrealizować pewne polityczne demonstracje poprzez „patronat” nad chórem pana Koszyca – o ukraińskich występach w Paryżu napisał korespondent lokalnej rosyjskiej gazety „Obschee Delo” – ale w rzeczywistości obecni na koncercie ukraińskiego chóru, ciesząc się wielką przyjemnością artystyczną, powinni po raz kolejny przekonać się jak różnorodna i rozległa jest twórczość artystyczna w różnych regionach bezgranicznej Rosji”.
Źródło: T. Peresuńko, „Dyplomacja kulturalna Symona Petlury…”
Źródło: T. Peresuńko, „Dyplomacja kulturalna Symona Petlury…”
Pojawienie się „Szczedryka” w Stanach Zjednoczonych
Po tym, jak nie udało się uzyskać międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy, we wrześniu 1922 roku chór Ołeksandra Koszyca na zawsze opuścił Europę i przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Kilka miesięcy później na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy, Białorusi, Armenii, Gruzji i Azerbejdżanu bolszewicy proklamowali utworzenie nowego imperium rosyjskiego – ZSRR.
Właśnie w ten sposób „Szczedryk” trafia na kontynent amerykański – po morderstwie autora tego dzieła, rosyjskiej okupacji Ukrainy, a także po tym, jak piosenka stała się muzyczną marką Ukrainy w dziesięciu krajach Europy Zachodniej.
Jednak Ukrainy nie było już na politycznej mapie świata. Rząd ukraiński nie mógł wspierać zagranicznych tras koncertowych chóru Ołeksandra Koszyca. Nie było na to środków: ani pieniędzy, ani kanałów dyplomatycznych. Oficjalnie Waszyngton nie uznał niepodległości Ukrainy i nie przyjął misji dyplomatycznej URL, która przybyła tu w 1919 roku. Jedynym i skutecznym kanałem popularyzacji idei ukraińskiej pozostawała sztuka.
Max Rabinoff (1878–1966), słynny amerykański impresario, organizuje tournée ukraińskich chórzystów po Stanach Zjednoczonych. Urodził się w mieście Mohylewie (obecnie terytorium Białorusi), gdzie mieszkało wielu Ukraińców, dzięki czemu z dzieciństwa mógł słyszeć język i pieśni ukraińskie. Kiedy przypadkiem natknął się na koncerty chóru w Europie, od razu wpadł na pomysł zorganizowania jego tournée po Ameryce.
W wywiadzie dla „The Washington Times” zaznaczył: „Miałem okazję posłuchać ukraińskiego chóru narodowego w pięciu różnych krajach Europy i za każdym razem otrzymywał takie owacje, jakie rzadko widuję. Zdecydowałem: Ameryka powinna poznać tę piękną sztukę”.
Broszura z trasy koncertowej chóru Ołeksandra Koszyca w Stanach Zjednoczonych z wizerunkiem Maxa Rabinoffa. Źródło: CPAOW Ukrainy
Zdjęcie z przyjazdu ukraińskich piosenkarzy do Nowego Jorku. Źródło: Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych
26 września 1922 roku ukraińscy śpiewacy przybyli do Nowego Jorku na dużym transatlantyckim statku „Caronia” i od razu pogrążyli się w życiu koncertowym. Przez cały tydzień nagrywali najlepsze utwory ze swojego repertuaru na płytach wytwórni Brunswick, m.in. „Szczedryka”.
Chociaż studio nie nagrało osiemdziesięciu śpiewaków (taki był skład chóru podczas europejskich koncertów) ani nawet pięćdziesięciu (liczba, która przybyła do Ameryki), a jedynie około dwudziestu wybranych chórzystów, to nagranie audio utworu Mykoły Leontowycza jest unikalnym świadectwem pierwszego wykonania w Stanach Zjednoczonych nadchodzącego utworu Carol of the Bells.
W końcu nadszedł dzień premiery. 5 października 1922 roku tysiące ludzi zebrało się w najbardziej prestiżowej sali koncertowej w Nowym Jorku – Carnegie Hall – aby posłuchać ukraińskiego śpiewu: znani amerykańscy muzycy, politycy i prasa. Sala również pełna Ukraińców. Od 1919 roku aktywnie kibicowali swoim rodakom w Europie, śledząc relacje prasowe z ich trasy koncertowej. Dziś przyjechali na koncert nie tylko z Nowego Jorku i przedmieść, ale także ze wszystkich sąsiednich stanów.
„Niech Bóg sprawi, aby na wolnej ziemi Waszyngtonu zabrzmiała pieśń wolności dla Ukrainy!” – pisał dzień wcześniej w gazecie „Swoboda” miejscowy ukraiński ksiądz Lew Sembratowycz.
Zapowiedź koncertu ukraińskiego chóru w Carnegie Hall na stronach ukraińskiej gazety Ameryki „Swoboda”
Tak właśnie piosenka Mykoły Leontowycza po raz pierwszy zabrzmiała na kontynencie amerykańskim. „Na scenę posypały się kwiaty… – napisał obserwator nowojorskiej gazety “The Sun”. – Publiczność nagrodziła występ gromkimi oklaskami. Proszono „Szczedryka” na bis”.
Broszura Carnegie Hall na 5 października 1922 roku. Źródło: Carnegie Hall Rose Archives
„Szczedryk” w programie ukraińskiej premiery. Źródło: Carnegie Hall Rose Archives
Kolaż recenzji prasy amerykańskiej na temat koncertów ukraińskiego chóru w Stanach Zjednoczonych
W ciągu następnych kilku dni krytycy muzyczni w Nowym Jorku wyrażali swój podziw.
„Ten chóralny śpiew urzekł nas – napisał korespondent „The Globe and Commercial”. – Widziałem [Jaschę] Heifetza i Sophie Braslau (słynną skrzypaczkę i solistkę Metropolitan Opera – red.) wstających, by wykrzyczeć swoje gratulacje. Widziałem zwykłych ludzi siedzących na widowni i rzucających kwiaty śpiewakom. Kto powiedział, że nowojorczycy nie umieją klaskać?”.
O różnorodności i bogactwie kultury muzycznej Ukrainy pisał felietonista „The New York Times”, a korespondent „The New York Herald” nazwał ukraiński chór „wyjątkową nowością w życiu muzycznym Nowego Jorku”.
Jedyna uwaga pochodzi od Henry’ego Cragby’ego, krytyka muzycznego „The New York Tribune”. Był „zachwycony rozrywką zapewnioną przez Ukraińców”, ale rozczarowany zbyt długimi utworami rosyjskich wykonawców.
Tak, właśnie rosyjskich wykonawców. Impresario Max Rabinoff zdołał „sfederalizować” Ukraińców z Rosjanami. Pochodził z byłego Imperium Rosyjskiego oraz sprowadził do Stanów Zjednoczonych rosyjską orkiestrę bałałajkową oraz balet Anny Pawłowej, więc nic dziwnego, że bliższy był idei „wielkiej kultury rosyjskiej” niż projektowi niepodległej Ukrainy. Dlatego do składu ukraińskiego chóru wprowadził dwie rosyjskie wykonawczynie – solistkę z Opery Petersburskiej Ołgę Słobodską i Ninę Koszyć z Opery Moskiewskiej (właściwie Ukrainkę, siostrzenicę Ołeksandra Koszyca). W przerwach między ukraińskimi pieśniami wykonawczynie prezentowały utwory rosyjskich kompozytorów – Modesta Musorgskiego, Michaiła Glinki, Siergieja Rachmaninowa i innych. Jednak, jak zauważali amerykańscy krytycy, podczas tych długich kompozycji publiczność nudziła się i błagała o bis ukraińskich piosenek”.
Ukraiński chór podczas amerykańskiej trasy koncertowej. W środku piosenkarka Nina Koszyć. Źródło: Ukraińskie Centrum Historyczno-Edukacyjne (Somerset, Stany Zjednoczone)
To spowodowało, że amerykańska prasa zaczęła nazywać wszystkich ukraińskich śpiewaków Rosjanami, a Ukrainę – Małorosją. Członkowie chóru byli oburzeni. „Wasze gazety nazywają nas Rosjanami – skarżył się tenor chóru Leonid Trojickyj w wywiadzie dla „The Dallas Morning News” – ale mylą się – jesteśmy Ukraińcami, mimo że sowieci rządzą naszym krajem”.
Nie przestawał podkreślać ukraińskiej misji chóru i sam Symon Petlura. „Kiedy będziecie udzielać wywiadu – pisał on do dyrygenta Koszyca na dzień przed przyjazdem chóru do Stanów – mówcie subtelnie: muzyka ukraińska – pieśń – niepodległa – własna – niepodobna – swoista – jest częścią niepodległej Ukrainy”.
Po premierze w Nowym Jorku Ukraińcy kontynuowali trasę koncertową w Chicago, Waszyngtonie, Filadelfii, St. Louis i innych dużych miastach Stanów Zjednoczonych. Chór występował nie tylko w najbardziej prestiżowych salach koncertowych, ale także w luksusowych audytoriach słynnych amerykańskich uniwersytetów (Yale, Princeton itp.).
Broszura promocyjna ukraińskiej trasy koncertowej w Stanach Zjednoczonych, 1922 rok. Źródło: CPAOW Ukrainy
„Nie mieliśmy pojęcia, że doskonale znają się na sztuce” – przyznał korespondent amerykańskiej gazety „St. Louis Globe Democrat”. „Jeśli ktokolwiek śpiewa swoim głosem, to właśnie ci ludzie – swoją własną historią” – odpowiedzieli krytycy „The Pittsburgh Post”. „Ten występ jest uosobieniem najwyższej formy sztuki – napisał rektor Uniwersytetu Princeton John Greig Gibben. – Nasza publiczność w Princeton przyjęła ich z entuzjazmem”.
Aby zdobyć jeszcze większą przychylność amerykańskiej publiczności, dyrygent Ołeksandr Koszyć postanowił nauczyć się z chórem kilku piosenek amerykańskich kompozytorów. Oprócz „Szczedryka” i innych ukraińskich kompozycji, chór zaczął wykonywać „Oh, Susanna”, „Old folks at home”, „ojca amerykańskiej muzyki” Stephena Fostera (1826–1864), a także „Listen to the Lambs” afroamerykańskiego kompozytora Roberta Nathaniela Detta (1882–1943).
Ukraiński dyrygent Ołeksandr Koszyć. Źródło: Ukraińska Wolna Akademia Nauk (Nowy Jork, Stany Zjednoczone)
Afroamerykański kompozytor Robert Nathaniel Dett
Podczas koncertu chóru na Uniwersytecie Hampton (wówczas instytucji przeznaczonej wyłącznie dla czarnoskórych studentów) Ołeksandr Koszyć, pod wrażeniem talentu Nathaniela Detta, pocałował go na scenie. Dla obecnych był to szok – „biały mężczyzna pocałował czarnego!” (obraźliwe odniesienie do Afroamerykanów – red.). Amerykańscy menedżerowie, którzy towarzyszyli chórowi w trasie, zwrócili na to uwagę ukraińskiemu dyrygentowi, ale on ją zignorował: „Cieszę się z tego, co zrobiłem – zapisał w swoim pamiętniku – i jeśli trzeba będzie, zrobię to jeszcze raz!”. Dla ukraińskich wysłanników, którzy tak ciężko walczyli o wolność swojego narodu, niedopuszczalne było aroganckie traktowanie innych narodów, zwłaszcza tych uciskanych.
Segregacja rasowa
W Ameryce segregacja rasowa (przymusowe oddzielenie białej populacji od innych grup etnicznych) została oficjalnie wprowadzona w drugiej połowie XIX wieku i trwała do końca XX wieku. Konsekwencje tego zjawiska są jednak widoczne do dziś, zwłaszcza w przypadku osób czarnoskórych.Wszystko to robiło wrażenie na amerykańskich krytykach, którzy pisali: „Ukraiński chór demonstruje prawdziwego ducha amerykańskiej wolności”. Chociaż w rzeczywistości była to demonstracja ducha ukraińskiej wolności i niezłomności. Przecież oprócz walki o swoją niezależność kulturową i nawiązania dialogu kulturalnego ze światem, chórzyści nadal wspierali niepodległość Ukrainy, przesyłając pieniądze ze swoich amerykańskich koncertów na rzecz armii ukraińskiej bezpośrednio do Symona Petlury. Przygotowywał powstanie na okupowanych ziemiach ukraińskich i raportował śpiewakom za każdego dolara.
„Postanowiłem przeznaczyć datki na zorganizowanie ponownych kursów dla oficerów Sztabu Generalnego” – pisał w lutym 1923 roku w liście do dyrygenta Ołeksandra Koszyca odnośnie otrzymanych 160 dolarów. Również pogratulował „pięciolecia państwowości ukraińskiej” i zapewnił: „My tutaj, w „Starym” Świecie, oglądamy Wasze występy, cieszymy się Waszą chwałą i przesyłamy najlepsze życzenia i błogosławieństwo”.
Symon Petlura
Korespondencja Symona Petlury z Ołeksandrem Koszycem, 1923-1924. Źródło: CPAOW Ukrainy
Ołeksandr Koszyć
Sława za oceanem i „ruskaja zima” w domu
W latach 1923-1924 ukraiński chór wystąpił w 115 miastach 36 stanów USA, a także w Brazylii, Kanadzie, Meksyku, Argentynie, Urugwaju i na Kubie. Chórzystom udało się dotrzeć nawet do państwa wyspiarskiego Trynidad i Tobago. Wszędzie zdobywali sławę i uznanie dla ukraińskiej kultury. Hitem koncertów pozostawał „Szczedryk”, stawiając również wyzwanie lokalnym tłumaczom. W Buenos Aires piosenkę nazywano „Schelrik”, a w São Paulo – „Stehedrik”.
Na ukraińskich koncertach gościli prezydenci i ministrowie, znani kompozytorzy i dyrygenci. W prasie zamieszczono ponad 2000 recenzji dotyczących ukraińskiej kultury, a liczba sympatyków ukraińskiej muzyki rosła w geometrycznej progresji. Tylko podczas jednego z występów w mieście Meksyku zgromadziło się czterdzieści tysięcy słuchaczy.
Ukraińscy śpiewacy podczas koncertu w Meksyku, grudzień 1922. Źródło: CPAOW Ukrainy
Podobnie jak w Europie, jaskółka Leontowycza kontynuowała przekazywanie zagranicznym słuchaczom nie tylko ukraińskiej sztuki, ale także idei niepodległej Ukrainy. „Śpiewaj, zniewolona Ukraino! Śpiewaj, mała jaskółeczko! – pisał po premierze „Szczedryka” w Rio de Janeiro brazylijski akademik Enrique Coelho Netto. – Wiosna, na którą czekasz, przyjdzie do ciebie!”.
Ale czekać na własną wiosnę Ukraińcy musieli jeszcze długo, ponieważ w Ukrainie trwała „ruskaja zima”. Przeciwko niej, bez żadnego wsparcia ze strony świata, Ukraińcy nie byli w stanie walczyć. W maju 1924 roku zakończyła swoją działalność ostatnia ukraińska misja dyplomatyczna na Węgrzech, wówczas także zakończyły się trasy koncertowe muzycznej URL.
Dwa lata później, 25 maja 1926 roku, na jednej z ulic Paryża „zakochany w sztuce głównodowodzący” Symon Petlura został zastrzelony siedmioma strzałami w klatkę piersiową. Przez ponad pół wieku Ukraina trafiła pod panowanie Kremla. Na wolności pozostał jedynie „Szczedryk”.
Zabójstwo Symona Petlury
Zamach na Symona Petlurę był zaplanowaną operacją Kremla, przeprowadzoną przez żydowskiego anarchistę Szolema Szwarcbarda. Miała na celu zdyskredytowanie Ukrainy i głowy ukraińskiego państwa, oskarżając go o antysemityzm. Jednak Symon Petlura osobiście wydawał rozkazy karania śmiercią pogromców, a w tym czasie Ukraina była jedynym krajem na świecie, który przyznawał żydowskiej ludności autonomię osobistą i narodową, a ofiary żydowskich pogromów otrzymywały odszkodowanie od Ministerstwa Spraw Żydowskich.„Szczedryk” na Broadwayu
W drugiej połowie lat dwudziestych słynna ukraińska piosenka rozpoczyna własne życie – tym razem już w Ameryce. Chociaż i tutaj trzeba było odpierać rosyjskie próby jej przywłaszczenia. W końcu wszystko, czego imperium nie zniszczyło, starało się przywłaszczyć.
Tak, w roku 1925 już popularną w Stanach Zjednoczonych piosenkę włączył do swojego repertuaru Rosyjski Chór w Nowym Jorku (ang. Russian Art Choir). W ich wykonaniu „Szczedryk” rozbrzmiał na Broadwayu w musicalu „The Song of the Flame”. Wśród twórców tego projektu znalazł się znany amerykański kompozytor George Gershwin. Podstawą fabuły musicalu była historia rosyjskiej rewolucji z 1917 roku. Jednak dla przedstawienia rosyjskich realiów z jakiegoś powodu wybrano ukraiński folklor – znane piosenki: „Hreczanyki”, „Jechał kozak za Dunaj” i… „Szczedryk”. Śpiewano je po ukraińsku, ale podpisano jako rosyjskie.
W 1926 roku, w ramach wsparcia dystrybucji musicalu, wytwórnia Columbia nagrała jego najlepsze piosenki, w tym „Szczedryka”. Na etykiecie nagrania zaznaczono, że jest to bożonarodzeniowa kolęda, która pochodzi z „rosyjskiej pieśni ludowej”. Nie było żadnej wzmianki o kompozytorze Leontowyczu.
Etykieta płyty z nagraniem „Szczedryka” (A Christmas Carol) w wykonaniu Russian Art Choir (Columbia, 1926)
W 1930 roku na podstawie tego musicalu nakręcono nawet film o tym samym tytule, który został nominowany do nagrody „Oscar” za najlepszy dźwięk. Chociaż materiał wideo z filmu został utracony, zachowała się jego ścieżka dźwiękowa, gdzie odtwarzany jest również i „Szczedryk”.
Plakat do musicalu „The Song of the Flame”, 1930 rok
Partytura piosenki The Bluebirds, odnaleziona przez badacza i kolekcjonera Anatolija Paladijczuka
Wreszcie w 1933 roku ukazała się pierwsza anglojęzyczna wersja ukraińskiej szczedriwki. Nie jest to jednak „Carol of the Bells”, ale utwór „Bluebirds”, którego autorem jest Max Kron (1901–1970) – amerykański dyrygent i kompozytor, ówczesny dyrektor konserwatorium w Indianapolis. Jako pierwszy w Stanach Zjednoczonych dokonał adaptowanego tłumaczenia „Szczedryka” na język angielski. Tam też było o ptakach, które wiosną przynoszą radość:
Niebieskie ptaki trzepoczą ćwierkają i śpiewają, Niosą szczęście na swoich skrzydłach o wiośnie wieszczają.
Było jednak jedno „ale”: amerykański dyrygent wskazał w partyturze utworu, że oryginalnym językiem utworu jest język rosyjski. Społeczność ukraińska w Stanach Zjednoczonych natychmiast zareagowała, gdy piosenka zaczęła pojawiać się w repertuarze amerykańskich chórów. „«Szczedryk» nie jest tłumaczeniem z języka rosyjskiego, ale pochodzi ze starożytnej kolędy ukraińskiej” – napisano w apelu ukraińskiej gazety „Swoboda”. – Poza tym dziwnie jest nazywać Mykołę Leontowycza Rosjaninem, gdyż całe życie mieszkał w Ukrainie, a w 1921 roku został zabity przez rosyjskiego czekistę”.
Pojawienie się Carol of the Bells
W 1936 roku wreszcie pojawia się „Carol of the Bells” – właśnie ta anglojęzyczna wersja „Szczedryka”, którą teraz śpiewa na Boże Narodzenie cały świat.
Autorem anglojęzycznego tekstu ukraińskiej piosenki jest amerykański dyrygent ukraińskiego pochodzenia Peter Wilhousky (1902–1978). Jak później wyjaśnił, usłyszał piosenkę Mykoły Leontowycza w wykonaniu ukraińskiego chóru (prawdopodobnie na płycie). W tym samym czasie poprosił śpiewaków o nuty, ponieważ postanowił wykonać „Szczedryka” ze swoim szkolnym chórem w popularnym programie radiowym NBC „Music Appreciation Hour Conducted by Walter Damrosch”.
„Ponieważ młodzież nie śpiewałaby po ukraińsku – pisał później Wilhousky w liście do ukraińskiego muzykologa Romana Sawyćkiego – musiałem napisać angielski tekst. Usunąłem ukraińskie słowa o „szczedryku” (domowym ptaszku) i zamiast tego skupiłem się na radosnym dzwonieniu dzwonków, które usłyszałem w muzyce”. W ten sposób ukraińska jaskółka przekształciła się w amerykańskie dzwonki, a „Szczedryk” stał się „Carol of the Bells”.
Amerykański dyrygent i kompozytor Peter Wilhousky
Fragment partytury Carol of the Bells, 1936 rok. Źródło: Instytut Leontowycza
Po premierze radiowej, jak wspomina Peter Wilhousky, nauczyciele muzyki z całych Stanów Zjednoczonych zasypali go prośbami o nuty. Dlatego w listopadzie 1936 roku opublikował „Szczedryka” w nowojorskim wydawnictwie muzycznym Carl Fischer, nadając mu nazwę „Carol of the Bells”. W partyturze piosenki było zaznaczone: ukraińska kolęda (Bożonarodzeniowa); muzyka – M. Leontowycz; słowa i aranżacja – P. Wilhousky. Jednak aranżacja Wilhouskiego polegała jedynie na dodaniu partii fortepianu do partytury „Szczedryka”, która, jak wskazano w nutach utworu, była przeznaczona „tylko na próby”. W każdym razie ta część muzyczna również pochodziła z melodii Leontowycza.
Od tego czasu, jak wspomina Peter Wilhousky, Carol of the Bells staje się bestsellerem. „Mój motyw nie był komercyjny – powiedział dyrygent – chciałem po prostu zaprezentować piękną muzykę”. I to mu się udało.
Po 1936 roku piosenka zyskuje nowe życie i ponownie zdobywa światową popularność. Wykonują ją najsłynniejsze chóry Ameryki i świata, pojawiają się orkiestrowe wersje utworu, wykonania rockowe, standardy jazzowe, electro, techno, disco, metal – obecnie istnieje tysiące najróżniejszych aranżacji. Do znanych wykonawców należą Mormoński Chór Tabernakulum, zespoły Pentatonix, The Piano Guys, Orkiestra Filharmonii Nowojorskiej pod dyrekcją Leonarda Bernsteina, amerykański gitarzysta Al Di Meola, hiszpański tenor operowy Plácido Domingo i wielu, wielu innych.
Melodia Mykoły Leontowycza podbiła także kino amerykańskie. Od lat trzydziestych piosenka pojawiła się w ponad stu amerykańskich filmach i programach telewizyjnych. Do najbardziej znanych należą „Kevin sam w domu”, „Muppet Show”, „South Park” i in.
Ponadto jest hitem branży reklamowej. Co najmniej od 1973 roku melodię Mykoły Leontowycza wykorzystują w swoich kampaniach reklamowych najbardziej znane amerykańskie i światowe marki. Wśród nich są Coca-Cola, Burger King, IKEA, Amazon, Walmart, Victoria’s Secret, Honda, Audi, Toyota i wiele innych.
Jednak o ile w latach dwudziestych XX wieku „Szczedryk” zdobył światową popularność jako ukraińska piosenka, to po przekształceniu jej w Carol of the Bells, utwór przestał być kojarzony z Ukrainą. Choć Peter Wilhousky wspomniał w nutach, że to ukraińska kolęda, dla świata stała się amerykańską. W profesjonalnych kręgach muzycznych często nadal uważano ją za „rosyjską piosenkę ludową”. W końcu praktycznie wszystko, co pochodziło z ZSRR, dla człowieka Zachodu było uznawane za rosyjskie. Na przykład popularny amerykański chór pod dyrekcją dyrygenta Roberta Shawa w swojej kolekcji świątecznych nagrań (Christmas Hymns and Carols, 1946) zamieścił znaczącą adnotację do Carol of the Bells: „Typowa rosyjska kolęda ludowa autorstwa Leontowycza – kompozytora, o którym nie mogliśmy znaleźć żadnych informacji”. I to nie było wcale dziwne. O autorze najbardziej popularnej świątecznej piosenki w Ameryce było trudno dowiedzieć się czegoś nie tylko za oceanem, ale także w jego ojczyźnie.
pokaz slajdów
Ameryce – Carol of the Bells, Ukrainie – terror
Już w 1928 roku rosyjska władza okupacyjna w Ukrainie zlikwidowała utworzony dziewiątego dnia po śmierci kompozytora „Komitet Pamięci Mykoły Leontowycza” za prowadzenie przez niego „ukraińskiej linii nacjonalistycznej”. Jednocześnie nazwisko artysty zostało uznane za „nieaktualne dla epoki sowieckiej”. Wkrótce prawie 200 000 innych Ukraińców zostało uznanych za „zbędnych” i „szkodliwych”. Tyle właśnie ukraińskich działaczy aresztowano lub rozstrzelano podczas Wielkiego Terroru Stalina w latach 1937–1938 – terroru, który rozpoczął się dokładnie rok po nowojorskiej premierze Carol of the Bells.
Podczas gdy amerykańskie chóry uczyły się nut ukraińskich kolęd, Moskwa po raz kolejny oczyszczała Ukrainę z „szowinistów”. W ciągu zaledwie jednego tygodnia (od 28 października do 4 listopada 1937 roku) w lesie Sandarmoch w północnej Rosji rozstrzelano prawie 200 przedstawicieli ukraińskiej inteligencji. Wśród nich znaleźli się słynny reżyser teatralny Łeś Kurbas, neoklasyczny poeta Mykoła Zerow, były premier URL Wołodymyr Czechiwskyj, krytyk literacki i minister kultury Antin Kruszelnyćkyj z dziećmi i wielu, wielu innych. W tym samym czasie Petro Stecenko, jedyny śpiewak chóru URL, który odważył się wrócić do okupowanej ojczyzny, został zabity w 1937 roku w chersońskim więzieniu za swoją ukraińską przeszłość chóralną.
A co dopiero mówić o bolszewickim terrorze lat dwudziestych, Hołodomorze lat 1932–1933, powojennych represjach i deportacjach lat czterdziestych? Tylko wraz ze śmiercią Stalina i odwilżą Chruszczowa w latach sześćdziesiątych w Ukrainie zrobiło się nieco cieplej. To właśnie wtedy po raz pierwszy w radzieckiej encyklopedii pojawiło się nazwisko Ołeksandra Koszyca, choć zaznaczono, że dyrygent „w swoich występach wygłaszał nacjonalistyczne oświadczenia”. Jednak prawdziwa wiosna kulturalna nadeszła w Ukrainie dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy „Szczedryk” wrócił do domu, choć już w języku angielskim.
Odwilż Chruszczowa
Jest to określenie okresu drugiej połowy lat pięćdziesiątych i początku lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy po śmierci Józefa Stalina władzę objął Nikita Chruszczow. Charakterystyczną cechą tego czasu była destalinizacja i liberalizacja życia.W 1990 roku w światowych kinach pojawiła się świąteczna komedia „Kevin sam w domu”. Obejrzeli ją również Ukraińcy. Wielu z nich dopiero wtedy po raz pierwszy usłyszało piosenkę Mykoły Leontowycza, a wszystko dlatego, że w 1921 roku Rosja ukradła Ukrainie nie tylko niepodległość, ale także kulturę.
„Będąc pod wpływem Kremla, Ukraina nawet nie dowiedziała się o swoim światowym zwycięstwie kulturalnym” – powiedział o triumfie ukraińskiej piosenki w 1962 roku w Radiu Swoboda Jurij Ławrinenko, ukraiński krytyk literacki i autor antologii „Rozstrzelane odrodzenie”.
Wreszcie, w sierpniu 1991 roku Ukraina odzyskała niepodległość, a wraz z nią dostęp do archiwów URL. Wśród wcześniej zakazanych akt znalazły się także materiały chóru Ołeksandra Koszyca: liczne recenzje z prasy światowej, plakaty, korespondencja i fotografie. Wszystko to śpiewacy zbierali podczas swoich tras koncertowych i przesyłali rządowi URL.
To właśnie na podstawie tych materiałów odtworzono nieznaną dotąd historię jednej z najpopularniejszych ukraińskich piosenek na świecie. Chociaż wyjątkowo wymowne były także zeznania dyrygenta Ołeksandra Koszyca, który w swoich wspomnieniach o światowych trasach swojego chóru pisał: „«Szczedryk» był perłą naszego repertuaru we wszystkich krajach przez 5,5 roku”.
Ukraiński Chór Narodowy Ołeksandra Koszyca w Buenos Aires, Argentyna. Czerwiec 1923 rok
100 lat „Szczedryka”: nowa wojna o niepodległość Ukrainy
Dziś piosenka Mykoły Leontowycza nadal żyje i inspiruje. Każdego roku na Boże Narodzenie pojawiają się nowe aranżacje Carol of the Bells. Natomiast na świecie wciąż jest wielu wykonawców, którzy nie wiedzą nic o ukraińskim kompozytorze, nie mówiąc już o Ukraińskiej Republice Ludowej. Historii tego okresu ukraińskiej państwowości prawdopodobnie nie znajdziemy w zagranicznych podręcznikach historii świata, aczkolwiek na świecie dobrze znają dzisiejszą walkę Ukrainy o niepodległość, ponieważ Rosja nadal nie zaakceptowała naszego istnienia.
Kartka świąteczno-noworoczna z początku XX wieku. Ze zbiorów prywatnych Anatolija Paładijczuka
W roku 2022 mieliśmy uroczyście obchodzić 100. rocznicę amerykańskiej premiery „Szczedryka” oraz 145. rocznicę urodzin Mykoły Leontowycza, ale niestety ponownie toczymy wojnę. Bo, jak pokazała historia, istnieje na świecie jedno imperium, któremu nie jest potrzebna „wielka i niezwyciężona narodowość Ukraińców”, tylko „bezgraniczna Rosja”.
24 lutego 2022 roku rosyjski dyktator Putin ogłosił, że „Ukraina nie istnieje” i rozpoczął jej „wyzwolenie od nazistów”. Rankiem 25 lutego pierwsza rosyjska rakieta uderzyła w mieszkalny blok w Kijowie. Trafiła ona w budynek przy ulicy nazwanej imieniem Ołeksandra Koszyca – tego samego dyrygenta, który sto lat temu udowadniał światu, że Ukraina istnieje. Kilka dni później Andrij Chływniuk, znany ukraiński muzyk, nagrał na Placu Sofijskim w Kijowie strzelecki marsz „Tam na łące czerwona kalina”. Na międzynarodową arenę ukraińskiej walki o niepodległość weszła nowa piosenka. Jest wykonywana przez Pink Floyd i setki innych znanych muzyków na całym świecie.
Jednak tym razem cały demokratyczny świat solidarnie wspiera Ukrainę: politycznie, militarnie i ekonomicznie. I tym razem Ukraina zwycięży. Niesamowity „Szczedryk” Mykoły Leontowycza będzie nadal rozbrzmiewał co roku w okresie Bożego Narodzenia. We wszystkich zakątkach naszej planety. Jak hojny dar od Ukrainy dla świata. Jak gwarancja godnego miejsca Ukraińców w gronie wolnych narodów świata.
wspierany przez
Materiał powstał we współpracy z Instytutem Ukraińskim. Partner w pracy z archiwami — Instytut Leontowycza.